I Wilczy Pęd na Trójmorski Wierch w Jodłowie i jego pierwsi zwycięzcy. Oby było ich więcej! I niech zawyją jak wilki... [FOTO]

38 Zobacz galerię

Tak rodzi się każda wielka tradycja. I nie był to żaden owczy pęd, ale I Wilczy Pęd na Trójmorski Wierch, impreza biegowa zorganizowana po raz pierwszy w niedzielę, 17 września, przez Grupę Biegową Wilki Międzylesie z poważnym wsparciem gminy Międzylesie i Nadleśnictwa Międzylesie. Jak było? Odpowiedzią są uśmiechy zwycięzców zaraz na mecie tego morderczego biegu.

Na naszym zdjęciu stoją, od lewej: Vítězslav Šolc z Machova [2. miejsce], Rafał Majewski z Wików Międzylesie i Szklarni [3. miejsce] i – najmłodszy z nich, ale zwycięzca – 23-letni Ondřej Volăk z miasteczka Police nad Metují. Ondřej potrzebował  42 minut i 26 sekund, by pokonać dystans 10,6 kilometrów. Co z tego, że się wywrócił i zdarł do krwi oba kolana? I tak był najlepszy!

Zostawmy jednak na chwilę wyniki sportowe, bo miejsce, w którym pędzili biegacze, jest nadzwyczajne. Trójmorski Wierch [1145 m n.p.m.] to jedyny w Polsce, a jeden z sześciu w Europie szczyt, gdzie zbiegają się zlewiska trzech mórz. To wiedzą chyba wszyscy, ale – jeśli chcecie – sprawdźcie, gdzie w konsekwencji płyną wody takich rzek, jak Nysa Kłodzka, Lipkovský potok czy Morava.

To tak wyjątkowe miejsce, że gmina promuje się hasłem „Międzylesie. Gmina pod Trójmorskim Wierchem”, a na szczycie odbudowała wieżę, z której widoki zapierają w piersiach dech, niczym najbardziej intensywny bieg. Wszystko w niedzielę zaczęło się i skończyło na Kamiennym Garbie [881 m n.p.m.] w Jodłowie, tuż obok rowerowej pętli Ostoja, jednej z ciekawszych w sieci Singletrack Glacensis.

Bieg wystartował stamtąd po krótkiej rozgrzewce przeprowadzonej przez Gosię Oleksy, międzyleską królową zumby, i takiż wystąpieniach burmistrza, Tomasza Korczaka oraz nadleśniczego, Krzystofa Rusinka. Pierwszy życzył przede wszystkim uczestnikom, by uważali na siebie [trasa naprawdę była trudna], a drugi wspomniał, w jak ważnym dniu to się dzieje – Światowym Dniu Sybiraka.

Punktualnie o 11:00 nadleśniczy Rusinek wystrzelił ze startera i... 114 osób ruszyło pod górę, a my na parking, który tego dnia stał się miejscem doskonałej zabawy. Tu Nadleśnictwo Międzylesie, gmina i Wiki Międzylesie [a przede wszystkim Wilczyce...] przygotowały kapitalny poczęstunek i występy artystyczne. Kto nie zakochał się w miodach i paniach z Akademii Ruchu Goworów czy zespołu Plus Minus?

Miody prezentowało Nadleśnictwo Międzylesie, którego program „Bartnicy Sudetów” ma się przyczynić do powrotu pszczół do lasów. Mamy pewne podejrzenie... To chyba właśnie miód sprawia, że pracownicy Nadleśnictwa zawsze są uśmiechnięci i tak chętnie współpracują z lokalną społecznością. W Jodłowie jeszcze – i nie jest to wyjątek – dołożyli co nieco do kasy biegu. My też dziękujemy, bo było smacznie!

My tu gadu gadu, a tam... Organizatorzy przewidywali, że najszybsi jego uczestnicy będą potrzebować jakieś 50 minut na pokonanie trasy, a Czech, Ondřej Volăk, poleciał na łeb na szyję [i kolana...] i potrzebował znacznie mniej! Bieg ukończyło 75 mężczyzn i 34 kobiety. Najszybsza wśród pań była Iwona Kulik-Gawęda z Kudowy-Zdroju [dała się wyprzedzić tylko 7 panom!], druga Agnieszka Oleszczuk z Kłodzka, a trzecia Joanna Ressel z Polanicy-Zdroju [pełne wyniki znajdziecie TUTAJ].

Spytaliśmy zmęczonego, ale uśmiechniętego Rafała Majewskiego [ostatnie metry biegu pokonał razem z rodziną, bliższą i dalszą], czy warto było organizować taką imprezę. Odpowiedział: – Warto, ale bardzo trudno. Gdyby nie oni... „Oni”, czyli gmina Międzylesie i Nadleśnictwo Międzylesie. Miejmy nadzieję, że zawsze one będą wspierać społeczników, a za rok może wszyscy spotkamy się na trasie. [kot]

PS Wilki Międzylesie i pracownicy Nadleśnictwa Międzylesie to jakieś dziwne zjawiska... Biegają, bo lubią, a jeszcze do tego jaka wokół nich jest aura! Ciekawe, czy dlatego, że czasem sobie zawyją jak wilki? Organizowany przez nich Wilczy Pęd na Trójmorski Wierch był pierwszy, a co zrobili jego uczestnicy przed startem? Wydarli się: – Aaa-uuu...! Ależ to było fajne. A jeszcze każdy dostał medal...