majkapiątek, 28.11.2014 09:11
nagranie dot. rządzenia w Kłodzku przekonało mnie do głosowania na...
Mieszkaniecczwartek, 27.11.2014 21:51
Cóż, ćwierćintelignetni wyborcy PO potrafią tylko obrażać, bo nie rozumieją...
januszczwartek, 27.11.2014 21:58
Szkoda bardzo, że Piszko wygra... Ma niestety jedynke. Ja też
qwertyczwartek, 27.11.2014 22:18
Pełny inteligencie, czy nie widzisz tego, że Szpytma zaklina rzeczywistość!...
Franciszekczwartek, 27.11.2014 22:12
Podsumowanie debaty.
Po pierwsze w kwestiach technicznych: zorganizowanie debaty na hali sportowej nie było do końca trafionym pomysłem w jesienny wieczór: teren nie jest dobrze oświetlony, dojazd kiepski i tylko z jednej strony – słychać było narzekania osób starszych i kierowców. Zainteresowanie przerosło chyba organizatorów – na szybko dostawiano dodatkowe siedzenia, na szczęście niedociągnięcia szybko naprawiono.
Publiczność – tutaj przeważały osoby w średnim i starszym wieku, nieliczne były grupki młodzieży. Sporo osób znanych w Kłodzku, nie tylko z doniesień prasy, sporo społeczników, grono kontestatorów obecnego burmistrza.
Jeżeli wziąć pod uwagę środki jakie zapewne wyłożono na kampanię przed drugą turą – billboardy, ulotki, plakaty, reklamy ruchome i niespotykana rzesza płatnych naganiaczy frekwencja nie była wcale imponująca. Większą publikę mają cokolwiek mniej reklamowane koncerty czy festyny a nawet niektóre wydarzenia sportowe.
Debata była taką tylko z nazwy – trafniej byłoby powiedzieć że był to spotkanie podsumowując osiem lat Szpytmy jako włodarza Kłodzka i reklamujące go jako kandydata na kolejną kadencję. Reklamowanie debaty ogromnymi plakatami z nazwiskiem burmistrza, wywieszonymi niemal od razu po pierwszej turze, świadczy że był to z dawna zamyślany fortel w celu wygranej ostatecznej. Debaty zwykle organizują media, na neutralnym gruncie. Ktoś słusznie zauważy że miała być to debata „o Kłodzku” - ale i ta nie była o czym za chwilę. Moim zdaniem miało to zabezpieczyć gospodarza przed sytuacją jaka właśnie nastąpiła – z braku kontrkandydata nie było z kim debatować.
Burmistrz Bogusław Szpytma powitał zebranych i zaproponował formę – pierwsza część to jego wystąpienie, po czym miały paść pytania z publiczności. Z zapowiadanych przez włodarza 10-12 minut zrobiło się ponad 30. Szpytma mówił dużo o dokonaniach samorządu przez ubiegłe dwie kadencje jak i o planach – obietnicach na kolejną turę. Skupił się głównie na inwestycjach finansowanych w części ze środków unijnych – drogach, rewitalizacji starego miasta i tkanki urbanistycznej.
Jako priorytet w nowej kadencji postawił sobie pracę – sprowadzenie do Kłodzka inwestycji dających zatrudnienie mieszkańcom. Szkoda że zabrakło w tej części konkretnych rozwiązań, mówił niestety głównie o prywatnych inwestycjach w żaden sposób nie informując jak władze gminy przyczyniły się do ich powstania.
Po prezentacji nastał czas na pytania publiczności – niestety ta część spotkania obnażyła faktyczny jego cel, po laurce burmistrz nie był gotowy na konkretną dyskusję i odpowiadanie na niewygodne dla niego kwestie.
pytanie o miejsce zamieszkania, proste i szybkie pozostało bez odpowiedzi. Zamiast tego zostaliśmy uraczeni bajeczką o chłopach pańszczyźnianych i zapewnieniem że Michał Piszko nie posiada nieruchomości w Kłodzku.
pytanie o wycinkę drzew na Owczej Górze, zadane przez zażywną mieszkankę tego osiedla, przyniosło nieoczekiwane wieści: zaprzestanie wycinki drzew na „parkówce” i referendum w sprawie dalszego losu obiektu pruskiego fortu. Jak się to ma do obietnic o rewitalizacji tego miejsca przez którąś z kolei spółkę ze słowem Wadex w nazie? Tego niestety nie wiemy.
Pytanie zadane bodajże przez p. Dunin - Mikulskiego – o drogowy projekt mostu który miał opóźnić powstawanie obwodnicy Kłodzka – tu burmistrz zbył pytającego krótkim „nieprawda” niepopartym żadnymi dowodami.
Podobnie było w odpowiedzi na pytanie dotyczące bezrobocia – Burmistrz nie przedstawił twardych danych nt. Demograficznej struktury – zamiast tego kilkakrotnie powtarzane twarde „nie”
Po kilkunastu minutach zadawania pytań ze sali i nerwowego spoglądania na zegarek Szpytma stwierdził że jest zmęczony (ciekawe czym, skoro jest na urlopie?) i na tym kończy się debata. Nie pomogły okrzyki i pomruk niezadowolenia – prowadząca debatę podziękowała burmistrzowi, wzniosły się oklaski, część wyraźnie niezadowolonych obserwatorów zaczęła opuszczać salę, pozostawiając skonsternowaną posłanke Zalewską na środku – widocznie chciała przemawiać ale większości to nie interesowało. Na tym zakończył się mój pobyt na hali.
Moim zdaniem burmistrz, zwłaszcza w czasie pytania zachowywał się w sposób nerwowy i wyniosły, zwłaszcza gdy pytania dotyczyły konkretów. Szkoda że nie ma w naszym mieście dziennikarzy prawdziwego zdarzenia którzy by „docisnęli” włodarza – może musiałby odpowiedzieć na niewygodne dlań kwestie i nie zbyłby ich tak szybko jak to zrobił z mieszkańcami.
Długość spotkania była chyba lekceważeniem czasu i zapału obywateli – dyskusję przerwano w momencie gdy odwaga i zainteresowanie sali rosło a nieskazitelny wizerunek burmistrza, z góry wypracowany i zaplanowany zaczął się wymykać spod kontroli.
Wielka szkoda że Michał Piszko nie pojawił się na tym spotkaniu, miałby szanse na rozmowę jak równy z równym. Gdyby zasady debaty i czas dla kandydatów były uczciwe mógłby pPodsumowanie debaty.
Po pierwsze w kwestiach technicznych: zorganizowanie debaty na hali sportowej nie było do końca trafionym pomysłem w jesienny wieczór: teren nie jest dobrze oświetlony, dojazd kiepski i tylko z jednej strony – słychać było narzekania osób starszych i kierowców. Zainteresowanie przerosło chyba organizatorów – na szybko dostawiano dodatkowe siedzenia, na szczęście niedociągnięcia szybko naprawiono.
Publiczność – tutaj przeważały osoby w średnim i starszym wieku, nieliczne były grupki młodzieży. Sporo osób znanych w Kłodzku, nie tylko z doniesień prasy, sporo społeczników, grono kontestatorów obecnego burmistrza.
Jeżeli wziąć pod uwagę środki jakie zapewne wyłożono na kampanię przed drugą turą – billboardy, ulotki, plakaty, reklamy ruchome i niespotykana rzesza płatnych naganiaczy frekwencja nie była wcale imponująca. Większą publikę mają cokolwiek mniej reklamowane koncerty czy festyny a nawet niektóre wydarzenia sportowe.
Debata była taką tylko z nazwy – trafniej byłoby powiedzieć że był to spotkanie podsumowując osiem lat Szpytmy jako włodarza Kłodzka i reklamujące go jako kandydata na kolejną kadencję. Reklamowanie debaty ogromnymi plakatami z nazwiskiem burmistrza, wywieszonymi niemal od razu po pierwszej turze, świadczy że był to z dawna zamyślany fortel w celu wygranej ostatecznej. Debaty zwykle organizują media, na neutralnym gruncie. Ktoś słusznie zauważy że miała być to debata „o Kłodzku” - ale i ta nie była o czym za chwilę. Moim zdaniem miało to zabezpieczyć gospodarza przed sytuacją jaka właśnie nastąpiła – z braku kontrkandydata nie było z kim debatować.
Burmistrz Bogusław Szpytma powitał zebranych i zaproponował formę – pierwsza część to jego wystąpienie, po czym miały paść pytania z publiczności. Z zapowiadanych przez włodarza 10-12 minut zrobiło się ponad 30. Szpytma mówił dużo o dokonaniach samorządu przez ubiegłe dwie kadencje jak i o planach – obietnicach na kolejną turę. Skupił się głównie na inwestycjach finansowanych w części ze środków unijnych – drogach, rewitalizacji starego miasta i tkanki urbanistycznej.
Jako priorytet w nowej kadencji postawił sobie pracę – sprowadzenie do Kłodzka inwestycji dających zatrudnienie mieszkańcom. Szkoda że zabrakło w tej części konkretnych rozwiązań, mówił niestety głównie o prywatnych inwestycjach w żaden sposób nie informując jak władze gminy przyczyniły się do ich powstania.
Po prezentacji nastał czas na pytania publiczności – niestety ta część spotkania obnażyła faktyczny jego cel, po laurce burmistrz nie był gotowy na konkretną dyskusję i odpowiadanie na niewygodne dla niego kwestie.
pytanie o miejsce zamieszkania, proste i szybkie pozostało bez odpowiedzi. Zamiast tego zostaliśmy uraczeni bajeczką o chłopach pańszczyźnianych i zapewnieniem że Michał Piszko nie posiada nieruchomości w Kłodzku.
pytanie o wycinkę drzew na Owczej Górze, zadane przez zażywną mieszkankę tego osiedla, przyniosło nieoczekiwane wieści: zaprzestanie wycinki drzew na „parkówce” i referendum w sprawie dalszego losu obiektu pruskiego fortu. Jak się to ma do obietnic o rewitalizacji tego miejsca przez którąś z kolei spółkę ze słowem Wadex w nazie? Tego niestety nie wiemy.
Pytanie zadane bodajże przez p. Dunin - Mikulskiego – o drogowy projekt mostu który miał opóźnić powstawanie obwodnicy Kłodzka – tu burmistrz zbył pytającego krótkim „nieprawda” niepopartym żadnymi dowodami.
Podobnie było w odpowiedzi na pytanie dotyczące bezrobocia – Burmistrz nie przedstawił twardych danych nt. Demograficznej struktury – zamiast tego kilkakrotnie powtarzane twarde „nie”
Po kilkunastu minutach zadawania pytań ze sali i nerwowego spoglądania na zegarek Szpytma stwierdził że jest zmęczony (ciekawe czym, skoro jest na urlopie?) i na tym kończy się debata. Nie pomogły okrzyki i pomruk niezadowolenia – prowadząca debatę podziękowała burmistrzowi, wzniosły się oklaski, część wyraźnie niezadowolonych obserwatorów zaczęła opuszczać salę, pozostawiając skonsternowaną posłanke Zalewską na środku – widocznie chciała przemawiać ale większości to nie interesowało. Na tym zakończył się mój pobyt na hali.
Moim zdaniem burmistrz, zwłaszcza w czasie pytania zachowywał się w sposób nerwowy i wyniosły, zwłaszcza gdy pytania dotyczyły konkretów. Szkoda że nie ma w naszym mieście dziennikarzy prawdziwego zdarzenia którzy by „docisnęli” włodarza – może musiałby odpowiedzieć na niewygodne dlań kwestie i nie zbyłby ich tak szybko jak to zrobił z mieszkańcami.
Długość spotkania była chyba lekceważeniem czasu i zapału obywateli – dyskusję przerwano w momencie gdy odwaga i zainteresowanie sali rosło a nieskazitelny wizerunek burmistrza, z góry wypracowany i zaplanowany zaczął się wymykać spod kontroli.
Wielka szkoda że Michał Piszko nie pojawił się na tym spotkaniu, miałby szanse na rozmowę jak równy z równym. Gdyby zasady debaty i czas dla kandydatów były uczciwe mógłby pokonać Szpytmę siłą twardych argumentów, jakie nieraz przedstawiał jako radny.
okonać Szpytmę siłą twardych argumentów, jakie nieraz przedstawiał jako radny.
asdrczwartek, 27.11.2014 22:01
W niedziele czas zakończyć erę lizusów szpytmy.
leeczwartek, 27.11.2014 20:46
Ale to śmieszne. Rozumiem, kampania, ale szanujmy wyborców. Taka ludzka
guestczwartek, 27.11.2014 21:03
Szpytma ma nas za stado naiwnych baranów, które uwierzy w...
biały murzynpiątek, 28.11.2014 07:55
kłamiesz w sprawie debaty
za kogo zatem ma was Piszko? hahahahaha
za...
leeczwartek, 27.11.2014 20:55
Ja kończąc dodam tylko tyle, że to smutne i żenujące...
kabaretczwartek, 27.11.2014 20:49
...a jak juz mnie wybierzecie glupki z Klodzka, to moi...
Komentarze (17)
0imafeVRjSzBBNGdZVkE/view