„Nie chcemy was tutaj i żadnej zgody nie będzie” – fiasko spotkania w sprawie wieży telekomunikacyjnej na Wrocławskiej
Mieszkańcy ulicy Wrocławskiej i ulic sąsiednich nie zgadzają się na postawienie na ulicy Wrocławskiej w Ząbkowicach Śląskich 50-metrowej wieży telekomunikacyjnej. Emocje ostudzić miało spotkanie z inwestorem i starostą, by merytorycznie wytłumaczyć zgromadzonym na czym polega inwestycja. Zebranie zakończyło się jednak kompletnym fiaskiem, mieszkańcy wyszli z niego kompletnie nie przekonani i zirytowani, że na niektóre pytania odpowiedzi nie potrafiono udzielić.
W czwartek 9 listopada w sali konferencyjnej starostwa powiatowego odbyło się zebranie w sprawie wieży telekomunikacyjnej, która ma stanąć w pobliżu ulicy Wrocławskiej i Strzelińskiej na prywatnej działce. Inwestorem zadania jest firma Emitel, jeden z największych w Polsce operatorów naziemnej infrastruktury radiowo-telewizyjnej w Polsce.
- Na państwa terenie, w kotlinie kłodzkiej i w obrębie Wrocławia mamy obiekty m.in. w Żórawinie, n Ślęży, czy nawet w Bardzie. Obiekty te dosyłają sygnał telewizyjny, radiowy i komórkowy do państwa mieszkań, samochodów i wszystkich urządzeń, z których korzystacie na co dzień - mówił Przemysław Andrys, przedstawiciel Emitelu.
Jak dodawał , jest wiele przypadków, że ktoś nie mógł zadzwonić po pomoc, gdyż sieć była tak przeciążona, że nie można było zalogować się do sieci. Stacje muszą w tej chwili w Polsce stanąć gęściej, musi być większa przepustowość między obiektami, ponieważ usługi są już tak zaawansowane, że wykorzystują coraz więcej pasm.
- Bez sieci nadawczej Emitela, bez naszych masztów i wież, sygnał nigdzie by nie dotarł. Nie byłoby telewizji, nie byłoby radia i też pewnie telefonów komórkowych. Dlaczego chcemy budować? W porównaniu z bardzo gęstym pokryciem stacjami bazowymi we Wrocławiu, w Ząbkowicach jest za mało stacji komórkowych, żeby świadczyć wszystkie usługi na właściwym poziomie – tłumaczył Przemysław Andrys.
- Nie jesteśmy przeciwni temu co robicie, tylko musicie zmienić lokalizację, takie wieże powinny stać poza teren zabudowanym – odpowiadali mieszkańcy.
Przedstawiciel Emitela przekonywał, że ich działalność obostrzona jest wieloma przepisami i aktami prawnymi, które chronią obywatela i dbają o jego bezpieczeństwo. Prowadzone są m.in. analizy pola elektromagnetycznego w otoczeniu stacji bazowej przez specjalistyczne laboratoria posiadające akredytacje.
- Polskie normy są jednymi z najbardziej surowych na świecie. U nas to 7 woltów na metr, a w Niemczech czy na Słowacji 39 v/m. Promieniowanie większe niż 7 v/m występuje 40, 50 metrów nad ziemią. Wieża nie generuje zagrożenia dla ludzi – przekonywał Andrys.
Mieszkańcy pozostali jednak sceptyczni, mówiąc, że stałe promieniowanie nawet małej mocy jest szkodliwe oraz że nikt nie da gwarancji, że moce nadawcze nie zostaną zwiększone w trakcie działania wieży. Mówili, że cegielnia też miała nie truć, a potem była gehenna. Obawiają się także o spadek wartości mieszkań i domów, na którą ma wpłynąć bliskość wieży.
Zebrani prosili o podanie dokładnej lokalizacji, gdzie wieża ma stać, co wywołało długie zamieszanie i dopiero po wielu naciskach ją pokazano. Jest to dokładnie ul. Wrocławska 42 (tuż za skrzyżowaniem z ul. Strzelińską). Mieszkańcy dopytywali, dlaczego prowadzone są już tam prace, gdyż gołym okiem widać, że teren został wyrównany i utwardza się go tłuczniem. Odpowiadano, że Emitel nie prowadzi tam żadnych prac, gdyż nie ma jeszcze żadnych pozwoleń, być może to jakieś prace właściciela działki. Domagano się też wyjaśnień, dlaczego wybrano akurat to miejsce.
- Tam gdzie te stacje nie nachodzą na siebie, są białe plamy i gdzie są problemy z przepustowością, jest typowany obszar o promieniu 200-300 metrów, gdzie należy poszukać miejsca pod stację, to warunkowało, że to jest to miejsce. Operatorzy komórkowi na podstawie reklamacji, gdzie łączność jest słaba typują białe plamy, tam operatorzy wskazują, że trzeba wybudować wieżę – wyjaśniali przedstawiciele inwestora. Przekonywali, że podobna wieże stoi obok bloków w Kamieńcu Ząbkowickim, a w Ziębicach nawet koło szkoły.
Mieszkańcy chcieli wiedzieć, jakie będą moce nadawcze wieży, ale nikt nie potrafił podczas zebrania na to odpowiedzieć.
- Nie chcemy was tutaj i żadnej zgody nie będzie – zdecydowanie deklarowali mieszkańcy, dodając, że jeśli trzeba będzie to zbiorą 2 500 podpisów przeciwko wieży, zablokują drogę i nie dopuszczą do zbudowania wieży.
- Dzisiaj nie ma tu pana burmistrza, bo ktoś z jego urzędników zawalił sprawę. Drugi raz nie pozwolimy, żebyśmy musieli cierpieć przez urzędników! Napisaliśmy protest do starosty, burmistrza i ministerstwa. My mówimy jasno, nie wyrażamy zgody na budowę wieży w tym miejscu, a jesteśmy właścicielami sąsiednich działek. Panie starosto, mocno na pana liczymy, że zablokuje pan inwestycję, a w przyszłym roku wybory – mówili mieszkańcy. Zwracano także uwagę, że gdyby na samym początku postępowania urząd miejski powiadomił mieszkańców o planach postawienia wieży, sprawa nie zaszłaby tak daleko i nie byłoby problemu.
Starosta odpowiadał, że obowiązują go procedury prawne, ale głos mieszkańców nie jest bez znaczenia.
- Tak to jest, że chcielibyśmy korzystać ze wszystkich dobrodziejstw cyfryzacji, ale żeby urządzenia były daleko. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że sama wieża nie upiększa terenu. Mam też nadzieję, że inwestor weźmie pod uwagę protesty mieszkańców. Proszę zrozumieć, że my jako jednostka administracyjna musimy przede wszystkim działać w ramach przepisów prawa i trybu administracyjnego pozwoleń na budowę. Państwa opinie i obawy nie są dla nas bez znaczenia i na pewno uwzględniamy je, po to też jest to spotkanie – mówił starosta Roman Fester.
Przeczytaj komentarze (25)
Komentarze (25)