Będzie ciepło ze słomy?

czwartek, 5.3.2015 09:29 2165 4

Innowacyjna instalacja wymyślona przez inzynierów z MZEC-u do produkcji ciepła ze słomy  po kilku latach nieudanych prób wreszcie zaczęła działać

Świdniccy ciepłownicy w trzy miesiące dokonali tego, czego wykonawca zgazowarki nie potrafił zrobić przez trzy lata – uruchomili ją w trybie ciągłym. 

Unikatowa w skali Europy linia technologiczna do produkcji ciepła z biopaliw, będąca koncepcją inżynierów Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej w Świdnicy, powstała w 2010 r. Od tamtej pory wykonawca instalacji miał problemy z jej przystosowaniem do pracy ciągłej. Fakt, iż zgazowarka, której koszt zgodnie z umową opiewał na prawie 7 mln zł (ostatecznie ciepłowników kosztowała zaledwie ok. 1 mln zł), nie działa – przypisywano niewłaściwej jakości biomasy i niewłaściwej obsłudze.

Od listopada 2014 r., na mocy przeprowadzonej przy udziale mediatora ugody z wykonawcą, to MZEC stał się właścicielem całej linii zgazowania wraz z licencją na jej eksploatację – tłumaczy prezydent Sudeckiej Izby Przemysłowo-Handlowej Ryszard Sobański, do niedawna także prezes MZEC-u. – Od tego momentu rozpoczęliśmy przygotowania do samodzielnego uruchomienia zgazowarki.

16 lutego 2015 r. instalację uruchomiono i eksploatowano z pozytywnym skutkiem przez cały tydzień. Paliwem była biomasa w postaci drobnych zrębków – trocin.

Obecnie trwają prace przygotowawcze do przeprowadzenia na początku marca ruchu optymalizującego parametry i przeprowadzenia pomiarów – przy udziale specjalistów z firmy Torftech oraz pracowników naukowych Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla z Zabrza. W międzyczasie są przeprowadzane czynności związane z uzyskaniem przez MZEC, urzędowego „pozwolenia na użytkowanie” zrealizowanej inwestycji i przejęcie jej na stan majątkowy. Trwają również przygotowania ciepłowników do samodzielnego uruchomienia linii technologicznej do rozdrabniania słomy do zgazowarki.

Ostatecznie zgodnie z zawartą ugodą – po wszystkich rozliczeniach z wykonawcą – MZEC za inwestycję wartą blisko 7 mln zł zapłacił z własnych środków zaledwie ok. 1 mln zł a nie jak wcześniej szacowano około 2,5 miliona. Reszta kwoty pochodziła z Fundacji EkoFundusz.

Tu należy dodać, że im więcej ciepła będzie wytwarzane w zgazowarce, tym mniej zakład ciepłowniczy będzie musiał dokupić uprawnień do emisji CO2 – podkreśla Ryszard Sobański. – Szacujemy, że jeśli zgazowarka pracowałaby przez okres całego roku ze średnią mocą 3MW (maksymalna jej moc to 5 MW), to oszczędności z tego tytułu wyniosą ok. 300 tys. zł rocznie. To z kolei wpłynie na niższą cenę ciepła, a warto podkreślić, że zgodnie z przewidywaniami ekspertów, cena uprawnień do emisji CO2 będzie sukcesywnie na rynku wzrastać.

Poprawna i ciągła praca zgazowarki, umożliwi powrót do koncepcji wybudowania w oparciu o nią układu kogeneracyjnego, co dodatkowo umożliwi produkcję zielonej energii elektrycznej – przez co przedsięwzięcie ma być jeszcze bardziej opłacalne.

 

Przeczytaj komentarze (4)

Komentarze (4)

czwartek, 05.03.2015 21:44
Najpierw wymyslili instalacje , a następnie zwalili winę na wykonawcę...
piątek, 06.03.2015 17:07
Ale jeśli dzięki temu będzie taniej dla każdego to niech...
BANAN czwartek, 05.03.2015 10:25
GRATULACJE DLA INŻYNIERÓW przynajmniej człowiek zaoszczędzi a ciepło będzie w domu...
czwartek, 05.03.2015 19:31
No, obyś miał rację, bo z ciepła MZEC korzysta wielu...