Pijany 16-latek kierował autem, które zabrał rodzicom. Teraz zajmie się nim sąd: najpierw rodzicielski, a potem rodzinny właśnie
Kłodzcy policjanci przerwali jazdę 16-latka, który stwarzał zagrożenie dla siebie i innych uczestników ruchu drogowego. Jak ustalili, nastolatek pod nieobecność rodziców wziął kluczyki do ich samochodu i wybrał się na przejażdżkę. A w organizmie miał blisko promil alkoholu! Wkrótce chłopiec stanie przed sądem rodzinnym.
W miniony weekend kłodzcy policjanci, patrolując w nocy ulice Dusznik-Zdroju, zwrócili uwagę na samochód, za kierownicą którego siedział bardzo młody kierowca. Funkcjonariusze postanowili zatrzymać auto do kontroli. W trakcie czynności mundurowi wyczuli od kierującego woń alkoholu.
Okazało się, że za kierownicą siedział 16-latek, który pod nieobecność rodziców zabrał kluczyki od ich samochodu i wybrał się na przejażdżkę. Przeprowadzone przez policjantów badanie stanu trzeźwości potwierdziło, że nastolatek kierował autem pod wpływem alkoholu – miał 0,9 promila tej substancji w organizmie. Chłopiec został przekazany rodzicom i wkrótce za swoje zachowanie odpowie przed sądem rodzinnym.
Małoletnim przypominamy, że z uwagi na ich wiek, wcale nie są oni zwolnieni z odpowiedzialności karnej. Odpowiadają za popełnione czyny karalne przed sądem rodzinnym. W takich przypadkach sąd może orzec wobec nieletniego zakaz prowadzenia pojazdów do 21 roku życia. [-]
Przeczytaj komentarze (16)
Komentarze (16)
Mieszkała kaczka-dziwaczka,
Lecz zamiast trzymać się rzeczki
Robiła piesze wycieczki.
Raz poszła więc do fryzjera:
"Poproszę o kilo sera!"
Tuż obok była apteka:
"Poproszę mleka pięć deka."
Z apteki poszła do praczki
Kupować pocztowe znaczki.
Gryzły się kaczki okropnie:
"A niech tę kaczkę gęś kopnie!"
Znosiła jaja na twardo
I miała czubek z kokardą,
A przy tym, na przekór kaczkom,
Czesała się wykałaczką.
Kupiła raz maczku paczkę,
By pisać list drobnym maczkiem.
Zjadając tasiemkę starą
Mówiła, że to makaron,
A gdy połknęła dwa złote,
Mówiła, że odda potem.
Martwiły się inne kaczki:
"Co będzie z takiej dziwaczki?"
Aż wreszcie znalazł się kupiec:
"Na obiad można ją upiec!"
Pan kucharz kaczkę starannie
Piekł, jak należy, w brytfannie,
Lecz zdębiał obiad podając,
Bo z kaczki zrobił się zając,
W dodatku cały w buraczkach.
Taka to była dziwaczka