Przedsądowe wezwania od Bogusława Szpytmy... za komentarze w sieci
- Nie mogę pozwolić na to by nazywali mnie permanentnie złodziejem, łapówkarzem, przekrętaczem, osobą, która zdefraudowała pieniądze. Nie może tak być w przestrzeni publicznej, że bezkarnie takie rzeczy są produkowane - komentował podczas spotkania z dziennikarzami były burmistrz Kłodzka, Bogusław Szpytma. Sprawa dotyczy komentarzy, jakie niedawno pojawiły się na facebookowym profilu jednej z lokalnych gazet pod sondażem dotyczącym szans wyborczych. Za ich treść, siedem osób otrzymało od byłego włodarza Kłodzka wezwania przedsądowe. Bogusław Szpytma domaga się odszkodowania oraz przeprosin, w przeciwnym razie uda się z tym do sądu.
- Ja mam 4 dzieci. Najmłodsza, Tosia ma 6 lat. Wszystkie chodzą jeszcze do szkoły i mają kolegów, którzy są na facebooku i na hasło "Szpytma" wyrzucane są takie informacje - mówił Bogusław Szpytma. - Nie pozwolę na to, żeby na jakieś politycznej szajbie cierpiała moja rodzina.
Były włodarz Kłodzka podczas spotkania z dziennikarzami przytoczył treść niektórych wpisów.
- Ja wypisałem tylko siedem, a tych inwektyw jest tak naprawdę kilkadziesiąt i nie wszystkie przytoczę, bo są po prostu obrzydliwe. Z takich kłamliwych zarzutów pojawiają się "Największy złodziej", "Miejsce Bogusława S. jest w więzieniu na Bohaterów Getta lub na Kleczkowskiej" "Nakradł drzewa na tysiące złotych", "Ukrywał się przed sądem", "Zdefraudował pieniądze", "Skorumpowana ekipa", "Kradzież dla własnej korzyści" - cytował B. Szpytma. - Niestety okazało się, że jedną z osób, która celuje w pomawianiu, poniżaniu mnie jest pracownica urzędu, pracownica pana burmistrza Piszki. Dziś złożyłem wezwanie przedsądowe, bo jeszcze raz powtarzam, że nie jest moją intencją żeby kogoś karać, ale tam jest już wysoka kwota odszkodowania. Do 6 innych osób, które tego typu inwektywy piszą również zostały skierowane na razie przedsądowe, ostateczne wezwania do zapłaty oraz treść przeprosin. Jeżeli to się nie poprawi to wylądujemy w sądzie z powództwa karnego.
Oświadczenie w tej sprawie wydała także żona byłego burmistrza.
- Kolejny urzędnik pracujący u burmistrza Piszki pomawia mojego męża Bogusława Szpytmę. W zeszłym tygodniu mój mąż zapowiedział, że nigdy więcej nie pozwoli na to by nasza rodzina cierpiała z tego powodu, że pełnił on funkcję burmistrza Kłodzka w latach 2006-2014. Dzisiaj mogę powiedzieć, że przez bezpodstawne pomówienia, bezczelne insynuacje i kłamstwa cierpiała cała nasza rodzina. Mama męża, ja i czwórka naszych dzieci. Mój mąż zapowiedział, że czas bezkarnego pomawiania skończył się. Z przykrością informuję państwa, że kolejny raz osoba zatrudniona przez burmistrza Piszkę, publicznie dopuściła się bezpodstawnych insynuacji wobec osoby mojego męża - napisała w oświadczeniu Irena Szpytma.
Bogusław Szpytma zaznaczył także, że jeśli sytuacja będzie się powtarzać będzie on żądał wysokich kar finansowych.
- Ja nie byłem nigdy w życiu karany i jeśli jeszcze raz ktoś mi zarzuci kłamstwo pt." złodziej" to kary już nie będą takie niskie. Będę je przeznaczał na MKS Nysa Kłodzko - zapowiedział.
Komentarze (141)