Pastele Mariana Wódkiewicza

sobota, 21.2.2015 17:30 109357 53

21 lutego w Centrum Kultury w Pieszycach odbyła się wystawa Mariana Wódkiewicza.

- Prezentuje 25 obrazów. Są to nowe rzeczy, które stworzyłem. W swoich pracach chciałem ukazać piękny świat, który nas otacza - mówił Doba.pl Marian Wódkiewicz

Foto.: Wojciech Bolesta - Doba.pl

Przeczytaj komentarze (53)

Komentarze (53)

Odpowiadasz na komentarz:
czwartek, 01.01.1970 01:00
Adam Lizakowski – Największy i Jedyny Poeta Emigracyjny, samozwańczy Wieszcz, animator życia artystycznego w Chicago, twórca grupy literackiej „Niezapłacony Rent”, rzeźbiarz, fotograf, tłumacz, profesor uniwersytetu, promotor kultury polskiej za granicą i dyrektor czegoś, co trudno sprecyzować – nie znajdując należnego uznania w szeregach polskiej emigracji, która niezmiennie uważa go za bezprzykładnego grafomana, mitomana i awanturnika, postanowił na starość wrócić do Polski. A tym samym uwolnić emigrację od swojej osoby. Wszyscy zastanawiają się, czy liczy on w Polsce na większe zasiłki dla bezrobotnych, czy na pobłażliwość polskiego środowiska literackiego, które od zawsze kłania się czapką do ziemi wszystkiemu, co zagraniczne. A ponieważ Lizakowski wraca z zagranicy, to jemu też będą czapkować, zapraszać na zakrapiane bibki i obsypywać wątpliwej jakości honorami. Co przytomniejsi, a niewielu ich już w Polsce zostało, będą patrzeć na ten chocholi taniec i po cichu śmiać się z Wieszcza Emigracyjnego, słusznie mając go za z lekka upośledzonego. Będą to robić po cichu, bo Lizakowski, wieloletni taksiarz chicagowski, wie, jak uciszyć tych, którzy mówią, że król jest nagi. Pomińmy wątpliwe wartości literackie utworów Lizakowskiego. Jakie one są, wszyscy wiedzą. Nie jest to w żadnym stopniu też twórczość emigracyjna – nie ma tam słowa na temat stosunku Lizakowskiego na to, co się działo w Polsce pod knutem komuny, a przecież prezentuje się on, jako uchodźca polityczny lat 80. Drobne wspomnienia regionalne z okolic Pieszyc i stale Ja, Ja, Ja. To tematy bezpieczne. Nikt mu nie zarzuci, że atakował komunę. bo nie atakował. Za to teraz obsypują go nagrodami byli komuniści. Kolekcjonowanie nagród jest obsesją pana Lizakowskiego. Jego pomysłowość i wytrwałość w zdobywaniu uznania weszły już dawno do repertuaru żelaznych anegdot środowiskowych – nie tylko po amerykańskiej stronie oceanu. Pamiętamy, jak onegdaj, nasz chicagowski Wieszcz sam polecił się do nagrody Kościelskich i nagrody tej… nie dostał. Ale kilka jednak dostał. M.in. nagrodę im. Turzańskich, przyznaną mu po kumpelsku w Toronto przez innego słynnego „lyterata” i samozwańczego poetę, Edwarda Zymana, będącego bliźniaczą refleksją Lizakowskiego w Kanadzie, z zawodu marksistowskiego socjologa, który sam wykreował się na znawcę literatury polskiej, czyniąc tym samym niepowetowane szkody wszystkim dookoła. W 2008 roku, pan Lizakowski dorobił się nagrody pod wielce wieloznaczną nazwą – „Laur UNESCO”, ufundowanej w Polsce przez… radnych dzielnicy Żyrardów, co wywołało nie tylko powszechną wesołość, ale ogólne zdumienie. Jedno trzeba powiedzieć – ma ten Lizakowski prawdziwy talent w wymuszaniu nagród i zdobywaniu sponsorów. Zrobił z tego prawdziwy biznes. Biznes w literaturze pociąga za sobą trywializację tworzenia i upadek wyobraźni twórczej. Są to paradoksy współczesnej literatury, która zaprzepaszczając wielowiekowe doświadczenia – owo historyczne paliwo – zeszła do parteru wulgarnej kontestacji; z wyboistych dróg przeszłości robi gładki beton, po którym prześlizguje się miernota, tromtradacja i literackie spryciarstwo. Mniej więcej w połowie lat 80-tych, tu i ówdzie odezwały się głosy, które można nazwać lamentacją nad stanem współczesnej literatury polskiej. Tej krajowej, i tej emigracyjnej. Niestety, było to wołanie na pustyni – do dziś bowiem zalewa nas potop taniego czytelnictwa i jeszcze tańszego grafomaństwa. Odkąd wymarły autorytety i mecenasem pokolenia wstępującego na Panteon sztuki pisarskiej przestały być liczące się pisma literackie – każdy dewiant z przypadłością literacką może dziś wydać tomik wierszy, opublikować dzienniki czy powieść. Nieistotna jest wartość artystyczna tych paranoicznych eksperymentów – ważne jest tylko to, czy przypuszczalny „autor” dysponuje odpowiednią gotówką na pokrycie kosztów druku. Pan Lizakowski umie wyciągać gotówkę. Można powiedzieć, że jest to prawdziwy literat merkantylny. Niejedną gminę w i kolicach Pieszyc puścił już z torbami. Dzisiaj, 8 stycznia 2015, o godzinie 18-tej, odbędzie się wieczór pożegnalny Lizakowskiego w konsulacie polskim w Chicago. Będzie on tam „gościem honorowym”, jak podaje komunikat. Utwory Wieszcza czytać będą Jarosław Maculewicz i Daniel Pogorzelski. „W wieczorze poetyckim wezmą udział m.in. polscy i amerykańscy naukowcy, artyści, przedstawiciele amerykańskiej administracji i miłośnicy polskiej i amerykańskiej poezji”. No, i mamy kolejną kompromitację postkomunistycznych władz polskich, co nie będzie konsulatowi zapomniane. Wstęp za akredytacją, tzn. wejść mogą jedynie klakierzy. Są już liczne komentarze na internecie, skwapliwie usuwane przez Lizakowskiego. Autor Tekstu: Mirosława Kruszewska Foto: pieszyce.pl Mirosława Kruszewska, Ph. D. V-ce Prezes Związku Pisarzy i Dziennikarzy Polskich w Ameryce
Mirka K. poniedziałek, 09.03.2015 11:04
Adamie przepraszam w swoim i Ryśka imieniu
środa, 19.08.2015 19:55
Tobie wybaczam, a o Rysku lepiej nie mowic, szkoda slow.
A.D. wtorek, 10.03.2015 02:35
Skoro on malowal pasy w tamtych latach co ty wtedy...
Pieszyczanka wtorek, 10.03.2015 17:42
Pan Marian miał wiele zainteresowań. Lubował się w antykach -...
sobota, 07.03.2015 10:33
Krzysiu Adamczyku a co ty myślisz? A co na to...
piątek, 06.03.2015 17:08
Marto Konarska a co ty sądzisz o tej wystawie?
wtorek, 03.03.2015 15:27
Na zdjęciach nie widać Marty Konarskiej i Krzysztofa Adamczyka oraz...
środa, 04.03.2015 21:27
a kto to jest?
piątek, 06.03.2015 10:50
zapytaj rymierza
poniedziałek, 02.03.2015 19:08
Ale wnuczka Państwa Wódkiewiczów wyrosła na piękną kobietkę i do...
poniedziałek, 02.03.2015 18:41
NAJWIĘKSZY POETA ZIEMI DZIERŻONIOWSKIEJ NA ...
niedziela, 22.02.2015 17:14
Spotkanie już się zaczęło trzydzieści kilka lat temu i trwa...
Krzysztof ( pierwszy, drugi a mo poniedziałek, 02.03.2015 18:38
Mierzejewski - Rymierz należy do tych którzy na tym...
Ryszard Mierzejewski czwartek, 05.03.2015 08:30
Adamie "Krzysztofie" Lizakowski, Nikodemie Dyzmo polskiej poezji, nie liczyłem, ale...
piątek, 06.03.2015 10:52
panie Mierzejewski ma pan lufę z matematyki. Niech pan jeszcze...
poniedziałek, 23.02.2015 14:15
żaden poeta się nie liczy tylko pan adam lizakowski, który...
Ryszard Mierzejewski środa, 25.02.2015 01:20
Lizakowski, dlaczego usunięto z "Doby" ogłoszenie o Twoich "warsztatach poetyckich"...
poniedziałek, 02.03.2015 14:06
Osobo podpisująca się "Ryszard Mierzejewski" powyższym wpisem dałaś przykład...
środa, 19.08.2015 19:58
Rysiu ty nawet nie masz kropli oleju w glowie. Czlowiek...
Krzysztof poniedziałek, 02.03.2015 10:34
zawiść?
środa, 25.02.2015 08:03
A dlaczego aż taka złość?
poniedziałek, 23.02.2015 14:54
Znam większych poetów.
Krzysztof poniedziałek, 02.03.2015 14:08
Z tych żyjących zapewne są też i więksi ale nie...
Krzysztof poniedziałek, 02.03.2015 14:00
Pan Adam jest największym poetą Ziemi Dzierżoniowskiej i wbrew temu...
poniedziałek, 02.03.2015 14:11
TO DOBRZE ŻE PAN ADAM LIZAKOWSKI NAJWIĘKSZY POETA POLONIJNY...
sobota, 21.02.2015 20:04
Adaś wrócił!!! Super, kiedy spotkanie z poezją pana Adama?
poniedziałek, 02.03.2015 10:37
Już niebawem
i tyle w tym temacie poniedziałek, 02.03.2015 10:36
Pan Adam Lizakowski jest największym poetą Ziemi Dzierżoniowskiej.
piątek, 27.02.2015 15:38
Adam Lizakowski – Największy i Jedyny Poeta Emigracyjny, samozwańczy Wieszcz, animator życia artystycznego w Chicago, twórca grupy literackiej „Niezapłacony Rent”, rzeźbiarz, fotograf, tłumacz, profesor uniwersytetu, promotor kultury polskiej za granicą i dyrektor czegoś, co trudno sprecyzować – nie znajdując należnego uznania w szeregach polskiej emigracji, która niezmiennie uważa go za bezprzykładnego grafomana, mitomana i awanturnika, postanowił na starość wrócić do Polski. A tym samym uwolnić emigrację od swojej osoby. Wszyscy zastanawiają się, czy liczy on w Polsce na większe zasiłki dla bezrobotnych, czy na pobłażliwość polskiego środowiska literackiego, które od zawsze kłania się czapką do ziemi wszystkiemu, co zagraniczne. A ponieważ Lizakowski wraca z zagranicy, to jemu też będą czapkować, zapraszać na zakrapiane bibki i obsypywać wątpliwej jakości honorami. Co przytomniejsi, a niewielu ich już w Polsce zostało, będą patrzeć na ten chocholi taniec i po cichu śmiać się z Wieszcza Emigracyjnego, słusznie mając go za z lekka upośledzonego. Będą to robić po cichu, bo Lizakowski, wieloletni taksiarz chicagowski, wie, jak uciszyć tych, którzy mówią, że król jest nagi. Pomińmy wątpliwe wartości literackie utworów Lizakowskiego. Jakie one są, wszyscy wiedzą. Nie jest to w żadnym stopniu też twórczość emigracyjna – nie ma tam słowa na temat stosunku Lizakowskiego na to, co się działo w Polsce pod knutem komuny, a przecież prezentuje się on, jako uchodźca polityczny lat 80. Drobne wspomnienia regionalne z okolic Pieszyc i stale Ja, Ja, Ja. To tematy bezpieczne. Nikt mu nie zarzuci, że atakował komunę. bo nie atakował. Za to teraz obsypują go nagrodami byli komuniści. Kolekcjonowanie nagród jest obsesją pana Lizakowskiego. Jego pomysłowość i wytrwałość w zdobywaniu uznania weszły już dawno do repertuaru żelaznych anegdot środowiskowych – nie tylko po amerykańskiej stronie oceanu. Pamiętamy, jak onegdaj, nasz chicagowski Wieszcz sam polecił się do nagrody Kościelskich i nagrody tej… nie dostał. Ale kilka jednak dostał. M.in. nagrodę im. Turzańskich, przyznaną mu po kumpelsku w Toronto przez innego słynnego „lyterata” i samozwańczego poetę, Edwarda Zymana, będącego bliźniaczą refleksją Lizakowskiego w Kanadzie, z zawodu marksistowskiego socjologa, który sam wykreował się na znawcę literatury polskiej, czyniąc tym samym niepowetowane szkody wszystkim dookoła. W 2008 roku, pan Lizakowski dorobił się nagrody pod wielce wieloznaczną nazwą – „Laur UNESCO”, ufundowanej w Polsce przez… radnych dzielnicy Żyrardów, co wywołało nie tylko powszechną wesołość, ale ogólne zdumienie. Jedno trzeba powiedzieć – ma ten Lizakowski prawdziwy talent w wymuszaniu nagród i zdobywaniu sponsorów. Zrobił z tego prawdziwy biznes. Biznes w literaturze pociąga za sobą trywializację tworzenia i upadek wyobraźni twórczej. Są to paradoksy współczesnej literatury, która zaprzepaszczając wielowiekowe doświadczenia – owo historyczne paliwo – zeszła do parteru wulgarnej kontestacji; z wyboistych dróg przeszłości robi gładki beton, po którym prześlizguje się miernota, tromtradacja i literackie spryciarstwo. Mniej więcej w połowie lat 80-tych, tu i ówdzie odezwały się głosy, które można nazwać lamentacją nad stanem współczesnej literatury polskiej. Tej krajowej, i tej emigracyjnej. Niestety, było to wołanie na pustyni – do dziś bowiem zalewa nas potop taniego czytelnictwa i jeszcze tańszego grafomaństwa. Odkąd wymarły autorytety i mecenasem pokolenia wstępującego na Panteon sztuki pisarskiej przestały być liczące się pisma literackie – każdy dewiant z przypadłością literacką może dziś wydać tomik wierszy, opublikować dzienniki czy powieść. Nieistotna jest wartość artystyczna tych paranoicznych eksperymentów – ważne jest tylko to, czy przypuszczalny „autor” dysponuje odpowiednią gotówką na pokrycie kosztów druku. Pan Lizakowski umie wyciągać gotówkę. Można powiedzieć, że jest to prawdziwy literat merkantylny. Niejedną gminę w i kolicach Pieszyc puścił już z torbami. Dzisiaj, 8 stycznia 2015, o godzinie 18-tej, odbędzie się wieczór pożegnalny Lizakowskiego w konsulacie polskim w Chicago. Będzie on tam „gościem honorowym”, jak podaje komunikat. Utwory Wieszcza czytać będą Jarosław Maculewicz i Daniel Pogorzelski. „W wieczorze poetyckim wezmą udział m.in. polscy i amerykańscy naukowcy, artyści, przedstawiciele amerykańskiej administracji i miłośnicy polskiej i amerykańskiej poezji”. No, i mamy kolejną kompromitację postkomunistycznych władz polskich, co nie będzie konsulatowi zapomniane. Wstęp za akredytacją, tzn. wejść mogą jedynie klakierzy. Są już liczne komentarze na internecie, skwapliwie usuwane przez Lizakowskiego. Autor Tekstu: Mirosława Kruszewska Foto: pieszyce.pl Mirosława Kruszewska, Ph. D. V-ce Prezes Związku Pisarzy i Dziennikarzy Polskich w Ameryce
piątek, 27.02.2015 17:08
Panie Mierzejewski, proszę zmienić lekarza, ten pana oszukuje. Pani Mirosława Kruszewska,...
dr Ryszard Mierzejewski sobota, 28.02.2015 02:49
Lizakowski, tchórzy spamujący i trollujący na wielu portalach, bojący się...
niedziela, 01.03.2015 12:19
rysio a mozesz pokazac swoje swiadactwo z 7 swidnickiej?:)
wtorek, 10.03.2015 20:39
a co to takiego ta 7 świdnicka?
Pieszyczanin zza oceanu poniedziałek, 02.03.2015 13:56
panie popisujący sie " dr Ryszard Mierzejewski " a kto...
niedziela, 01.03.2015 09:47
rysio kaftanik ci juz szyja:):)
Krzysztof poniedziałek, 02.03.2015 10:33
zawiść?
niedziela, 01.03.2015 21:21
Pan Lizakowski do skromnych nie nalezy bo lubi sie pokazywac...
xmen piątek, 27.02.2015 09:20
to rysunki typu nic nie widziałem nic nie namalowałem pomarańcz...
czwartek, 26.02.2015 21:46
Trza sie zlozyc i wypromowac Mariana na calym swiecie Narazie...
czwartek, 26.02.2015 21:26
Jozem w mlodosci pisol wiersze milosne ale teroz nie...
środa, 25.02.2015 22:23
Dlaczego tak mało zdjęć obrazów? Fotoreportaż do bani, Dobo zatrudnij...
no i popatrzcie pociągnięcia pęd wtorek, 24.02.2015 21:28
~giez~
Elektryk DIORA wtorek, 24.02.2015 17:35
To przecież ten Wódkiewicz co w latach 1969 malował pasy...
Stary mieszkaniec Dzierzoniowa wtorek, 24.02.2015 18:03
to bylo prawie 50 lat temu! Takze w tamtych latach...
wtorek, 24.02.2015 19:01
A co potrafi ? Bo chyba...
czwartek, 26.02.2015 11:53
sama prawda dzieci lepiej malują :) boże chroń...
niedziela, 22.02.2015 21:16
Pan Adam wrocil pomimo tego ze kurczak pieczony i golonka...
niedziela, 22.02.2015 21:14
Pan Adam wrocil pomimo tego ze kurczak pieczony i golonka...
niedziela, 22.02.2015 17:57
Ta "tfurczość" jest tak straszna ,...
niedziela, 22.02.2015 07:07
czy,to ten marian,kory uczył kiedyś w technikum Rotkiewicza?
niedziela, 22.02.2015 16:32
Nie.
bielawianin niedziela, 22.02.2015 14:41
Na zdjęciach widzę sporo ludzi, którzy znają się na malarstwie...
niedziela, 22.02.2015 13:31
nie z technikum był to wóliewicz. nie był Sld=wcem