Robert Król z Lądka-Zdroju: Mamy plan pomocy dla mieszkańców na 3 miesiące. I na tym się nie skończy

wtorek, 24.9.2024 12:27 3592 2

Jeszcze Lądek-Zdrój nie zginął, póki tacy ludzie żyją! Do kurortu nad Białą Lądecką pojechaliśmy tydzień po tym, jak ta piękna na co dzień rzeka zrujnowała dorobek pokoleń mieszkańców. Wszyscy widzieliśmy wstrząsające obrazki ogromnych zniszczeń, które dotknęły miasto. Szukaliśmy jednak choć cienia nadziei, którą chcieliśmy się z wami podzielić. Trwa tam wyścig z czasem. 

– Musieliśmy być pierwsi! – mówi nam Robert Król z Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Lądeckiej. Razem z Pauliną Bagińską stracili wszystko, na co pracowali od 10 lat. Prowadzona przez nich na lądeckim rynku kawiarnia artystyczna Dom Klahra w tym tygodniu miała świętować okrągły jubileusz, jest kompletnie zniszczona. Dom w nieodległych Trzebieszowicach? Zalany błotem.

Nie chcą jednak, by skupiać się na nich. Gdy woda opadła, zaraz zabrali się do roboty.  – Musieliśmy być pierwsi! – powtarzamy słowa Roberta. I nie o ich ambicje tu chodziło, ale o to, jak rozumieją rolę organizacji pozarządowych. Zanim „oficjalna” pomoc zaczęła docierać do potrzebujących, oni już budowali sieć wolontariuszy na terenie całej gminy. Uruchomili też kontakty w kraju.

Robert ma doświadczenie. Brał udział w niejednej misji. Już we wtorek, 17 września, w Lądku-Zdroju pojawiła się misja jego przyjaciół z Polskiej Akcji Humanitarnej. Zorganizowali wspólnie 6 tzw. hubów na terenie gminy, w której gromadzona i dzielona jest pomoc dla powodzian. – Mamy rozpisany plan na najbliższe 3 miesiące – mówi nam Robert. To na początek. Wiedzą, czego tu trzeba.

Paulina i Robert uczestniczą w pracach sztabu kryzysowego kierowanego przez nadbryg. Michała Kamienieckiego. Ten publicznie już dziękował społecznikom. Mieszkańcy Lądka-Zdroju się nie poddali, choć przed nimi ogrom prac. Wspomagają ich żołnierze WOT, bez których trudno byłoby sobie wyobrazić ten wysiłek. Strażacy PSP i OSP nie migają się od roboty. To prawdziwi herosi.

Spacer ulicami Lądka-Zdroju – tak, widać już ulice! – zaskakuje widokami. Z jednej strony ogrom zniszczeń, z drugiej – można złapać oddech w przepięknym Parku Zdrojowym. Wszędzie ludzie, którzy są wdzięczni za każdą pomoc, ale nie czekają na nią bezczynnie. W CKiR ekipa pod wodzą Karoliny Sierakowskiej tryska optymizmem i planuje pomoc dla innych. Trudno się nie uśmiechnąć.

Gdy szliśmy zniszczoną ulicą Widok, nagle usłyszeliśmy ryk klaksonu. Zeszliśmy w gruzy, a tu dalej na nas trąbią! Odwróciliśmy się, a to... W aucie siedzi były burmistrz Roman Kaczmarczyk i z energią nastolatka mówi: – Ile już agregatów prądotwórczych przewiozłem! Nie ma czasu na pogawędkę. Jedzie dalej. Dochodzimy do mostu św. Jana. Uff... Przetrwała jego najcenniejsza historyczna postać.

Nie jest to nawet szkic raportu z tego, co się dzieje teraz w Lądku-Zdroju. Wracamy jednak przez siedzibę teatru Akademia Wyobraźni. Gotowa do remontu! Dwa tygodnie przed kataklizmem jego animator Paweł Pawlik śpiewał tam utwory o nieco apokaliptycznym przesłaniu. Pisaliśmy wówczas: Jakże nie poczuć pewnego niepokoju, gdy artysta mówi, byśmy byli dla siebie życzliwi, bo idą trudne czasy?".

Skąd artysta wiedział, że sprawdzian przyjdzie tak szybko? Nawet on o tym nie wie. Życzliwość to towar, którego w Lądku-Zdroju nie brakuje. Kiedyś wymienimy z imienia i nazwiska wszystkich, którzy dzielą się nią z innymi, choć los doświadczył ich tak samo. Będzie to najdłuższy tekst świata. Teraz pamiętajmy o Paulinie i Robercie, żeby mieli za co DLA NAS odbudować Dom Klahra.

ZBIÓRKA SPECJALNA:  Wspólnie odbudujmy Dom Klahra – szczegóły TUTAJ.

Przeczytaj komentarze (2)

Komentarze (2)

Stryj wtorek, 24.09.2024 13:21
A pan prezydent Wałęsa - miłośnik i wielokrotny ostatnio bywalec...
stary piernik środa, 25.09.2024 09:34
Pewnie coś robi ale nie chwali się bo nie ma...