Zorganizowała pomoc dla kierowców, którzy utknęli na granicy. Akcja przerosła jej oczekiwania
W oczekiwaniu na wjazd do kraju stoją w ogromnych korkach. Bez wody, jedzenia i toalety spędzają w swoich samochodach nawet kilkadziesiąt godzin. Na pomoc kierowcom, którzy utknęli na przejściu granicznym Nachod – Kudowa Słone, ruszyli mieszkańcy powiatu kłodzkiego. Wszystko dzięki inicjatywie pani Darii, która w rozmowie z portalem Doba.pl przyznaje, że akcja przerosła jej najśmielsze oczekiwania.
- Odzew jest ogromny, a telefon dzwoni non stop. To przerosło moje najśmielsze oczekiwania - mówi naszej redakcji pani Daria.
Pochodząca z Torunia, a mieszkająca obecnie w Nowej Rudzie, inicjatorka akcji przyznaje, że temat korków na przejściu granicznym Nachod - Kudowa Słone jest jej dobrze znany, gdyż na co dzień sama pracuje w Czechach.
- Sama dojeżdżam do pracy, ale przyznam, że do tej pory nikt z nas, pracowników, nie interesował się aż tak bardzo kierowcami ciężarówek. Tym, jak długo stoją i gdzie te korki sięgają. Zazwyczaj ludzie psioczą, że Nachod jest zakorkowany przez ciężarówki przez co powrót z pracy trwa znacznie dłużej – mówi redakcji portalu Doba.pl pani Daria. - Nasz zakład teraz nie pracuje, a perspektywa siedzenia w domu, kiedy inni ludzie potrzebują pomocy, nie dawała mi spokoju. Widziałam akcję rozdawania wody na granicy z Niemcami, gdzie w długiej kolejce stali nie tylko kierowcy ciężarówek, ale także rodziny z dziećmi. Tam pomoc była bardzo potrzebna, więc pomyślałam, kto w takim razie pomaga naszym kierowcom, którzy na przejściu w Nachodzie stoją po 30 godzin?
17 marca, późnym wieczorem pani Daria dodała post na Facebooku, dzięki któremu w ciągu kilku godzin udało się zorganizować wodę i prowiant dla stojących w ogromnych korkach kierowców.
- Teraz chodzi o to, żebyśmy się zsolidaryzowali, bo niejednokrotnie my siedzieliśmy w aucie wracając z pracy i też nie mieliśmy możliwości zakupu wody, bo obok nie było sklepów. Sami nie byliśmy przygotowani na tak długie postoje, a co mają powiedzieć kierowcy ciężarówek. Napisałam post i nie spodziewałam się wielkiego "wow". Odzew był jednak szeroki. Zebrałam trochę rzeczy, wsiadłam w auto i pojechałam, a o 2.30 skończyłam je rozdawać. Serce mi pękało, kiedy jeden z kierowców zapytał, czy mogę mu jeszcze dać butelkę wody, a ja miałam już tylko dwie, ostatnie puszki napoju – relacjonuje pani Daria. - Następnego dnia rano dodałam kolejny post i od tej pory wszystko ruszyło już lawinowo.
Chęć pomocy wyraziło wielu mieszkańców, którzy potrzebne rzeczy zbierali w kilku miejscach na terenie powiatu. Do działań włączyły się również lokalne firmy, a kolejno także służby i władze Nachodu.
- Dzięki uprzejmości burmistrza Nachodu, władz czeskich, polskiej straży granicznej i komendanta tej placówki wszystko zostało zorganizowane w sposób w pełni dla wszystkich bezpieczny. Powstały punkty żywnościowe, w którym kierowcy moli pobrać napoje i jedzenie, a także wydrukowane karty lokalizacyjne, których wcześniejsze wypełnienie pozwoli usprawnić pracę podczas kontroli na granicy - mówi inicjatora.
Ilości wody, soków, jogurtów, konserw czy pieczywa, jakie tylko w ciągu jednego dnia trafiły do potrzebujących kierowców, nie jest w stanie określić sama inicjatorka akcji. Na tym jednak nie poprzestaje.
- Prowiant trafił nie tylko do kierowców z Polski, ale do wszystkich, którzy mieli taką potrzebę. Wiem, że oni jak nie potrzebują, to nie biorą. Nie są zachłanni i wiedzą, że trzeba się dzielić. Wspomogła nas m.in. Staropolanka, która przekazała nam wodę. Piekarnia Machela zaoferowała, że przekaże nam 200 pojedynczo zapakowanych drożdżówek. Będziemy je wydawać wszystkim, którzy w tym trudnym czasie potrzebują pomocy. Nie możemy zapominać także o celnikach, ratownikach czy żołnierzach, którzy stoją nie tylko na głównej granicy, ale również na tych mniejszych. To są osoby, którym taka zwykła, prosta pomoc się przyda, bo oni mają czasu zastanowić się nad tym "co ja dzisiaj zjem i skąd to wezmę" – zauważa pani Daria. - Pamiętajmy jeszcze o tym, że wszędzie brakuje rękawiczek i maseczek. Dzisiaj odezwała się do mnie pani, która ma maszynę i deklaruje chęć pomocy. Potrzebujemy więc materiałów na maski, osób, które potrafią uszyć je według danego wzoru, a także gumek do ich mocowania.
Obecnie potrzebne są: rękawice lateksowe, chusteczki nawilżane oraz materiały i chętni do szycia maseczek.
- Od północy na terenie Czech kierowców i pasażerów obowiązuje nakaz ich noszenia, również w aucie. Być może zaraz i tak będzie u nas - podkreśla pani Daria.
Przeczytaj komentarze (16)
Komentarze (16)
‼‼‼Na chwile obecna zbieramy MASECZKI Materiał do ich uszycia...