Cztery tygrysy sumatrzańskie z wrocławskiego zoo otrzymały imiona
Wiadomość o ich przyjściu na świat rozgrzała do czerwoności nie tylko polskie, ale i światowe media. Tygrysy sumatrzańskie, które w lipcu urodziły się w naszym zoo wzbudziły słuszną sensację – czworaczki krytycznie zagrożonego wyginięciem podgatunku to prawdziwa rzadkość i sukces hodowlany. Najpopularniejsi obecnie mieszkańcy zoo to Musi, Hari, Kampar i Indera. Ich imiona inspirowane są nazwami indonezyjskich rzek.
O pomoc w nazwaniu tygrysów poprosiliśmy fanów naszego zoo. Z różnych stron napłynęło tysiące pomysłów. Zadanie nie było łatwe, ale opiekunowie spośród wszystkich propozycji wybrali imiona oddające ducha i charakter kociąt, nawiązujące jednocześnie do Sumatry, gdzie podgatunek ten żyje w naturze.
Musi, Hari, Kampar i Indera
Wybór imienia dla zwierzęcia nie jest łatwy.
– Imię powinno pasować do gatunku, być międzynarodowe, gdyż zwierzęta wyjeżdżają do zagranicznych ogrodów, a także możliwie oddawać temperament danego osobnika. Często szuka się inspiracji sięgając do języków etnicznych, tożsamych dla miejsca występowania gatunku, innym razem na przykład w nazwach geograficznych – wyjaśnia lek. wet. Tomasz Jóźwik Prezes Zarządu ZOO Wrocław.
Bywa i tak, że rodzinę zwierząt nazywa się na taką samą literę. W przypadku naszych tygrysów sumatrzańskich ważne było, by imiona czwórki kociąt pasowały do nadanych ich rodzicom – mamie Nuri i tacie Tengah, a także ich siostrze (Surya wyjechała już z naszego zoo).
Miłośnicy naszego zoo przerośli nasze oczekiwania – zamieścili kilkaset komentarzy, wysyłali także maile, a samych imion do wyboru było łącznie kilka tysięcy. Najbardziej wyróżniły się imiona Musi, Hari, Kampar i Indera inspirowane nazwami indonezyjskich rzek.
Rzeki bywają rwące, jak i spokojne. Tak jak tygrysy, są majestatyczne. Czasami w rzekach wzbiera rwący nurt – w tygrysach drzemie z kolei wielka siła. Nasze kocięta także mają wyrazisty temperament.
– Dwa z naszych małych tygrysów: samiec i samica, są bardziej ciekawskie i odważne od rodzeństwa, a gdy mama je woła, posłusznie przybiegają. Dwa pozostałe samce chodzą bardziej własnymi ścieżkami i powoli poznają zakamarki wybiegu – opowiada Paweł Sroka, Kierownik Wydziału Ssaków Drapieżnych wrocławskiego zoo.
Tygrysy mają już imiona, więc trzeba będzie je od siebie odróżniać. Najbardziej charakterystyczna jest samiczka, gdyż cętki na jej czole układają się w odwrócone serduszko. Samce nieco różnią się między sobą układem pasów na pysku i ciele. To pozwala na rozpoznawanie ich z daleka na co dzień. Każdy tygrys ma jednak czip i indywidualny numer, by nie polegać jedynie na aspektach wizualnych np. w przypadku szczepienia, leczenia zwierzęcia, czy transportu do innego ogrodu. Dane osobnika są wtedy dokładnie sprawdzane, by – na przykład – do danego zoo pojechał wskazany tygrys, a nie jego brat.
Przekaz, wizja, misja
Tygrysy sumatrzańskie są ambasadorami naszej misji ochroniarskiej. Ten najmniejszy podgatunek tygrysa zamieszkuje w naturze Sumatrę, gdzie stale występują zagrożenia wpływające na zmniejszenie jego liczebności. Tygrysy mają coraz mniejsze obszary bytowania w wyniku działalności człowieka, stale padają ofiarą kłusowników, a części ich ciała wykorzystuje się w pseudomedycynie azjatyckiej. Wpływ na ich populację mają także zmiany klimatu.
Od lat wspieramy tygrysy sumatrzańskie w ich naturalnym środowisku. Wrocławskie zoo wraz z Fundacją ZOO Wrocław – DODO wspiera program ochrony tygrysów na Sumatrze w Parku Narodowym Kerinci Seblat prowadzony przez WildCats Conservation Alliance. W parku tym żyje obecnie 33% światowej populacji tych zwierząt, więc wszelkie działania ochroniarskie ratują ten gatunek od zagłady. Dzięki naszemu wsparciu możliwe jest patrolowanie parku, zapobieganie kłusownictwu, usuwania wnyków (w ostatnich latach aresztowano 70 kłusowników!). Prowadzone są też rozmowy z lokalna ludnością oraz władzami, mające na celu zmniejszenie kłusownictwa i znalezienia alternatywnych źródeł zarobkowania.
Komentarze (0)