"Gilów zaczyna mocno się zmieniać i to zauważyli sami mieszkańcy"
Rozmowa z Mateuszem Kossakowskim, prezesem Stowarzyszenia Legendarna Wieś Gilów.
![](/media/powiaty/dzierzoniow/articles/images/19658/doba_pl_132887-9acca8a85af0fb51c7ecc336d6f97568_550x366.jpg)
Mateusz Kossakowski: Zainspirowały mnie ościenne wioski, gdzie mieszkańcy działają prężnie na rzecz lokalnej społeczności, gdzie widać ich znaczący rozwój. Zadałem sobie pytanie, dlaczego nie my i tak po rozmowach z mieszkańcami wioski, sołtysem, radnymi i księdzem proboszczem postanowiłem założyć stowarzyszenie. Początkowo ludzie podchodzili sceptycznie do tego pomysłu, a wręcz zdarzały się uszczypliwe uwagi, że zamysł ten nie powiedzie się i nie wierzyli w jego idee. W związku z zaistniałą sytuacją, osobiście odwiedzałem niedowiarków, aby przedstawić mój pomysł krok po kroku na rozwój wioski, dzięki czemu udało mi się zjednoczyć mieszkańców i zyskać ich poparcie.
Krzysztof Brzeźniak: Jakie są główne cele działalności tego stowarzyszenia? Ile osób jest tam zrzeszonych? Wszyscy wykazują zaangażowanie i chęć do pracy?
Mateusz Kossakowski: Głównym celem stowarzyszenia jest aktywizowanie i integrowanie społeczności lokalnej, promowanie działań pielęgnujących zwyczaje i tradycje ludowe wsi GILÓW i jej mieszkańców. Wspieranie inicjatyw społecznych na rzecz budowy dróg i sieci telekomunikacyjnych wsi. Upowszechnianie kultury fizycznej i sportu społeczeństwa, szczególnie dzieci i młodzieży. Działanie na rzecz zachowania dziedzictwa historycznego i kulturowego oraz rozwoju lokalnej tożsamości i tradycji mieszkańców wsi. Podejmowanie działań służących rozwojowi przedsiębiorczości, kreowanie lokalnego produktu i usług, w szczególności turystycznych oraz promocji środowiska naturalnego, krajobrazu i zasobów historyczno –kulturowych. Osób zrzeszonych w Stowarzyszeniu jest 25 i wszyscy chętnie angażują się do pracy, a przy tym bardzo dobrze się bawią, nawiązują nowe przyjaźnie i uczą się współpracy między sobą.
Krzysztof Brzeźniak: Zaskoczeniem było, że mieszkańcy Gilowa, którzy zaangażowali się w tworzenie stowarzyszenie, wybrali Pana, 18-letniego człowieka na prezesa. Jak to się stało, że wybór padł na młodą osobę?
Mateusz Kossakowski: Podczas zebrania założycielskiego mieszkańcy jednogłośnie wytypowali moją osobę na stanowisko prezesa stowarzyszenia uzasadniając swój wybór tym, iż jestem kreatywną i ambitną osobą, w związku z czym poradzę sobie z trudnościami, jakie mógłbym napotkać na drodze przy osiąganiu zamierzonych celów, a oni mnie będą przy tym mocno wspierać.
Krzysztof Brzeźniak: Obecnie jest Pan w klasie maturalnej. Trudno jest połączyć obowiązki szkolne z obowiązkami prezesa organizacji społecznej?
Mateusz Kossakowski: Panie redaktorze nie ukrywam, że jest to trudne, ale poprzez dobrą organizację czasu radzę sobie. Bardzo mocno pomagają mi rodzice, którzy również należą do stowarzyszenia oraz osoby zrzeszone w organizacji.
Krzysztof Brzeźniak: Jak na powstanie stowarzyszenia zareagowały władze gminy Niemcza, Sołtys i Rada Sołecka Gilowa? Jak wygląda Wasza współpraca?
Mateusz Kossakowski: Wszyscy byli zaskoczeni, że tak młoda osoba podejmuje się takiego wyzwania. Miłym gestem ze strony władz było zaoferowanie pomocy i wsparcia. Współpraca z lokalnymi władzami układa się bardzo dobrze, zawsze służą pomocą w miarę swoich możliwości.
Krzysztof Brzeźniak: Jakie działania podejmowaliście od początku działalności stowarzyszenia, co się udało zrobić i z kim współpracowaliście?
Mateusz Kossakowski: Udało nam się zorganizować szereg imprez, miedzy innymi andrzejki, sylwestra, kulig dla dzieci i ich opiekunów, dzięki hojnym sponsorom udało nam się również ufundować paczki mikołajkowe dla najmłodszych mieszkańców, a także biesiadę wielkanocną i dożynki parafialne. Największym naszym osiągnięciem była rewitalizacja zaniedbanego skwerku na aktywny park wiejski. Współpracujemy z lokalnymi przedsiębiorstwami i przedsiębiorcami oraz samorządami, dzięki którym udaje nam się osiągać założone cele.
Krzysztof Brzeźniak: Walka o Aktywny Park w Gilowie dała Wam najwięcej rozgłosu i wokół tego planu zjednoczyliście lokalne środowisko. Będzie tam ciąg dalszy prac?
Mateusz Kossakowski: Tak to prawda, sam się nie spodziewałem składając wniosek na ten projekt, iż osiągnie on taki rozgłos i satysfakcjonujący finał. Zgadza się że, zjednoczył on wokół siebie mieszkańców wsi, którzy bezinteresownie i chętnie pomagali w urzeczywistnieniu projektu. Korzystając z okazji chciałbym im serdecznie podziękować za aktywność w głosowaniu na jego realizację. Jesteśmy w trakcie składania kolejnego projektu na drugi etap rewitalizacji parku.
Krzysztof Brzeźniak: Wizerunkowo Gilów mocno zyskał w ostatnich latach. Czy w związku z tym mieszkańcy wsi stali się bardziej otwarci na otaczający ich świat i chcą zdrowo rywalizować z innymi wsiami, a przy tym dobrze się bawić?
Mateusz Kossakowski: Zgadzam się z Panem, Gilów zaczyna mocno się zmieniać i to zauważyli sami mieszkańcy. Stali się otwarci na zmiany, chcą aby nasza wieś wyróżniała się na tle innych miejscowości, bardzo mocno angażują się w promowanie produktu lokalnego ”Doliny Tatarskiej”, chętnie uczestniczą w eventach organizowanych przez stowarzyszenie.
Krzysztof Brzeźniak: Stowarzyszenie ma już nowe plany? Co jeszcze chcecie zrobić dla swojej miejscowości?
Mateusz Kossakowski: Oczywiście, że tak. W planach mamy dokończenie rewitalizacji parku, stworzenie bazy kulturalno-rekracyjno-sportowej z parkiem linowym i muszlą koncertową, zrobienie ścieżki zdrowia i wybudowanie placu zabaw w dolnej części Gilowa a także wielu potrzebnych i nowoczesnych przedsięwzięć na rzecz wsi.
Krzysztof Brzeźniak: Na koniec, podsumowując naszą rozmowę: warto było założyć Stowarzyszenie Legendarna Wieś Gilów? Ta organizacja przetrwa, jak Pan pójdzie na przykład na studia?
Mateusz Kossakowski: Warto było założyć taką organizację. Sprawia mi ona dużo radości i satysfakcji a także kształtuje moją postawę. Nie ukrywam, wybieram się na studia, ale w moich szeregach znajdują się osoby, które godnie będą reprezentować naszą organizację.
Przeczytaj komentarze (5)
Komentarze (5)