Jan Rytko o przygotowaniach do rundy wiosennej

sobota, 10.2.2018 07:53 961 0

Runda wiosenna sezonu 2017/2018 zbliża się wielkimi krokami. Kibice zastanawiają się jak ich ulubieńcy przygotowują się do rozgrywek. Porozmawialiśmy o tym z jednym z najlepszych zawodników Górnika Wałbrzych, Janem Rytko. 

Jakub Zima: Jak wygląda okres przygotowawczy?

Jan Rytko: Okres przygotowawczy musimy przepracować sumiennie. Jeśli w zimie nie będzie ciężkich treningów to nie przygotujemy się dobrze do wiosny. Sztab szkoleniowy i my zawodnicy dobrze o tym wiemy, wiec staramy się wykonywać swoją prace jak najlepiej. Czy wiosna będzie lepsza niż ostatnio trudno powiedzieć, boisko zweryfikuje nasze przygotowanie, ale jesteśmy dobrej myśli.

JZ: Jak na tle ostatnich lat ocenia pan wasze szansę na lepszą wiosnę?

JR: Po cichu liczyliśmy na czołowe lokaty po rundzie jesiennej, lecz fatalna końcówka rundy zepchnęła nas na dopiero ósme miejsce. O awansie nie ma mowy, aczkolwiek w sporcie bywa różnie. Skupiamy się teraz na dobrej grze, stabilizacji, która miejmy nadzieje zaprocentuje w przyszłym sezonie i pozwoli walczyć o awans.

JZ: Z czego wynika słabsza postawa w sparingach?

JR: W sparingach to nie wynik jest najważniejszy. Owszem, nikt nie lubi przegrywać, ale mamy swoje zadania do wykonania. Jesteśmy w ciężkim okresie przygotowań wiec zmęczenie daje się we znaki. Poza tym do tej pory graliśmy z drużynami z wyższej ligi, wiec nie było nam łatwo. Nie mniej jednak nasza ambicja została podrażniona i w najbliższych meczach chcemy odrobić stracone gole i przegrane mecze.

JZ: Był pan zawsze podporą drużyny. Jak ocenia pan teraz swoją formę?

JR: Staram się na boisku zawsze dawać z siebie wszystko. Tego wymaga ode mnie trener i drużyna. Forma nie jest jednak taka, jaka bym chciał. Postanowiłem podjąć dodatkowe zajęcia indywidualne skupiające się na mojej motoryce pod okiem uznanego specjalisty. Efekty przyjdą dopiero za parę miesięcy, ale jestem dobrej myśli.

JZ: Jak przyjął pan utratę opaski kapitana?

JR: Utrata opaski to była decyzja trenera, której nie chce komentować. 

JZ: Klub boryka się z problemami. Wiąże pan swoją przyszłość z klubem czy może myśli pan o zmianie?

JR: Klub powoli wychodzi z problemów. Nie mam zamiaru zmieniać otoczenia jeśli dalej organizacyjnie będziemy szli w obecnym, dobrym kierunku. Jestem przywiązany do Górnika, choć bywało różnie zawsze starałem się być lojalny i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Po meczu w Kłodzku dowiedziałem się, ze po 8 latach gry w klubie nie jestem jeszcze znany części naszych kibiców, wiec zostanę w klubie do czasu, kiedy będą mnie znać wszyscy

JZ: Co dla pana będzie nadrzędnym celem na najbliższą rundę?

JR: Nadrzędny cel to walka o zwycięstwo w każdym meczu, a co z tego wyjdzie pokażą punkty zdobyte po zakończonej rundzie.

JZ: Wśród młodzieży ma pan duży autorytet. Jakie to uczucie?

JR: Praca z młodzieżą to przede wszystkim poświęcenie. Ktoś kiedyś powiedział, ze to co ty dasz dziecku, dziecko to samo ci odda. Staramy się wiec w akademii jak tylko potrafimy i widać, ze to procentuje. Nie wydaje mi się ze mam autorytet wśród dzieci. Maja go Lewandowski i Cristiano Ronaldo. Ja jestem tylko ich pomocnikiem w przeżywaniu miłych chwil i radości. Cieszę się, ze ciągle widać u naszych małych adeptów postępy. To wielka radość dla trenera, ale i mobilizacja do cięższej pracy.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)