Dolnośląscy terytorialsi spełnili marzenia młodego wrocławianina

czwartek, 10.11.2022 11:26 230 0

Chce zostać żołnierzem WOT, ale przeszkadza mu w tym złośliwy rak kości. Zanim pokona chorobę, by zrealizować życiowe plany, mógł poznać życie wojskowe od kuchni. 19-letni Krzysztof Kawa spędził dzień za murami koszar, szkoląc się wspólnie z terytorialsami z 16. Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej.

Najpierw była czarna taktyka, a potem BLS, czyli szkolenie z pierwszej pomocy w wydaniu wojskowym. – To było spełnieniem mojego marzenia – zobaczyć, jak służba w Wojskach Obrony Terytorialnej wygląda od środka. Jestem bardzo zadowolony, bo nauczyłem się bardzo przydatnych rzeczy – mówi Krzysztof Kawa, 19-letni uczeń Technikum Teleinformatycznego z Wrocławia.

Chciał być koszykarzem. Marzy mu się też bycie żołnierzem WOT. Ponad rok temu te plany brutalnie powstrzymał nowotwór kości (osteosarcoma). Krzysztof przeszedł operację – lekarze usunęli mu część kości udowej i wstawili endoprotezę kolana. Żołnierze 16 DBOT w ubiegłym roku uczestniczyli w zbiórce charytatywnej, z której pieniądze były przeznaczone na jego leczenie. Dowódca 16. Brygady, płk Artur Barański przekazał na tamtą licytację pamiątkowy ryngraf.

Walka z groźną chorobą nie przekreśliła marzeń młodego człowieka. Przeciwnie, umocniła go w przekonaniu, ze służba terytorialsa to coś dla niego. – Od dawna marzyło mi się służyć w służbach mundurowych. Początkowo myślałem o policji, straży granicznej czy wojsku w ogóle. Później, po rozmowach z tatą, który jest policjantem, postanowiłem zostać żołnierzem Wojsk Obrony Terytorialnej – opowiada.

Niestety, intensywne leczenie uniemożliwia obecnie wstąpienie w szeregi żołnierzy 16 DBOT. Dlatego płk. Artur Barański, dowódca brygady postanowił spełnić marzenia Krzysztofa i dał mu możliwość posmakowania żołnierskiego życia w takim zakresie, jaki nie zaszkodzi jego zdrowiu.

– Zaprosiliśmy Krzysztofa na szkolenie (tzw. rotację) w 163. batalionie lekkiej piechoty, które odbywało się w Kłodzku. Ubrany w mundur i wyposażony w żołnierski ekwipunek wspólnie z żołnierzami wziął udział w zajęciach – mówi pułkownik Barański. – To naprawdę wielka radość móc spełnić czyjeś marzenie. W 16. Dolnośląskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej wszyscy mają serca otwarte na pomoc innym.

Tym bardziej my żołnierze, którzy wiemy, że trzeba walczyć do końca, to zawsze przynosi oczekiwany efekt. Krzysztof posiada cechy dobrego żołnierza. Nie poddaje się, walczy z chorobą, podejmuje wyzwania, które dają mu dodatkową siłę. Mam nadzieję, że niebawem dołączy do Nas i zasili nasze szeregi. Jest przykładem dla innych, że nigdy nie wolno się poddawać, że nie wolno rezygnować z marzeń. Wierzymy, że niebawem Krzysztof zostanie jednym z nas.

Major Przemysław Rutkowski, który w czasie rotacji miał pieczę nad Krzysztofem, zapowiada, że zaprosi go też na kolejne szkolenie wojskowe zaplanowane w listopadzie.

– Oczywiście nie wszystko zależy ode mnie. Ale jeśli tylko stan zdrowia mi na to pozwoli, bardzo chętnie skorzystam z tego zaproszenia! – cieszy się Krzysztof Kawa. I dodaje, że na razie lekarze pozwolili mu wrócić do nauki w Technikum nr 7 we Wrocławiu.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)