Toruń zdobyty! Udany początek play-offów dla Ślęzy

środa, 4.4.2018 13:53 1213 0

Koszykarki Ślęzy pokonały na wyjeździe Energę Toruń 71:61 w pierwszym meczu ćwierćfinału play-off ekstraklasy. Tym samym w rywalizacji do trzech zwycięstw objęły prowadzenie 1-0. Kolejne spotkanie w środę 4 kwietnia, także w Toruniu.


To było niezwykle istotne zwycięstwo mistrzyń Polski, które już na starcie rywalizacji odebrało rywalkom przewagę własnego parkietu. Było też ważne pod kątem psychologicznym i nastawienia na dalszy ciąg serii. Energa przegrała pierwszy raz po serii dziesięciu zwycięstw, Ślęza zaś poprawiła sobie humory po dwóch porażka na zakończenie sezonu zasadniczego.

Zwycięstwo wrocławianek jest tym cenniejsze, że na parkiecie nie mogła pojawić się Tania Perez. Hiszpanka doznała niegroźnej kontuzji łydki. Nie zagrała także Marissa Kastanek, która wciąż zmaga się z konsekwencjami skręcenia stawu skokowego. Powrót do gry Amerykanki jest coraz bliższy, wszak we wtorek znalazła się w protokóle meczowym.

Miejsce Tanii Perez w pierwszej piątce zajęła Karina Szybała i rozegrała udane zawody. Ze swoich obowiązków wywiązywała się bardzo dobrze, po obu stronach boiska. Świetnie dysponowana rzutowo była Elina Dikeoulakou (8/13 z gry, 4/7 za trzy), a pod koszem zacięte boje z Kelley Cain toczyły Kourtney Treffers, Agnieszka Kaczmarczyk i Tijana Ajduković. Jak zwykle nad grą wrocławianek panowała Sharnee Zoll-Norman, która oprócz 14 punktów zaliczyła także 10 asyst.

Ślęza zaczęła od bardzo dobrej obrony – w pierwszej kwarcie pozwoliła rzucić rywalkom tylko osiem punktów. Wrocławianki przejęły kontrolę nad wynikiem. W trzeciej części gry ich przewaga urosła nawet do 18 oczek (58:40). Na tym jednak emocje się nie skończyły. Energa zwarła szyki i zaczęła odrabiać straty. Na trzy minuty przed końcem było już tylko 64:57 dla mistrzyń Polski. Wtedy to dwa rzuty wolne po indywidualnej akcji i faulu wykorzystała Karina Szybała. Ślęza złapała oddech i już nie dała się doścignąć.

Ślęza wygrała 71:61, choć warto zwrócić uwagę, że rywalki wykonywały aż 37 rzutów wolnych (wrocławianki tylko dziewięć). Mistrzynie Polski popełniły też więcej strat, jednak mogły się pochwalić zdecydowanie lepszą skutecznością.

Drugie spotkanie Energi ze Ślęzą w środę o godz. 19:00. W weekend rywalizacja przeniesie się do Wroclawia.

Energa Toruń – Ślęza Wrocław 61:71 (8:18, 13:14, 19:22, 21:17)

Energa: Alexis Hornbuckle 18, Lauren Mansfield 8, Agnieszka Skobel 8, Monika Grigalauskyte 7, Kelley Cain 7, Emilia Tłumak 6 (1), Katarzyna Maliszewska 4, Melissa Diawakana 2, Miriam Uro-Nilie 1.

Ślęza: Elina Dikeoulakou 22 (4), Sharnee Zoll-Norman 14 (2), Kourtney Treffers 12, Karina Szybała 9 (1), Agnieszka Kaczmarczyk 8, Tijana Ajduković 4, Janis Ndiba 2, Zuzanna Sklepowicz, Agnieszka Majewska.

Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1-0 dla Ślęzy. Kolejny mecz: środa 4 kwietnia (godz. 19:00) w Toruniu.

Po meczu powiedzieli: 

Algirdas Paulauskas (trener Energi): - Gratulacje dla zespołu gości. Była bardzo dobra obrona z ich strony od pierwszych minut do samego końca. Jeżeli gra się tak, jak my przeciwko takiej obronie, to nie można oczekiwać dobrego wyniku. Oczywiście, nie potrafiliśmy zagrać zespołowo. Z tego były nieprzygotowane rzuty i tak dalej. Gdy dochodziliśmy kilkukrotnie rywalki na kilka punktów, to wtedy nie trafialiśmy osobistych, przeprowadziliśmy szybką akcję, która nic nie dała.

Alexis Hornbuckle (zawodniczka Energi): - Co mogę powiedzieć? Witamy w play-offach. Ślęza przyjechała tutaj zmotywowana i zdeterminowana do gry. Na szczęście jest to seria, a nie jeden mecz. Musimy trafiać osobiste, ograniczyć liczbę strat, wyjść jutro na spotkanie i zostawić na boisku jeszcze więcej. Sezon zasadniczy nie ma już żadnego znaczenia. Musimy skupić się na kolejnych meczach.

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): - Gratuluję mojemu zespołowi postawy w tym meczu. Wiedzieliśmy, że jest to seria play-off i każde spotkanie jest bardzo ciężkie. Do każdego należy podejść skoncentrowanym. Pierwsza połowa pokazała, że tak dziś nasz zespół przystąpił do gry. Może troszkę zbyt dużo rotowałem składem w ostatniej kwarcie i wkradło się wtedy trochę nonszalancji w naszej postawie. Mieliśmy 18 punktów przewagi, a zrobiło się nerwowo. Koniec końców najważniejsze jest zwycięstwo. Ale tak naprawdę musimy teraz myśleć o następnym meczu. Mamy 1-0, to nic nie daje w play-offach. Kwestia awansu jest cały czas otwarta.

Karina Szybała (zawodniczka Ślęzy): - Cieszę się z tego zwycięstwa. Wyszłyśmy dzisiaj zmotywowane i skoncentrowane. Myślę, że to było widać. Wielkie brawa dla naszych podkoszowych zawodniczek, które dzielnie walczyły z Kelley Cain. Szybko zapominamy o tym zwycięstwie i koncentrujemy się na kolejnym spotkaniu.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)