Zadzwonił na policję i powiedział, że w sklepie jest bomba - policja namierzyła jego telefon
Wrocławscy policjanci ustalili i dotarli do 40-latka podejrzanego o wywołanie fałszywego alarmu bombowego. Funkcjonariusze znaleźli też i zabezpieczyli telefon, z którego wykonano połączenie oraz kartę sim należącą do zatrzymanego. W efekcie informacji przekazanej do Centrum Powiadamiania Ratunkowego, policyjni pirotechnicy sprawdzili dokładnie 4 sklepy, z których na czas prowadzonych działań ewakuowano około 480 osób.
Do zdarzenia doszło 21 grudnia 2017 r., przed godziną 18.30 we Wrocławiu. Dyspozytor Centrum Powiadamiania Ratunkowego otrzymał informację od nieznanego mężczyzny o tym, że w sieci sklepów ogólnospożywczych są podłożone ładunki wybuchowe.
Policjanci natychmiast podjęli działania w tej sprawie mające na celu sprawdzenie obiektów i zapewnienie bezpieczeństwa w ich rejonie. Jednocześnie funkcjonariusze prowadzili ustalenia w kierunku dotarcia do osoby dzwoniącej.
Na miejsce skierowano służby, w tym policyjnych pirotechników. Funkcjonariusze sprawdzili dokładnie cztery obiekty, nie znajdując żadnych materiałów niebezpiecznych. Na czas prowadzonej akcji ze sklepów ewakuowano około 480 osób.
W wyniku prowadzonych przez policjantów czynności wytypowano 40-letniego mieszkańca Wrocławia, podejrzanego o wywołanie fałszywego alarmu bombowego. Funkcjonariusze pojechali do jego miejsca zamieszkania, gdzie znaleźli i zabezpieczyli kartę sim oraz telefon należący do zatrzymanego, z którego to wykonano połączenie.
Obecnie policjanci z Komisariatu Policji Wrocław Grabiszynek w dalszym ciągu wyjaśniają wszystkie okoliczności tego zdarzenia, w tym motyw działania sprawcy.
Przypomnijmy, że za tego typu czyn w świetle obowiązujących przepisów grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Źródło: KMP we Wrocławiu
Dodaj komentarz
Komentarze (0)