Sukces lekarzy ze szpitala im. Marciniaka
Lekarze z wrocławskiego szpitala im. Marciniaka wykonali skomplikowaną operację guza mózgu u 14-latki. Jako pierwsi w regionie wykorzystali do tego technikę polegającą na wybudzeniu dziecka podczas operacji.
Kraniotomię wybudzeniową – bo tak nazywa się ta technika operacyjna – lekarze z Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego im. Marciniaka przeprowadzili po raz pierwszy na Dolnym Śląsku u dziecka.
– Jest to skomplikowany i rzadko wykonywany zabiegna świecie, co dodatkowo świadczy o jego trudności – podkreśla dr Dariusz Szarek, neurochirurg z Oddziału Neurochirurgii szpitala im. Marciniaka. – Jesteśmy bardzo dumni i szczęśliwi, że operacja się udała – dodaje.
Niepokojące objawy
Neurochirurdzy zoperowali tą metodą 14-letnią Cordelię Sitbon, która kilka lat temu przeniosła się z ojcem do Polski ze Stanów Zjednoczonych. Wykryto u niej guz lewego płata skroniowego mózgu. Dziewczynka trafiła na badania diagnostyczne, po tym jak nauczycielka zaobserwowała u niej niepokojące zmiany w sposobie mówienia.
– Taki dyskretny, prawie niezauważalny objaw jest jedną ze zmian neurologicznych charakterystycznych dla schorzeń tej części mózgu – tłumaczy dr Szarek. – W obrębie lewej półkuli mózgu znajdują się bowiem ośrodki związane z mówieniem. W przypadku guzów lub zmian naczyniowych zlokalizowanych w tej okolicy istnieje ryzyko, że w trakcie ich usuwania nastąpi uszkodzenie elementów neurologicznych – podkreśla.
Wybudzenie podczas operacji
Podczas zabiegu – po odsłonięciu mózgu – Cordelia została obudzona. Następnie w trakcie rozmowy z psychologiem i wykonywania specjalistycznych testów, neurolog i neurochirurg „drażnili” elektrodą kolejne obszary mózgu, by precyzyjnie zlokalizować ośrodki mowy. Dzięki tej technice można je świadomie ominąć, dojść do guza i go usunąć.
– Trudność takiej operacji wynika głównie z konieczności uzyskania optymalnej współpracy ze strony pacjenta, który w trakcie mocno nietypowej dla siebie sytuacji musi pozostać spokojny i prowadzić rozmowę z psychologiem i lekarzami – dodaje neurochirurg. – Jest to bardzo trudne u dorosłych pacjentów, a u dzieci to już wyzwanie – dodaje dr Dariusz Szarek.
Obecnie Cordelia czuje się dobrze. Nie zaobserwowano u niej zmian neurologicznych po operacji, a jej stan lekarze oceniają jako dobry. Po kontrolnych badaniach obrazowych zostanie wypisana do domu.
– Bałam się operacji i tego guza – opowiada dziewczynka. – Ale już jestem po wszystkim i mogę mówić tak, jak przedtem. Nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę mojego kota, za którym tęskniłam w szpitalu.
Jak podkreśla dr Szarek – zabieg udało się sprawnie przeprowadzić, dzięki doświadczeniu całego zespołu składającego się z neurochirurgów, neurologa, anestezjologa, psychologa i pielęgniarek anestezjologicznych.
źródło: wroclaw.pl
Dodaj komentarz
Komentarze (0)