Zadał kilkanaście ciosów nożem i zabił. Usłyszał wyrok
Pięć lat pozbawienia wolności kary łącznej - taki wyrok usłyszał przed Sądem Okręgowym w Świdnicy Dawid P., który w Boże Narodzenie ubiegłego roku zabił 32-letniego Mateusza K., zadając mu kilkanaście ciosów nożem a drugiego z mężczyzn ranił kilkadziesiąt razy m.in. w klatkę piersiową. Wyrok nie jest prawomocny.
Przypomnijmy: 24-letni wówczas mieszkaniec Świebodzic, jak twierdził, broniąc się, zadał kilkanaście ciosów nożem 32-latkowi (m.in. w klatkę piersiową, brzuch) i ranił 38 razy ostrzem 42-letniego mężczyznę. Wcześniej spożywał z nimi alkohol. Warto wspomnieć też, że w pokoju obok przebywała trzyletnia wówczas córka i konkubina Dawida P. Starszy z mężczyzn został znaleziony przez zespół pogotowia na ulicy, i przetransportowano go do szpitala w Wałbrzychu, gdzie walczył o życie. 32-letni Mateusz K., o własnych siłach doszedł do szpitala, zdążył wykonać telefon do matki. Ta znalazła go w kałuży krwi, już nieprzytomnego. Niestety na ratunek było już za późno.
Warto wspomnieć, że w marcu sąd uchylił mężczyźnie areszt tymczasowy. Prokuratura zaskarżyła decyzję świdnickiego wymiaru sprawiedliwości a Sąd Apelacyjny we Wrocławiu podczas posiedzenia 6 kwietnia uchylił postanowienie sądu i Dawid P., musiał natychmiast wrócić do aresztu.
Sam oskarżony przed sądem, spokojnie i szczegółowo opisał wydarzenia feralnego dnia, zasłaniając się jednak w niektórych momentach niepamięcią. Zgodnie z przysługującym mu prawem odmówił odpowiadania na pytania prokuratora. 24-latek przyznał się do użycia noża i hodowania marihuany, twierdził jednak, że nie działał z wyrachowaniem i nie chciał zabić Mateusza K., i ciężko ranić jego kolegę Sebastiana K. Miał się tylko bronić.
Sąd Okręgowy w Świdnicy uznał, że Dawid P., jest winny śmierci Mateusza K., oraz usiłowania zabójstwa Sebastiana K., oraz hodowania konopi. Łącznie oskarżony usłyszał wyrok 5 lat pozbawienia wolności. Zastosowano wobec niego nadzwyczajne złagodzenie kary z uwagi m.in. na działanie pod wpływem środków odurzających i alkoholu. Prokuratura w akcie oskarżenia żądała dla mężczyzny 25 lat odsiadki. Śledczy zapowiedzieli już zapoznanie się z pisemnym uzasadnieniem wyroku. Wtedy też podejmą decyzją dot. złożenia apelacji.
Sąd zobowiązał także skazanego na wypłatę nawiązki: 10 tysięcy złotych dla Sebastiana K. i 5 tysięcy złotych dla matki Mateusza K., Małgorzaty.
Przeczytaj komentarze (22)
Komentarze (22)
Za zabicie jednego i usiłowanie drugiego,za doniczki na parapecie 5 lat????
Śmiech na sali???? Gdzie ta sprawiedliwość? Co to za paragrafy ze takie wyroki wystawają? Boże jak jesteś to trzemu nie grzmisz???
Jedna wielka niesprawiedliwość????
Kpina. Za kradzież dostają więcej. Chory kraj
Art. 31. § 1. Nie popełnia przestępstwa, kto, z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem.
§ 2. Jeżeli w czasie popełnienia przestępstwa zdolność rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.
§ 3. Przepisów § 1 i 2 nie stosuje się, gdy sprawca wprawił się w stan nietrzeźwości lub odurzenia powodujący wyłączenie lub ograniczenie poczytalności, które przewidywał albo mógł przewidzieć.
No to z założenia tego taksówkarza, co naćpany zabił tą kobietę na pasach chyba skażą na prace społeczne? Przecież amfetamina to może być jego okoliczność łagodząca!
Bądźmy poważni. Co to za wyroki? Strach się bać.