Sąd zabrał im dziecko i umieścił u zakonnic. Dziewczynka zmarła, jest wynik postępowania
GM. STRZEGOM. W lipcu 2019 roku niespełna dwumiesięczna Ola została odebrana rodzicom i trafiła do domu dziecka, który prowadzą siostry zakonne. Po trzech tygodniach pobytu w placówce, w skrajnie ciężkim stanie została przewieziona karetką do wrocławskiego szpitala, gdzie zmarła. Prokuratura nie dopatrzyła się jednak znamion przestępstwa.
Ola urodziła się 10 czerwca poprzez cesarskie cięcie. Dostała 10 punktów w skali Apgar, była zdrowym, silnym dzieckiem. Od momentu przyjścia na świat nie chorowała, jej rozwój nadzorowała położna, która przychodziła na wizyty patronażowe.
- W styczniu sąd odebrał mi prawo do opieki nad trójką starszych dzieci, cały czas walczę o ich powrót do domu. Nie ukrywam, że mieliśmy kuratorkę, ponieważ walczyłam o opiekę nad dziećmi z byłymi partnerami. W lipcu, bez żadnego wyjaśnienia otrzymałam pismo, że zabiorą także Olę. Byliśmy zrozpaczeni - opowiadała nam pani Kamila.
Z uwagi na to, że przyczyną odbioru dzieci miała być przemoc i alkohol, który w nadmiarze spożywał pan Jarosław, sąd postanowił, że i Ola trafi do placówki. Dziewczynkę, do domu dziecka prowadzonym przez zakonnice, 11 lipca zawiozła pracownica PCPR.
30 lipca niemowlę zostało nakarmione przez opiekunkę, która miała je odłożyć do łóżeczka. Wchodziła też kilka razy do pokoju, monitorując co się dzieje, ale nic niepokojącego nie zwróciło jej uwagi. Dopiero po kilku godzinach, gdy ponownie chciała nakarmić mała Olę, dostrzegła, że dziewczynka "przelewa się przez ręce". Wtedy wezwano pogotowie i dziecko trafiło pod opieką wrocławskich lekarzy. Jednak na pomoc było już za późno.
Sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu, która prowadziła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci niemowlaka.
- Postępowanie, wskazane w treści zapytania, zostało umorzone. Postępowanie prowadzone było w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Aleksandry H., tj. o czyn z art. 155 kk. W celu wyjaśnienia okoliczności śmierci dziecka, w sprawie zasięgnięto opinii biegłych lekarzy z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu. Biegli wykluczyli przyczynę urazową śmierci dziecka. Nie stwierdzili także podłoża chorobowego ani toksykologicznego. Ponadto wykluczyli aby do śmierci dziecka przyczyniły się osoby trzecie, przyjmując, że zgon dziecka mógł mieć podłoże genetyczne lub ewentualnie mógł mieć charakter tzw. śmierci łóżeczkowej - mówi doba.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, Maciej Zagożdżon.
Przeczytaj komentarze (8)
Komentarze (8)