Brakuje miejsc w przedszkolach. Rodzice w dramatycznej sytuacji
- Wielu rodziców niestety nie dostało się nigdzie, choć składało podania do 3 przedszkoli. Znam kilka osób, które mają spory problem, bo oboje rodziców pracuje... Nie ma też miejsc w placówkach prywatnych. Kończy się pomału rekrutacja w przedszkolach - wczoraj m.in.w dwóch przedszkolach odbyły się losowania kilku miejsc, gdzie ok. 30 rodziców miało tą samą ilość punktów rekrutacyjnych (ci z większą ilością dostali się w pierwszej kolejności - alarmuje redakcję nasza Czytelniczka Agnieszka. Jak się okazuje problem dotyczy wielu rodziców.
Kłopot z miejscami powstał w wyniku zmian w oświacie. Zniesiono obowiązek szkolny dla sześciolatków - część dzieci została więc w przedszkolach. I choć Świdnica dysponuje obecnie kilkoma przedszkolami miejskimi i wspiera placówki prywatne to w mieście istnieje spory problem.
- Bardzo dużo dzieci przyjmowanych jest spoza terenu miasta, bo to właśnie w gminie Świdnica brakuje przedszkoli i miejsc. I te dzieci zajmują miejsca po prostu - mówi pani Agata.
- Do przedszkoli publicznych nie są przyjmowane dzieci spoza terenu miasta, sytuacja ta dotyczy tylko placówek niepublicznych - wyjaśnia rzeczniczka urzędu, Magdalena Dzwonkowska.
Sam brak miejsca to jednak nie jedyny problem rodziców. Wielu z nich wskazuje na zapisy w regulaminie (regulowane przez prawo oświatowe), które dają pierwszeństwo przyjęcia dla dzieci wychowywanych przez tylko jedną osobę. To zdaniem rodziców doprowadza do nadużyć. Część z nich żyjąc w związku, czuje się poszkodowanych.
- Niestety chodzi o to, że pracujący ludzie i będący w formalnych związkach jak zwykle zostali na lodzie... Chyba należy zwolnić się z pracy aby zająć się dzieckiem lub wziąć rozwód i żyć na tzw. kocią łapę i być samotną matką. Gdzie jest znowu polityka prorodzinna? Jak zwykle w naszym kraju aby coś uzyskać trzeba kłamać lub oszukiwać... Niestety słyszałam o wielu takich praktykach - mówi pani Adriana. - W jednej grupie w przedszkolu 80% to "samotne matki". Nikt tego nie kontroluje i nie sprawdza - dodaje.
- Rekrutacja dzieci do przedszkoli publicznych odbywa się na bardzo czytelnych zasadach, restrykcyjnie przestrzegany jest jej regulamin, uchwalony przez Radę Miejską. Zgodnie z ustawą „Prawo oświatowe” najwyżej punktowane są dzieci z orzeczeniem o niepełnosprawności, a także pochodzące z rodzin wielodzietnych i niepełnych (samotnie wychowywane przez jedno z rodziców). W pierwszej kolejności przyjmowane są dzieci z największą ilością punktów, nie ma więc możliwości, aby do przedszkola zakwalifikowano dziecko o mniejszej ilości punktów. Niestety mimo uruchomienia wszystkich rezerw lokalowych, w tym roku przedszkola publiczne nie będą w stanie przyjąć wszystkich chętnych dzieci - wyjaśnia Magdalena Dzwonkowska, rzeczniczka UM i dodaje. - O problemie z miejscami w przedszkolach publicznych wiadomo było już w ubiegłym roku, kiedy decyzją Ministerstwa Edukacji Narodowej zmieniono zasady uczęszczania do szkół sześciolatków. Duża część rodziców zdecydowała się na pozostawienie dzieci sześcioletnich w przedszkolach, co spowodowało, że dziś jest deficyt w ilości miejsc dla dzieci najmłodszych, szczególnie trzyletnich. Poprzednie władze Świdnicy preferowały rozwiązania polegające na pozostawieniu tylko kilku placówek publicznych. Miasto posiada 7 przedszkoli miejskich, w których łącznie jest 815 miejsc. Zgodnie z obowiązującymi przepisami miasto dotuje także placówki niepubliczne, jest ich 12 i dysponują ok. 700 miejscami. Dotacja wynosi 656 zł miesięcznie na 1 dziecko. Część z tych przedszkoli, za sugestią prezydenta Wojciecha Murdzka, to placówki przejęte przez poprzednich ich kierowników. Pracują one nadal na mieniu miejskim, są to przedszkola „Promyk” i „Wesoła Piątka”. Niestety mimo dotacji z Urzędu Miejskiego, ze względu na konieczność ponoszenia innych kosztów przez te placówki (m.in. kosztów remontu) oraz poszerzonej oferty edukacyjnej odpłatność w tych przedszkolach jest wyższa niż w placówkach publicznych, wynosi przeciętnie od 370 do 690 zł. Poza tym przedszkola te przyjmują także dzieci spoza Świdnicy.
Według danych magistratu w Świdnicy zameldowanych jest 464 trzylatków, 479 czterolatków, 467 pięciolatków i 513 sześciolatków (192 dzieci uczęszcza do przedszkoli, pozostałe chodzą do zerówek w szkołach). Nie wszystkie dzieci mieszkają w Świdnicy i nie każde z nich potrzebuje opieki przedszkolnej. Deficyt w tym roku wyniesie jednak około 100 miejsc.
- W obecnej chwili trwa jeszcze weryfikacja na listach przyjęć zarówno w przedszkolach miejskich, jak i niepublicznych. Przed ostatecznymi wynikami przyjęć do przedszkoli publicznych, wielu rodziców rezerwowało miejsca w przedszkolach niepublicznych. W piątek, 28 kwietnia będą wywieszone listy dzieci przyjętych do przedszkoli miejskich i wówczas będzie możliwa weryfikacja ilości miejsc w placówkach niepublicznych. Dzieci w wieku od 3 do 5 lat mają prawo do korzystania z wychowania przedszkolnego, gmina nie ma jednak obowiązku zapewnienia im miejsc w swoich placówkach. Z mocy ustawy, gmina zobowiązana jest do zapewnienia warunków do realizacji rocznego przygotowania przedszkolnego dla wszystkich sześciolatków - dodaje rzeczniczka.
Warto wiedzieć, że od września 2017, w myśl nowych przepisów, każde dziecko od 3 lat ma prawo do korzystania z wychowania przedszkolnego w przedszkolu, oddziale przedszkolnym w szkole podstawowej lub innej formie wychowania przedszkolnego. w publicznym przedszkolu w swoim rejonie zamieszkania. Dotąd gminy musiały zapewnić takie miejsca dzieciom starszym niż 4 lata.
Przeczytaj komentarze (20)
Komentarze (20)
Tak się zastanawiam komu i ile trzeba zapłacić za miejsce ....
A kto te zmiany wprowadził? Czyżby nie PIS? Taki bałagan będzie też z nowym systemem edukacji
albo może gdzieś dalej... Żarowa, Jaworzyny Śl. , Strzegomia...