"Nikt nie naraził spółdzielni na straty" – mówi prezes

poniedziałek, 7.11.2016 13:28 8484 7

Od tygodnia Świdnica żyje kontrowersyjną kwestią sprzedaży działki na os. Młodych, przez którą "głowę" stracił już radny Janusz Solecki. Ile natomiast straciła spółdzielnia i czy w ogóle? - zapytaliśmy prezesa.

O sprawie sprzedaży działki przy ul. Waryńskiego głośno zrobiło się, kiedy posadę wiceprezesa spółdzielni stracił radny Janusz Solecki. Jak się okazało radny "po cichu" został z funkcji odwołany, bo sprzeciwił się sprzedaży działki po jego zdaniem zaniżonej cenie. Zdaniem Soleckiego spółdzielnia zbyła wartą 1 mln 200 tysięcy działkę za 600 tysięcy. Jak się okazuje operat szacunkowy z 2011 roku faktycznie wskazywał, że działka warta jest 1 mln 200 tys. - Jednak wówczas przetargi, które były organizowane nie doprowadziły do pozytywnego zakończenia procedury i sprzedaży działki. Operat szacunkowy na powyższą kwotę zgodnie z ustawą o gospodarce nieruchomościami nie mógł być wykorzystany do ogłoszonego przetargu w roku 2016. Operat szacunkowy ważny jest 12 miesięcy od daty jego sporządzenia – wyjaśnia prezes spółdzielni Andrzej Brzozowski.

Cztery lata później, czyli w 2015 roku rzeczoznawca wycenił już tą samą działkę na 613 tysięcy 300 zł netto ( 755 589,00 zł brutto). I to właśnie ten operat szacunkowy był podstawą do ogłoszenia przetargu nieograniczonego, w którym udział wziął tylko jeden referent. - Operat szacunkowy, który kwestionuje były członek zarządu Janusz Solecki został zweryfikowany przez Komisję Arbitrażową i Opiniowania Wycen Stowarzyszenia Rzeczoznawców Majątkowych we Wrocławiu. Jest to niezależny organ, który zgodnie z ustawą o gospodarce nieruchomościami ma uprawnienia kontrolne. Sentencja opinii Komisji jest pozytywna, a kwota operatu szacunkowego nie budzi jakichkolwiek zastrzeżeń – zastrzega prezes.

Dodajmy jednak, że nawet jeśli sprawa sprzedaży działki nie narazi spółdzielnię na straty, narazi ją odwołanie wiceprezesa. Radny Janusz Solecki jest bowiem nadal, pomimo pozbawiania funkcji, pracownikiem spółdzielni. Choć spółdzielnia wystąpiła do Rady Miejskiej z wnioskiem o udzielenie zgody na rozwiązanie z nim umowy o pracę to wcale nie oznacza, że będzie to możliwe. Precedensem byłoby bowiem gdyby radni zgodzili się na takie rozwiązanie. Zakładając zatem, że Solecki pozostanie pracownikiem spółdzielni konieczne będzie wypłacanie mu uposażenia na identycznym poziomie jak do tej pory. Kto straci na takim posunięciu? Spółdzielcy!

Czytaj także:

Komu przeszkadza Janusz Solecki?

Przeczytaj komentarze (7)

Komentarze (7)

piątek, 25.11.2016 19:01
WYODRĘBNIJCIE MIESZKANIA ! ZE SPÓŁDZIELCZEGO WŁASNOŚCIOWEGO NA PEŁNĄ WŁASNOŚĆ !...
Kazimierz poniedziałek, 07.11.2016 13:44
Nieruchomość jest tyle warta ile chce za nią dać uczestnik...
obiektywny niedziela, 13.11.2016 14:11
Były dwa przetargi i nikt ...
obiektywny piątek, 11.11.2016 13:35
Pokażcie mi tego "frajera", który chce kupić za 1,2 mln....
obiektywny wtorek, 08.11.2016 14:02
Działka nie jest własnością spółdzieli ...
wtorek, 08.11.2016 22:18
Szumna nazwa"komisja arbitrażowa",to kolesie tego który wykonał operat a jak...
obiektywny środa, 09.11.2016 06:21
Ty autor ! Jak jesteś taki pewny...