Narkotyzują się gazem do zapalniczek. Przejmujący apel zdesperowanej matki
Jest tani, ogólnodostępny i.... śmiertelnie niebezpieczny. Mowa o gazie do zapalniczek, którym odurzanie się staje się "modą” wśród młodych ludzi. Na problem zwróciła uwagę nasza czytelniczka, która w przejmującym liście do redakcji apeluje o nagłośnienie tego zjawiska.
- Chciałabym prosić o uświadomienie sprzedawców sklepów, rodziców i wszystkich, którzy zauważą taką sytuację. Wszyscy dobrze wiemy, że nikt już nie napełnia zapalniczek gazem ze względu na fakt, że koszt zapalniczki to około 1 zł. Interes się kreci, ponieważ młodzież kupuje go w celu odurzania się. Działa na nich podobnie jak butapren, mają chwilę odlotu, jednak skutki działania na organizm są wyniszczające. Mózg umiera i płuca przestają pracować - pisze czytelniczka, która przyznaje, iż sama doświadczyła takiego problemu z własnym synem. - Zanim się zorientowałam, kupował czasem 10-20 sztuk naraz, zależy ile było dostępnych w sklepie. Ciężko się to pisze, ale może jeżeli sprzedawcy będą choć trochę świadomi sytuacji, nie sprzedadzą kolejnemu dziecku, nastolatkowi tego świństwa.
Skutki wdychania gazu propan-butan mogą być tragiczne. Nawet niewielkie ilości mogą prowadzić do nieodwracalnych uszkodzeń narządów wewnętrznych, a nawet śmierci.
- Pilnuję już syna jak mogę, ale niestety nie ma zakazu sprzedaży gazu, nie ma ograniczenia wiekowego jak w przypadku papierosów czy alkoholu. Chodziłam po wszystkich sklepach w okolicy, mówiłam sprzedawcom, ale niestety nic to nie dało. Najważniejsze to sprzedać towar, który się nie sprzedaje. Proszę o pomoc, niech ludzie wiedzą, że jak dziecko kupuje gaz do zapalniczki to nie po to, żeby ją napełnić tylko chce się odurzyć! – apeluje zdesperowana matka.
Przypadki zgonów spowodowanych wdychaniem oparów różnego typu gazów znane są w całej Polsce. Nastolatkowie umierali po odurzaniu się oparami dezodorantów czy odświeżaczy powietrza.
W 2019 roku media obiegła także informacja o śmierci 13-latka w Kłodzku. Do tragedii doszło po tym, jak dwóch nastolatków wdychało gaz do zapalniczek. Jak informowała wówczas prowadząca sprawę prokuratura, bezpośrednio po tym, 13-latek źle się poczuł i dostał drgawek. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, jednak na pomoc było już za późno. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon.
Reagujmy nim dojdzie do tragedii!
Przeczytaj komentarze (7)
Komentarze (7)