Śląsk - Stal 2:1
Śląsk Wrocław rozegrał zaległy mecz ósmej kolejki PKO BP Ekstraklasy przeciwko Stali Mielec. Na Tarczyński Arenie padł wynik 2:1. Obie bramki dla WKS-u zdobył Sebastian Musiolik. Prezentujemy wypowiedzi z obozu gospodarzy.
Jacek Magiera: Cieszymy się bardzo z pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. Długo na nie czekaliśmy. To była rekordowa seria niewygranych spotkań, patrząc na mnie jako zawodnika i jako trenera. Zagraliśmy dobre spotkanie. Szczególnie w pierwszej połowie, kiedy dobrze weszliśmy w mecz. Była powtarzalności i celowość w działaniach z piłką i tym, co graliśmy. Efektywnie wykorzystywaliśmy przestrzenie i z tego też strzeliliśmy pierwszą bramkę. Dobra współpraca Sebastiana Musiolika, Petra Schwarza i Piotra Samca-Talar dała nam dużo jakości. Byliśmy szczelni i ofiarni w defensywie i uważam, że słusznie te spotkanie wygraliśmy. Zmiany, które musieliśmy przeprowadzić, czyli te Cebuli i Baluty, były podyktowane urazami. U Marcina jest to kolano, u Tudora przywodziciel. Czy będą gotowi do soboty? Na dzisiaj nie wiem. Myślę, że Cebula nie, natomiast szansa jest u Baluty patrząc na to jak wyglądał w szatni po meczu i po rozmowie z doktorem. Co do końcówki meczu, to na pewno niepotrzebnie skomplikowaliśmy sobie ją nerwowością. Myślę, że świadomość pierwszego zwycięstwa była tak duża, że spowodowała, że się cofnęliśmy i nie potrzebowaliśmy utrzymać piłki. Potrzeba nam było więcej spokoju, więcej głowy w tym rozegraniu. Ale cieszą nas zdobyte trzy punkty.
Petr Schwarz: Bardzo długo musieliśmy czekać na to zwycięstwo. W końcu je mamy i się z tego cieszymy. Liczę, że teraz zaczniemy serię wygranych. Chciałbym, żeby to był początek serii i mam nadzieję, iż będziemy iść coraz wyżej w tabeli. Na pewno potrzebowaliśmy takiego meczu na przełamanie. Gratulacje dla Sebastiana, bo zagrał dziś bardzo dobry mecz. Szkoda, że nie wpadła mu jeszcze jedna, bo skompletowałby hat-tricka. Te gole były mu potrzebne. Ja też mam kolejną liczbę i fajnie, ale najważniejsze jest to, że wygraliśmy. Trzy punkty pozwolą nam ruszyć dalej. Szybko o tym meczu musimy zapomnieć, bo zaraz czeka nas Raków. Chcemy się przygotować do tego spotkania jak najlepiej i potwierdzić tę naszą lepszą postawę. Myślę, że z każdym z tej ligi możemy walczyć. Każdy mecz zaczyna się od 0:0. Ten zespół stać na dobre wyniki.
Mateusz Żukowski: Na pewno cieszy to zwycięstwo. W końcu zdobyliśmy trzy punkty, długo na to pracowaliśmy, więc oczywiście, jest w nas teraz dużo radości. Czy czuję, że jestem w formie? Czuję, że jest ona zwyżkowa, choć na pewno nie jest to jeszcze moja optymalna dyspozycja. Wymagam od siebie jeszcze więcej. Z meczu na mecz chcę podejmować co raz więcej pojedynków. Zgodzę się, że w pierwszej połowie dobrze to wyglądało. W drugiej uważam, że było mnie „mniej” na boisku. Z przebiegu meczu wyglądało to tak, że też chcieliśmy już po prostu dowieźć ten korzystny wynik i wygrać to spotkanie. Na każdym meczu czujemy wsparcie naszych kibiców. Chcielibyśmy, żeby na meczu z Rakowem było ich jak najwięcej. Gorąco zapraszam na sobotnie spotkanie, bo mam nadzieję, że dzisiejsze zwycięstwo i wsparcie z trybun pomogły nam jeśli chodzi o nastawienie w głowie i liczę, że z Rakowem odniesiemy kolejne zwycięstwo.
Śląsk Wrocław – Stal Mielec 2:1 (2:0)
1:0 Sebastian Musiolik 16’
2:0 Sebastian Musiolik 44’
2:1 Łukasz Wolsztyński 69’
Śląsk: Leszczyński – Paluszek, Petkov, Samiec-Talar (Jasper 62’), Musiolik (Świerczok 72’), Pokorny (K), Schwarz, Baluta [Cebula 45’ (Gerstenstein 89’)], Żukowski, Guercio (Bartolewski 62’), Petrov.
Stal: Mądrzyk – Guillaumier, Domański, Senger, Shkuryn (Wolsztyński 59’), Wlazło, Tkacz (Knap 59’), Matras (Bangkalianis 79’), Getinger (K), Krykun (Assayeg 59’), Dadok (Jaunzems 45’).
Żółte kartki: Matras (Stal), Guercio, Jasper, Bartolewski (Śląsk).
Sędziował: Karol Arys (Szczecin).
fot. Adriana Ficek/slaskwroclaw.pl
Dodaj komentarz
Komentarze (0)