Pracownicy MOPS-u żądają podwyżek
30 października mają rozpocząć się negocjacje z dyrektorem Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Świdnicy. Pracownicy powiedzieli dość i weszli ze swoim pracodawcą w spór zbiorowy.
Niskie płace, brak podwyżek, ciężka i odpowiedzialna praca, która często nie kończy się po odejściu od biurka. To, jak przekonują pracownicy świdnickiego MOPS-u, ich codzienność. Od lat postulują o podniesienie pensji, jednak bez żadnego efektu. Ostatnio przeprowadzili strajk polegający na braniu urlopów na żądanie (taka forma protestu przeprowadzana była w całym kraju). Pracownicy socjalni są przeciążeni, słabo opłacani, a w związku z coraz nowymi programami powstającymi z inicjatywy ministerstwa mają coraz więcej obowiązków. Co prawda, raz w roku otrzymują podwyżkę, na poziomie ok.5% inflacji, ale ich zdaniem suma ta jest niewystarczająca.
- 5% do pensji rocznie daje jakąś śmieszną sumę, której de facto nawet nie zauważamy. Jesteśmy jednostką podlegającą miastu i skoro są podwyżki dla chociażby nauczycieli, to również dla nas też powinny być. Nasza praca jest ciężka, stresująca. Pracujemy z misją, ale swoje rodziny też musimy wykarmić. Nierzadko się zdarza, że nasi podopieczni na różnego rodzaju zasiłkach i dodatkach mają większe dochody miesięczne niż my. To jest naprawdę frustrujące - mówi anonimowo jedna z pracownic socjalnych.
- Na wniosek pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Świdnicy Związek Zawodowy " Świdniczanie" z dniem 26 października br., wszedł w spór zbiorowy z wymienionym pracodawcą. Przedmiotem sporu jest zgłaszany od miesięcy postulat podniesienia wynagrodzeń pracowników socjalnych, asystentów rodziny i aspirantów pracy socjalnej. Strony uzgodniły termin rozpoczęcie negocjacji na 30 października br. - poinformował Jacek Wolszczak, przewodniczący MOZ Związku Zawodowego Świdniczanie.
W świdnickim ośrodku zatrudnionych jest w sumie ponad 80 osób
Przeczytaj komentarze (6)
Komentarze (6)