Nocne popisy samozwańczych „drifterów” w Bielawie
Redakcja Doba.pl otrzymała list od mieszkanki Bielawy w którym wskazuje na problem drifterów w Bielawie. Od kilku lat mieszkańcy osiedla Sowie Wzgórza nie mogą spokojnie spać i czują się ignorowani przez służby, które powinny tam interweniować.
- Z racji, że macie Państwo często większa siłę przebicia niż niejeden z nas, piszę do Was w sprawie, która od kilkunastu miesięcy, a nawet kilku lat bardzo męczy, denerwuje i okropnie przeszkadza. Niestety nikt nie reaguje, wręcz mam wrażenie, że jesteśmy ignorowani jako pobliscy mieszkańcy. Piszę jako jedna z mieszkanek nieopodal osiedla Sowie Wzgórza. Odkąd pamiętam, na „placu/parkingu” przy nowo powstałym Domino, od strony działek przy ulicy Kruczej notorycznie są organizowane popisy pobliskich samozwańczych „drifterów”. Nie dość, że swoje wieczorno - nocne zloty organizują w godzinach, kiedy większość normalnych ludzi szykuje się do spania lub rzeczywiście śpi, to w dodatku kompletnie nic sobie nie robią, po pierwsze z ciszy nocnej, a po drugie z tego, że obok mieszkają rodziny z dziećmi i ludzie starsi, którzy chcieliby mieć spokój, zwłaszcza kiedy następnego dnia wstają do pracy, szkoły itp. Głośna muzyka, palenie gumy, przekleństwa i dzikie odgłosy w środku nocy, to ogromna przesada. Często są to również pojedyncze przypadki w ciągu dnia idiotycznych popisowych przejazdów i napędzanie się ile mocy w aucie wzdłuż ulicy, nie myśląc czy wyjdzie dziecko, czy może jednak się uda osiągnąć super prędkość. Smród palonej gumy i hałas nie pozwala spać przy otwartym balkonie, nie mówiąc o tym, że w lecie ciężko otworzyć okno, kiedy zaczyna się bezmyślna zabawa przy placu. Zgłaszany problem kończył się często przejazdem lub chwilowym postojem odpowiednich służb. Niestety o godzinie 2, 3 w nocy ciężko cokolwiek przypilnować, a kiedy budzi mnie ryk takiego szrotu krew mnie zalewa na myśl, że za kilka godzin muszę wstać, kiedy ktoś świetnie się bawi pod moimi oknami. Najgorsze, że nikt nie może na to zaradzić, czy w jakikolwiek sposób zapobiec?! Na prawdę aż tak ciężko jest cokolwiek zrobić? Myślę, że znalazłoby się jakieś rozwiązanie na takie niedorzeczne zachowania. Proszę o pomoc i reakcje w imieniu okolicznych mieszkańców - czytamy w liście skierowanym do Doba.pl
Okazuje się że wskazana uciążliwość jest znana bielawskiemu magistratowi. Władze Bielawy podejmują kroki w celu jej wyeliminowania.
- Problem „drifterów” w sąsiedztwie osiedla „Sowie Wzgórze” jest nam znany. Tego typu sytuacje, mają niestety to do siebie, że rzadko kiedy można rozwiązać je bezpowrotnie od razu. W związku z tym, w pierwszej kolejności, burmistrz Bielawy zlecił wzmożone patrole Straży Miejskiej w tym miejscu (również w godzinach wieczornych). Ponadto uzgodniono także z Komendantem Policji w Bielawie, że dodatkowe patrole oraz działania prewencyjne będą realizowane przez funkcjonariuszy policji. Policja będzie także podejmować działania, reagując na zgłoszenia mieszkańców, dlatego w ramach partycypacji obywatelskiej, uprzejmie prosimy zarówno mieszkańców, jak i wszystkich, dla których problem jest uciążliwy, o szybką reakcję w czasie, kiedy opisywane w liście zdarzenia mają miejsce. Wierzymy mocno, że przekazywane na bieżąco do jednostki informacje i dodatkowe patrole służb porządkowych, rozwiążą opisany problem w możliwie najkrótszym czasie.Komisariat Policji w Bielawie: tel. 74 833 42 11 - stwierdza Kamila Adamska, rzecznik Urzędu Miasta Bielawa
Straż Miejska Bielawy oznajmia, że nie miała zgłoszeń od mieszkańców, a problem może rozwiązać policja.
- Do chwili obecnej nie otrzymaliśmy zgłoszenia w takiej sprawie. Opisane w liście czytelniczki zdarzenia pozostają w zakresie zadań policji - informuje Robert Marchewka, zastępca komendanta Straży Miejskiej Bielawy
Natomiast policja potwierdza stanowisko Urzędu Miasta oczekując sygnałów od mieszkańców i obiecuje uwzględnienie problemu w zadaniach drogówki oraz bielawskiej prewencji.
Komentarze (98)
Fkw