Pięć karetek WOT pobiera wymazy w powiecie kłodzkim
Pięć karetek WOT skierowanych zostało do pobierania zaległych wymazów w kierunku zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 w powiecie kłodzkim. Większa liczba mobilnych zespołów ma upłynnić realizowanie zleceń na wykonanie testów w warunkach domowych.
W ubiegłym tygodniu starosta kłodzki Maciej Awiżeń poinformował, iż czas oczekiwania na wymaz pobierany przez mobilny zespół sięga nawet 10 dni (o tym pisaliśmy TUTAJ). Zdaniem starosty problem pojawił się w momencie kiedy pracę zakończył mobilny punkt wymazowy z ZOZ Kłodzko.
- Mieliśmy podpisaną umowę z wojewodą na dwie karetki: jedną stacjonarną, przy szpitalu, która w dalszym ciągu przyjmuje i drugą, mobilną, która wykonywała nawet 100 pobrań dziennie z powiatu kłodzkiego i ząbkowickiego. Umowa nie została przedłużona przez wojewodę, a Narodowy Fundusz Zdrowia zaproponował nam mniej niż połowę tego co otrzymywaliśmy wcześniej. W takiej sytuacji musielibyśmy dopłacać do poboru testów, a to nie jest nasze zadanie tylko zadanie rządu - mówi Maciej Awiżeń starostą kłodzki.
Z uwagi na obniżenie kwot na dofinansowanie karetki mobilnej ZOZ w Kłodzku nie podpisał umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia, a pobieraniem wymazów zajmują się obecnie Wojska Obrony Terytorialnej.
- NFZ we Wrocławiu proponował kłodzkiemu szpitalowi kontynuację współpracy w zakresie przeprowadzania testów w kierunku koronawirusa przez zespół karetki wymazowej. Niestety, placówka nie wyraziła zgody. Obecnie szpital wykonuje badania tylko w punkcie pobrań na miejscu - informuje Joanna Mierzwińska, rzecznik Dolnośląskiego Oddziału NFZ. - Z uwagi na to, że w powiecie kłodzkim zleca się więcej testów w warunkach domowych, od 9 listopada zwiększyliśmy liczbę zespołów w karetkach wymazowych. Dzięki żołnierzom WOT do mieszkańców z tego powiatu jeździ obecnie 5 zespołów.
Skierowane zespoły mają upłynnić realizowanie zleceń na wykonanie testów w warunkach domowych do końca tygodnia.
- Mam nadzieję, że to nie sprawa akcyjna lecz stale będzie pilnowany czas poboru - komentuje starosta kłodzki, Maciej Awiżeń. - Osobiście jednak dziwię się, że nie można było zostawić coś co działało - czyli NFZ powinien podpisać umowę ze szpitalem kłodzkim na wymazy. Ja rozumiem, że NFZ chciał zaoszczędzić i zaproponował kontrakt o ponad połowę niższy niż wojewoda, a w efekcie poboru przez WOT to nie NFZ jest płatnikiem i zaoszczędził... ale przecież WOT jest też płacony z naszych podatków i podejrzewam, że takie akcje (dojazdu karetek WOT np. z Wrocławia) kosztują więcej niż dotychczasowa forma skutecznego poboru. Obyśmy nie musieli wracać do tematu...
Przeczytaj komentarze (13)
Komentarze (13)
Zrozumcie w końcu.