"Działałem w dobrej wierze, nie wiedząc, że rozpowszechnione w miejscach publicznych informacje są nieprawdziwe"
Pod koniec lutego br. na ulicach Kłodzka pojawiły się plakaty z wizerunkiem mężczyzny oraz podpisem „UWAGA PEDOFIL!”. Ogłoszenie sfotografował telefonem komórkowym jeden z mieszkańców powiatu i umieścił je na portalu społecznościowym, a to doprowadziło do lawiny komentarzy i udostępnień. Niestety, mężczyzna nie zdawał sobie sprawy, że zawarte tam treści nie są prawdziwe, a mężczyzna widoczny na zdjęciu to funkcjonariusz policji. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Temat poruszaliśmy w marcu br., po tym jak na ulicach Kłodzka pojawiły się plakaty z wizerunkiem mężczyzny oraz podpisem „UWAGA PEDOFIL!”. W treści ogłoszenia rozwieszonego na słupach podany został także rejon, w którym można go widywać i prośba o kontakt z policją. Jak się jednak okazało mężczyzna widoczny na zdjęciu to właśnie funkcjonariusz policji, który na co dzień pełni służbę na terenie powiatu kłodzkiego. Naszej redakcji udało się wtedy porozmawiać z policjantem, który przez został publicznie oskarżony o popełnienie jednego z najgorszych możliwych przestępstw.
Na początku naszej rozmowy funkcjonariusz przyznawał, że długo zastanawiał się czy chce o tym opowiadać, bo plotka i tak już wystarczająco zniszczyła mu życie. Uznał jednak, że skoro ktoś oskarżył go publicznie, również w ten sposób na to odpowie. Przede wszystkim po to, żeby społeczeństwo miało świadomość, że nie jest to prawda, a być może swojego rodzaju akt zemsty.
- Jestem funkcjonariuszem policji i być może komuś „zalazłem za skórę”. Ten sposób zemsty jest chyba jednak najgorszym z możliwych. Wszystko wszystkim, ale takie oskarżenie?! Mam żonę, małe dziecko. Ktoś chyba chce mi zniszczyć życie – twierdzi funkcjonariusz, którego imię i nazwisko ze względu na istotę sprawy pozostawiamy do wiadomości redakcji.
Sprawa nabrała rozgłosu także w internecie. Jeden z użytkowników portalu społecznościowego zrobił zdjęcie owego ogłoszenia i upublicznił post, a ten z kolei udostępniło następne setki osób.
- Zdjęcie zamieszczone na tym ogłoszeniu skopiowane zostało z mojego profilu. Później zaczęli do mnie dzwonić znajomi nawet ci mieszkający za granicą. Pojawiły się też telefony do mojej rodziny. Każdy pytał co się dzieje, co to za ogłoszenie?! - opowiada policjant. - Ludzie zaczynają wytykać mnie palcami, rozmawiają o tym w sklepach. Łatwo jest rzucić bezpodstawne oskarżenie, gorzej zmyć jego piętno – dodaje.
Jak się okazuje mężczyzna, który umieścił zdjęcie owego ogłoszenia nie był świadomy, że są w nim zawarte nieprawdziwe informacje, a za jego rozpowszechnienie odpowie teraz przed sądem.
- W związku z opublikowaniem przeze mnie informacji, które okazały się nieprawdziwe, bardzo przepraszam za narażenie tego Pana na jakiekolwiek nieprzyjemności i sytuacje, które mogły mieć negatywny wpływ na Jego życie prywatne, rodzinne i zawodowe w związku z moją publikacją postu. Nie było to przeze mnie zamierzone i zrobiłem to nieświadomie. Działałem w dobrej wierze nie wiedząc, że rozpowszechnione w miejscach publicznych, w mieście Kłodzku, informacje są nieprawdziwe, a Pan jest osobą pełniącą funkcje publiczne. Moim celem było tylko ostrzeżenie innych osób przed ewentualnym zagrożeniem, które jak się okazało w tym przypadku w ogóle nie istniało - wyjaśnia autor postu.
Mężczyzna odpowie teraz za zniesławienie oraz groźby karalne (ze względu na dopisek widoczny przy opublikowanym poście).
Przeczytaj komentarze (16)
Komentarze (16)