Wyszarpane zwycięstwo Gwardii Wrocław

wtorek, 29.1.2019 11:10 1138 0

Trzeci wygrany tie-break i 12 zwycięstwo w sezonie. Z Sulęcina siatkarze KS Gwardia wyjechali z cennymi dwoma oczkami. Teren podopiecznych trenera Łukasza Chajca jest gorący, ale po raz kolejny okazało się, że jeśli Gwardziści wskoczą na swój odpowiedni poziom, potrafią dopiąć swego. Nagroda MVP trafiła – po raz pierwszy w sezonie – do przyjmującego GWR, Łukasza Lubaczewskiego.


Gwardia do meczu w Sulęcinie przystępowała po dwóch porażkach po 0:3 w delegacji. Dokładając do tego przegraną z Lechią Tomaszów Mazowiecki z minionego wtorku, wrocławski zespół miał za sobą serię dwóch przegranych z rzędu. Licznik wyjazdów ze zwycięstwem zatrzymał się na 13 grudnia i telewizyjnym sukcesie na Suwalszczyźnie. Choć takie wyliczanki są istotne głównie dla dziennikarzy, czy czujnych kibiców, w Sulęcinie trzeba było się przełamać. Sytuacja w tabeli jest dla Gwardzistów w miarę komfortowa, ale kilka oczek do spokojnego miejsca w play-off, warto było dołożyć.

- Staraliśmy się przed meczem odciąć od tego, co było w poprzednich meczach wyjazdowych i skupiliśmy się na tym, co może zagrać przeciwko nam drużyna z Sulęcina. Wiedzieliśmy, że u siebie w hali są bardzo groźnym przeciwnikiem i są w stanie postawić się każdemu rywalowi. Chcieliśmy zagrać przeciwko nim swoją najlepszą siatkówkę, co po części się udało, bo wywozimy 2 punkty z tego terenu – mówi atakujący GWR, Michał Superlak.

- Było to bardzo wyrównane spotkanie, o czym świadczy końcowy wynik. Był to na pewno mecz walki. Sulęcin w pierwszych dwóch setach grał bardzo dobrze w ataku, popełniał niewiele błędów, a pojedyncze akcje decydowały o zwycięstwie. Nam początkowo brakowało trochę cierpliwości w ataku oraz na zagrywce. Z biegiem czasu popełniliśmy jednak coraz mniej błędów. Kiedy wydawało się, że mecz był już pod naszą kontrolą, seria zagrywek Mateusza Lindy w 4 secie spowodowała, że o wszystkim decydował tie-break – analizuje spotkanie II trener Gwardzistów, Leszek Mazur.

Paradoksalnie, wynik meczu w Sulęcinie mógł mieć różne rozstrzygnięcie. Wystarczy przeanalizować przebieg setów, gdzie np. premierowa partia była, wydawało się, pod kontrolą gości. A jednak, choć Gwardziści prowadzili 16:13 czy 21:19, skończyło się 23:25. Sporo było też po obu stronach błędów własnych. Sulęcinianie w pierwszej partii dostali 11 punktów od rywala, za to oddali Gwardii po 10 oczek w tym samym secie oraz trzecim, przegranym do 18. Co ciekawe, w elemencie zagrywki, górą przyjezdni. Na 10 asów (przy 5 po stronie Olimpii) złożyły się cztery Kamila Maruszczyka, trzy Łukasza Lubaczewskiego i po jednym: Superlaka, Olczyka i Naliwajko. Na wyróżnienie zasługuje również Błażej Szymeczko, autor 4 z 6 bloków całej drużyny. Rozkręca się również Maruszczyk, który mimo problemów zdrowotnych w ostatnim czasie, dorzucił 19 punktów i 67% w przyjęciu.


- Była szansa na pełną pulę w tym meczu, do połowy 4 seta prowadziliśmy grę, kontrolując wynik. Może być lekki niedosyt, ale na koniec sezonu te 2 punkty mogą okazać się bezcenne. Sam przyznaję, nie od razu wszedłem na swój normalny poziom. Potrzebowałem takiego jednego seta, żeby nabrać rozpędu. Od drugiej partii był to dla mnie już zupełnie inny mecz, lepszy. Może poza zagrywką, bo ten element zawodził po mojej stronie najczęściej – komentuje Superlak, autor aż 27 punktów dla Gwardii.

- W Tie breaku pokazaliśmy jednak charakter i naszą dużą wolę walki. Należy podkreślić, że dzisiaj dobrą zmianę dał Łukasz Lubaczewski, który zmienił Maćka Naliwajko w trudnym momencie. Łukasz utrzymał przyjęcie i dołożył kilka bardzo ważnych punktów w ataku i zagrywce. Dodatkowo popisał się paroma efektownymi i efektywnymi obronami – kwituje Mazur.

Gwardziści dzięki punktom zdobytym w Sulęcinie umocnili się na 7 miejscu w tabeli. Co więcej, nadal mają kontakt z szóstym w hierarchii zespołem BBTS Bielsko-Biała. Kolejne spotkanie wrocławianie zagrają ponownie w roli przyjezdnych. Ze względu na przełożoną kolejkę numer 22 (mecz z APP Krispol Września odbędzie się 2 marca), KS Gwardia wybierze się do Kluczborka. Mecz przeciwko UKS Mickiewiczowi zaplanowano na najbliższą sobotę (tj. 2 lutego) o godzinie 18:00.

              STS OLIMPIA SULĘCIN – KS GWARDIA WROCŁAW 2:3 (23, -23, -18, 20, -14)

Olimpia: Kordysz (18), Zarębski (12), Hunek (3), Konieczny (11), Linda (20), Woroniecki (2), Dzierżyński (libero) oraz Turek (3), Sas (libero), Bereza (1), Lewandowski (2), Klęk.

Gwardia: Szymeczko (7), Naliwajko (1), Nowosielski (2), Maruszczyk (19), Olczyk (7), Superlak (27), Dzikowicz (libero) oraz Lubaczewski (10), Sternik, Kaźmierczak, Lebioda (libero).

Foto: Marta Daszczyk

Dodaj komentarz

Komentarze (0)