Trwa protest zbiorowy w świdnickim pogotowiu. Pracownicy żądają podwyżek
Związki zawodowe działające w pogotowiu są w sporze zbiorowym z pracodawcą. Domagają się wyższych płac dla ratowników medycznych i kierowców.
25 członków spośród trzydziestu Związku Zawodowego Świdniczanie podpisało 9 lutego uchwałę, wchodząc tym samym w spór zbiorowy. Żądają od dyrekcji pogotowia 500 zł podwyżki.
- Ratownicy medyczni wykonują te same czynności co pielęgniarki, zarabiając dużo mniej. Ostatnie podwyżki w kwocie 50 złotych trafiły do 5 lat temu. Niezwłocznie po otrzymaniu pisma pani dyrektor powinna przystąpić do rokowań. Zamiast tego poszła na tygodniowy urlop. Mijają kolejne miesiące, a żadnych konkretów ze strony dyrekcji nie widać. W końcu ratownicy mieli dosyć i przystąpili do sporu - wyjaśnia przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej ZW Świdniczanie, Jacek Wolszczak.- Średnia płaca wynosi ok.2100 zł netto. Propozycja pogotowia dla pracowników, która otrzymaliśmy 16 lutego to 300 zł miesięcznie, ale bez dodatków wyjazdowych. Przeliczając to, ratownicy dostaną jakieś grosze, rzędu kilkudziesięciu złotych. Nie możemy się na to zgodzić.
W poniedziałek 27 lutego odbyło się kolejne spotkanie wszystkich związków działających przy pogotowiu.
- Przekazaliśmy informacje, że nie jesteśmy w stanie spełnić ich żądań. Jesteśmy w trakcie rozmów ze wszystkimi związkami, nawet tymi, które nie weszły w protest zbiorowy. W tej chwili nie jestem w stanie powiedzieć jak zakończą się negocjacje - komentuje dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Świdnicy, Małgorzata Jurkowska.
- Spotkaliśmy się wczoraj z panią dyrektor i choć usłyszeliśmy, że ie zostanie spełnione nasze żądanie dot. podwyżki w kwocie 500 zł to wykazano dobrą wolę i zrozumienie trudnej sytuacji pracowników. W połowie tego tygodnia dyrekcja ma złożyć swoją propozycję a w przyszłym wyznaczone zostanie kolejne spotkanie - mówi Jacek Wolszczak.
Przeczytaj komentarze (17)
Komentarze (17)