Zegarki sportowe Garmin Vivoactive - połączenie smartwatcha i sportu

poniedziałek, 7.9.2020 20:19 644

Rynek urządzeń typu Smart nieustająco poszerza się o nowe modele. Chcąc dotrzymać konkurencji kroku, także firma Garmin zaprezentowała kolejne urządzenia z serii Vivoactive. Seria, która zadebiutowała w 2015 r., zdaniem amerykańskiego producenta łączy w sobie funkcje smartwatcha i zegarka dla sportowców. Warto przyjrzeć się najnowszym modelom - Vivoactive 3 Music oraz Vivoactive 4 i ocenić, z jakim urządzeniem ma się do czynienia – bardziej Smart czy bardziej Sport?

Vivoactive 3 Music – Feel the Beat

Jak sama nazwa wskazuje, jedną z flagowych funkcji tego modelu jest możliwość załadowania do pamięci urządzenia ulubionej muzyki. W praktyce można wgrać do 450-500 utworów (w zależności od objętości plików). Czas pracy z włączonym trybem GPS oraz odtwarzaniem muzyki wprawdzie nie jest zbyt długi (około 5 godzin), nadal jednak stanowi to bardzo przyjemne uzupełnienie treningu.

A skoro o treningu mowa, co oferuje muzyczny model Garmin Vivoactive? Przede wszystkim 15 trybów sportowych, wśród których odnaleźć (oprócz biegania oczywiście) basen, rower lub siłownię wraz z modułem GPS (choć bez trybu mapy topograficznej, który oferują droższe modele). Oczywiście, jak na zegarki od firmy Garmin przystało, także i ten model oferuje monitorowanie tych bardziej i mniej podstawowych wskaźników. Odnaleźć zatem można szczegółowe pomiary dystansu, wysokości i prędkości, a także tętna, jak i wiele innych. Do rozdysponowania według własnych potrzeb pozostają trzy pola na wyświetlaczu.

Vivoactive 4 – Eye of the tiger

Nowy Garmin Vivoactive to zdecydowanie towarzysz do zadań specjalnych. Wytrzymała obudowa wykonana z włókna szklanego oraz polimeru, a także Gorilla Glass chroniąca dotykowy wyświetlacz mówią same za siebie. Niestraszne mu długie treningi w trudnym terenie (nawet górskim!). O monitoring kondycji dba wbudowany czujnik tętna z nadgarstka, pulsoksymetr mierzący natlenienie krwi oraz analizator jakości i długości snu. Ilość parametrów mierzona przez zegarek jest ogromna i trudno upchnąć to, co najważniejsze na czterech polach dotykowego ekranu. Wbudowana jakość modułu GPS jest świetna i odpowiada temu, który został zastosowany w topowym modelu dla biegaczy – Forerunner 945.

Z drugiej strony, w obu zegarkach nie zabrakło także funkcji Smart, jak chociażby możliwość bezkontaktowej płatności poprzez Garmin Pay, przechwytywanie połączeń i wiadomości SMS, a także przypomnienia o braku aktywności i w zasadzie… to tyle.

Jednak Sport, nie Smart

Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że oba zegarki sportowe dedykowane są jednak osobom aktywnym. Owszem, odnaleźć można w nich kilka opcji charakterystycznych dla inteligentnych urządzeń, ale jest to minimum, które dla niektórych może nie być wystarczające.

Trudno ukryć, że ilość opcji dostępnych dla sportowców powinna wystarczyć nawet średnio zaawansowanym osobom z ambicjami. Może nie wszystko jest idealne, fix modułów GPS potrafi trwać dłuższą chwilę, ale w perspektywie możliwości analizy tak wielu danych można na to przymknąć oko.

Bateria w obu modelach potrafi wytrzymać kilka dni nawet przy regularnych treningach z włączonym modułem GPS. Oko cieszą kolorowe, jasne, dotykowe wyświetlacze ułatwiające analizę wykresów treningowych oraz przyciski z wyraźnym skokiem, których po prostu miło się używa.

Czy warto inwestować w jeden z tych dwóch zegarków? Jeżeli regularnie się trenuje i lubi się analizować parametry treningowe, ale nie chce się zdobyć tytułu sportowca roku, to może być strzał w dziesiątkę. Tym bardziej, że za topowe pulsometry przyjdzie zapłacić sporo więcej, a osobom trenującym amatorsko trudno będzie wykorzystać opcje dostępne nawet w tych modelach.