We Wrocławiu dusi się społeczeństwo obywatelskie

poniedziałek, 4.4.2022 15:11 796 0

Ostatnia sesja Rady Miejskiej Wrocławia jak w soczewce pokazała, jak bardzo Wrocław jest dziś miastem nieobywatelskim i zamkniętym na inicjatywy mieszkanek i mieszkańców, miastem jednej racji, racji Jacka Sutryka. - konferencję w tej sprawie zorganizowali dziś wrocławscy społecznicy oraz radni miejscy z Klubu Nowa Nadzieja. Odrzucone podczas ostatniej sesji 4 oddolne projekty obywatelskie, bez większej dyskusji, to haniebna kontynuacja wrocławskiego banowania inicjatyw społecznych. Społeczne inicjatywy odrzucone przez radnych prezydenta Sutryka zostaną przez nasz klub przywrócone do debaty w Radzie Miejskiej Wrocławia – złożył deklarację Przewodniczący Klubu Nowa Nadzieja w Radzie Miejskiej Wrocławia, Piotr Uhle.

Wszystkie obywatelskie inicjatywy uchwałodawcze wylądowały po ostatniej sesji Rady Miejskiej Wrocławia w śmietniku – ws. Lasu Mokrzańskiego, edukacji seksualnej i ujednolicenia zasad przyznawania diet radnym osiedlowym. Radni Prezydenta Jacka Sutryka odrzucili każdą obywatelską inicjatywę złożoną przez mieszkańców. Teraz Klub Nowej Nadziei deklaruje, że ponownie przywróci je do debaty.

Chcemy to zrobić ze względu na szacunek dla wszystkich głosów poparcia złożonych przez obywateli w formie podpisów, ale także ze względu na szacunek dla aktywistów społecznych – obiecał radny Piotr Uhle.

Jak skomentowała to radna miejska Jolanta Niezgodzka: Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk i jego radni postawili sobie za cel zduszenie społeczeństwa obywatelskiego we Wrocławiu. Konsekwentnie odrzucają potrzebne i popierane przez mieszkańców obywatelskie inicjatywy uchwałodawcze. Prezydent za nic ma zdanie obywateli, nie potrafi debatować, rozmawiać z mieszkańcami i oczekuje tylko ślepego popierania jego pomysłów, tak jak robią to jego radni. Radni prezydenta bez debaty, bez argumentowania swojego głosu, odrzucają inicjatywy mieszkańców, bo dawno już złożyli hołd lenny prezydentowi. 

Przyszedłem tutaj, aby wyrazić swoje rozczarowanie – powiedział dr Robert Maślak, biolog na Uniwersytecie Wrocławskim i przedstawiciel inicjatywy „Ratujmy Las Mokrzański”. Wskazał, że Inicjatywie udało się porozumieć nawet z Lasami Państwowymi, które uchodzą za trudnego partnera, a nie jest to możliwe z Jackiem Sutrykiem. Pomimo, że za aktywistami stoją tysiące mieszkańców, prezydent nie chce się z nimi spotkać. Propozycja, aby ochronić ostatnie niezabudowane łąki przy Lesie Mokrzańskim spotkała się z atakiem radnych Jacka Sutryka. Na sesji Rady Wrocławia padały absurdalne argumenty o upartyjnieniu inicjatywy i manipulacji. Podważano opinie ekspertów dotyczące znaczenia tych łąk w ochronie przyrody, stosunków wodnych, klimatu. Padały absurdalne, niezgodne z wiedzą naukową argumenty. Inicjatywę odrzucono w tym samym tygodniu, w którym Jacek Sutryk brał udział w Samorządowym Kongresie Klimatycznym. Niestety nie jest to jedyna propozycja środowiska aktywistów i naukowców dotycząca ochrony przyrody i klimatu, która spotyka się z lekceważeniem ze strony władz miasta. Z brakiem dialogu lub jego pozorowaniem mamy do czynienia w przypadku Pól Irygowanych czy budowy zastępczych zbiorników wodnych dla płazów – dodał dr Maślak.

Głos zabrał także Jakub Nowotarski z Akcji Miasto:

W zeszłym roku zaproponowaliśmy uchwałę Rady Miejskiej ws. kolei miejskiej i aglomeracyjnej. Gdy tygodniami na ulicach Wrocławia rozmawialiśmy z mieszkańcami, ci byli jednoznacznie za. Znają potencjał kolejowy Wrocławia i oczekują, że kolej miejska zacznie istnieć. Dziś niestety jej nie mamy, również dlatego, że projekt został odrzucony głosami radnych Jacka Sutryka. Widzieliśmy w dyskusji, że radni mają po prostu rozkaz od prezydenta, żeby głosować przeciw. Proponowaliśmy m.in. połączenia kolejowe w granicach miasta, np. z Leśnicy na Dworzec Główny. Wciąż go nie ma, a mieszkańcy zachodnich osiedli Wrocławia stali dziś w gigantycznych korkach, bo do Leśnicy nie kursują tramwaje. Kolej byłaby doskonałą alternatywą, ale z jakiegoś powodu prezydent jej nie chce. Nie potrafię zrozumieć dlaczego.

Jedynym klubem radnych, który nie rozmawia z wrocławianami jest Forum Jacka Sutryka. Oni z prezydentem przejmują się głosem komentującej na Facebooku pani Krystyny z Giżycka, ale nie głosem mieszkańców Leśnicy, którzy aktualnie nie mają jak dojechać do centrum miasta w sposób cywilizowany – mówił Andrzej Padniewski, współautor podcastu „Przyjaciele Kota Wrocka”. – Takie antyobywatelskie działania Jacka Sutryka i jego radnych przypominają polityczne standardy białoruskie – dodał.

Adrianna Klimaszewska, Przedstawicielka Komitetu „Tak dla edukacji seksualnej we Wrocławiu”:

Banowanie inicjatyw społecznych autorstwa wrocławian i wrocławianek wchodzi w naszym mieście na kolejne poziomy. I to bardzo smutne. Bo kiedy radni miejscy z Klubu Prezydenta Wrocławia bezdyskusyjnie przyjmują kierunki działań w zakresie zdrowia publicznego, w których jednym z priorytetów jest podnoszenie wiedzy na temat seksualności i praw reprodukcyjnych wrocławian i wrocławianek, a miesiąc później, ci sami radni, ponownie bezdyskusyjnie, odrzucają projekt obywatelski, który ma wyznaczyć kierunki dla Prezydenta dla prowadzenia edukacji seksualnej, to coś tu nie gra. Jakie stoją za tym argumenty, nie wiadomo, bo tych argumentów żaden radny nie artykułuje. Pozostaje interpretacja. Jako mieszkanka Wrocławia interpretuję to tak, że we Wrocławiu nie ma miejsca na inicjatywy oddolne, obywatelskie, że tylko odgórne pomysły prezydenckie mają w naszym mieście rację bytu.

Osiedlowa inicjatywa uchwałodawcza, której celem było określenie zasad, na jakich członkom organów osiedli przysługują diety, również została odrzucona, mimo że na komisjach opinie radnych były pozytywne. Następnie podczas głosowania na sesji Rady Miejskiej Wrocławia, ci sami radni, głosowali przeciwko. W kuluarach mówili, że „tak trzeba”podkreślił Sławomir Czerwiński z Wrocławskiego Forum Osiedlowego. Czerwiński spytał: naprawdę tak trzeba? Naprawdę o to chodzi w samorządzie?

Aneta Dukszto, Partia Zieloni: Jako Zieloni już dwukrotnie wystąpiliśmy do miasta z inicjatywami uchwałodawczymi. W obu przypadkach miasto natychmiast odrzuciło nasze propozycje i ca lkowicie zlekceważyło głosy mieszkańców, których podpisy poparcia zbieraliśmy na ulicach Wrocławia. Pierwszy projekt zakładał postawienie butelkomatów na plastikowe butelki, a drugi to inicjatywa Stop kosmicznym podwyżkom cen biletów we Wrocławiu.

Przedstawione historie jasno pokazują, że deklarowane przez prezydenta Sutryka permamentne przytulenie i dialog społeczny to tylko atrapa – mówił radny Piotr Uhle. - Społeczeństwo obywatelskie jest we Wrocławiu duszone. Widać to również w pozorowanych działaniach licznych rad społecznych prze prezydencie, z którymi nie są konsultowane projekty leżące w ich zainteresowaniu – np. polityka senioralna, która nie została skonsultowana z radą seniorów, zmiany cen biletów, które nie zostały skonsultowane z radą ds. mobilności. Składam deklarację, że obywatelskie inicjatywy, które zostaną przez radnych prezydenta Sutryka odrzucone, zostaną przez nasz klub przywrócone do debaty w Radzie Miejskiej Wrocławia. Chcemy to zrobić ze względu na szacunek dla wszystkich głosów poparcia złożonych przez obywateli w formie podpisów, ale także ze względu na szacunek dla aktywistów społecznych.

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)