Kijanki najbrzydszej żaby świata

piątek, 26.7.2019 09:21 2303 0

Dla jednych żaba z Titicaca to najbrzydsza żaba na świecie, dla innych najpiękniejsza. Tak skrajne opinie gatunek ten zawdzięcza niezwykłemu wyglądowi skóry, której jest jakby dwa razy za dużo. To efekt przystosowania organizmu do trudnych warunków w jakich żyje, a jest to tylko jedno miejsce na kuli ziemskiej – południowoamerykańskie jezioro Titicaca. Niestety na skutek działalności człowieka żaby te są skrajnie zagrożone wyginięciem, więc w wyspecjalizowanych ogrodach zoologicznych muszą powstawać hodowle zachowawcze. Jednym z nich jest wrocławskie zoo, gdzie zaledwie w 4 miesiące doczekano się przychówku – 80 kijanek.

Rodzice kijanek - młode, dwuletnie osobniki, przyjechały do Wrocławia 5 marca br. Ze względu na to, że jest to bardzo rzadki i cenny gatunek, pod względem biologicznym, w zoo stworzono im specjalne warunki. W odizolowanym pomieszczeniu zainstalowano klimatyzację i chłodziarkę do wody oraz 13 nowych akwariów, w których żaby zamieszkały. W związku z tym, że jest to gatunek, który powstał w odizolowanych warunkach naturalnych, nie jest on odporny na powszechne u nas infekcje wirusowe czy bakteryjne. Dlatego do pomieszczania, w którym przebywają żaby, można wejść tylko w odpowiednim stroju ochronnym i przejść przez matę dezynfekcyjną. Te środki ostrożności to konieczność, aby uchronić zwierzęta przed niebezpieczeństwem oraz by móc stworzyć populację liczebnie i zdrowotnie bezpieczną, która wesprze tę w środowisku naturalnym lub pozwoli na odtworzenie gatunku, jeśli ten wyginie.

Pojawienie się skrzeku, a później – 7 lipca, wyklucie pierwszych kijanek przyjęto we wrocławskim zoo z ogromnym entuzjazmem.

- Hodowla zachowawcza takiego gatunku to ogromne wyróżnienie, ale też jeszcze większy obowiązek. Żaby z Titicaca na skutek odłowów dosłownie znikają ze środowiska naturalnego. A odławia się je głównie po to, aby przygotowywać koktajl, który podobno wpływa korzystanie na potencję. To kolejny przykład zabobonu, który nie ma poparcia w badaniach naukowych, a w skutek którego giną zwierzęta. Poza tym wody jeziora są coraz bardziej zanieczyszczone w wyniku wzrostu populacji ludzkiej, w tym turystyki, a nie ma tam systemu oczyszczania ścieków. Hodowla zachowawcza to w zasadzie jedyny pewnik na przetrwanie tego gatunku. Dlatego czujemy się tak, jakby te 80 małych kijanek było wielorybami. – mówi Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo.

Żaby i kijanki mieszkają na razie w odizolowanym, sterylnym pomieszczeniu na zapleczu. Prezes zoo zapowiada jednak, że powstanie specjalne akwarium na terenie Terrarium, w którym zamieszkają żaby, aby również zwiedzający mogli zobaczyć ten niezwykły gatunek. Szacuje, że może to nastąpić na początku przyszłego roku.

Wrocławskie zoo to jedyny ogród w Polsce, który ratuje zwierzęta w ich środowisku. Poza tym, na swoim terenie, hoduje m.in. zwierzęta gatunków zagrożonych wyginięciem lub te, które wyginęły w naturze. Odwiedzając wrocławskie zoo, a zwłaszcza wybierając bilet wstępu „ZOO NA RATUNEK”, zwiedzający pomagają ocalić liczne gatunki zwierząt – od nosorożców indyjskich po żaby z Titicaca.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)