[LIST CZYTELNIKA] Pies zachorował po wykonaniu oprysków
Opryski środkami chwastobójczymi przeprowadzone przez Farmę Miejską przy ulicy M.S. Curie w Świdnicy okazały się niebezpieczne dla psa naszego czytelnika, który doznał poparzenia chemicznego skóry i wymagał pomocy lekarskiej.
- W tym miejscu ma powstać nowy plac zabaw i, aby pozbyć się trawy i chwastów wykonano opryski, na dosyć sporej powierzchni. Mój pies doznał na podbrzuszu oparzeń. Mam żal do osób, które to robiły o to, że nas nie ostrzegły - opowiada pan Jacek nas Czytelnik.
O fakcie zachorowania zwierząt została powiadomiona Farma Miejska, Urząd Miasta oraz Sanepid. Już wczoraj, zaraz po zgłoszeniu, z panem Jackiem spotkali się przedstawiciele dwóch instytucji.
- Zapewniono mnie, że w firmie, która wykonała opryski zostanie przeprowadzona kontrola. Szef farmy zadeklarował się także, że zwrócone zostaną mi koszty leczenia psa, mam dostarczyć oficjalne pismo z roszczeniem - dodaje nasz Czytelnik. - Apeluję jednak do innych właścicieli czworonogów, aby zwracali uwagę na to gdzie ich zwierzaki spacerują i czy wcześniej nie wykonano tam oprysków.
Najbardziej niebezpieczny dla zwierząt jest czas zaraz po wykonaniu oprysków.
- Objawy występują z dwóch stron: przewodu pokarmowego (wtedy mamy do czynienia z biegunkami, wymiotami, gorączką) oraz ze skóry, dermatologicznie: występuje świąd, chemiczne poparzenie, które trzeba leczyć. Warto wspomnieć, że opryski najgroźniejsze są do dwóch dni od ich przeprowadzenia. Później wnikają w glebę i nie stanowią już zagrożenia - mówi Bartosz Podczasiak, lekarz weterynarii, który opiekował się czworonogiem pana Jacka.
Jakiej dokładnie substancji użyła Farma Miejska, nie wiadomo. Pomimo licznych prób nie udało nam się skontaktować z dyrekcją firmy.
Przeczytaj komentarze (11)
Komentarze (11)
46xq7pbUzo4ZBA