Zadał byłej dziewczynie ponad 100 ciosów nożem. Sąd apelacyjny złagodził mu wyrok
21-letni obecnie Kamil M. w styczniu 2017 roku w Ząbkowicach Śląskich brutalnie zamordował koleżankę, swoją byłą dziewczynę, zadając jej około 118 ciosów nożem. W sierpniu 2018 roku sąd okręgowy w Świdnicy skazał go na dożywocie. Na posiedzeniu 18 stycznia 2019 roku sąd apelacyjny we Wrocławiu zmniejszył tę karę do 25 lat więzienia.
fot. ilustracyjne
Przypomnijmy, że mężczyzna był w czasie zbrodni poczytalny, nie jest chory psychicznie. Prokuratura ustaliła, że nie był także ani pijany, ani pod wpływem narkotyków.
- W toku śledztwa ustalono, że oskarżony nie był wcześniej karany, a chwili zdarzania był trzeźwy i nie znajdował się pod działaniem żadnych środków odurzających lub substancji psychotropowych - mówił rzecznik prokuratury w Świdnicy Tomasz Orepuk - Kamil M. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, wyraził skruchę i złożył wyjaśnienia. Do zdarzenia doszło 9 stycznia 2017 r. w Ząbkowicach Śląskich w budynku, w którym mieszkała 19-letnia pokrzywdzona wraz ze swoimi rodzicami. Oskarżony w godzinach przedpołudniowych przyszedł do swojej koleżanki, z którą wcześniej stanowili parę. W trakcie rozmowy Kamil M. wziął z kuchni nóż i zaatakował pokrzywdzoną zadając jej ciosy nożem po całym ciele. Pokrzywdzonej udało się wybiec z mieszkania na klatkę schodową, gdzie sprawca ją dogonił, zadał jej kilka uderzeń rękami, po czym ponownie zaczął zadawać ciosy drugim nożem, gdyż w pierwszym doszło do złamania ostrza. W wyniku przeprowadzonej sekcji zwłok na ciele 19-letniej ofiary biegły stwierdził co najmniej 118 ran kłutych i ciętych umiejscowionych na całym ciele. Po zdarzeniu sprawca zgłosił się do Komendy Powiatowej Policji w Ząbkowicach Śląskich i opowiedział o tym co zrobił. W międzyczasie zadzwonił do matki i powiedział jej o zabójstwie.
Podczas apelacji obrońca Kamila M. przekonywał, że nie był on wcześniej karany i miał dobrą opinię wśród znajomych. Ponadto kara dożywocia, która jest karą "eliminacyjną", według przepisów nie powinna być stosowana do osób w tak młodym wieku (Kamil M. w chwili popełnienia zbrodni miał 19 lat, obecnie 21), tylko w wyjątkowych przypadkach, a badający skazanego psychologowie ocenili, że nie ma on jeszcze zepsutej osobowości. Kamil M. próbował w areszcie popełnić samobójstwo.
Oskarżenie chciało utrzymania wyroku dożywotniego więzienia z możliwością zwolnienia po 40 latach, mówiąc, że Kamil M. jest takim wyjątkowym przypadkiem.
Sąd apelacyjny zmienił wyrok Kamila M. na 25 lat więzienia z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 20 latach.
Przeczytaj komentarze (53)
Komentarze (53)
Tvpis ci chyba mózg całkowicie wyprała.
przeciez to absurd co sąd zrobil....
Sąd pod sąd. Tylko jaki!?!?!?
Powinna byc śmierć zs śmierć Zamknąć i ciąć nożem jego codziennie po plasterku