Wielki guz utrudnia mu życie! Puszek błaga o pomoc!

wtorek, 5.8.2014 18:46 8437 0

Historia Puszka jest bardzo podobna do historii tysięcy innych psów. Kiedyś był pewnie słodkim szczeniaczkiem, ale urósł, znudził się i stał się niepotrzebnym kłopotem. Najłatwiej było wywieźć go na wieś, zostawić i odjechać. Tak Puszek znalazł się w Starych Bogaczowicach. Było to około 10 lat temu. 

Przeganiany, bity i głodny szukał oparcia w ludziach, którym tak ufał. Trafił wtedy na dobrego człowieka. Pani Jola, choć jej też w życiu ciężko, postanowiła Puszkowi pomóc. Zabrała go do domu, nakarmiła i tak Puszek nie był już bezdomnym, niechcianym psem. Wiele lat żył szczęśliwie przy boku swojej rodziny. Potem dołączył do niego Morus, również przybłęda. Oba psiaki mieszkają w domu, chodzą z Panią Jolą wszędzie, kochają ją bardzo. 

Niestety około roku temu Puszkowi urósł guz na brzuchu. Pani Jola poszła do wiejskiego weterynarza, ale usłyszała, że z tym trzeba do miasta. Lekarz nawet nie spróbował pomóc kobiecie i psu. Niestety brak samochodu, brak pieniędzy (często nawet na chleb) uniemożliwił kobiecie pomoc swojemu przyjacielowi. Guz rósł, a Pani Jola jedynie mogła się temu przyglądać. Rodzina Pani Joli to ludzie biedni, prości, ale o dobrym sercu. 

Pewnego razu Puszka dostrzegła pewna osoba i nie mogła przejść obojętnie widząc psa, który guza ciągnie aż po ziemi. Niestety pies uciekł. Z racji, że mieszka w domu i nie chodzi po ulicach samotnie, ciężko było go znaleźć, ale po ok. 2 tygodniach poszukiwań, pytań ludzi, kogo może być piesek z wielkim guzem, udało się odnaleźć Puszka. 

Gdy Pani Jola usłyszała, że psu można pomóc i ktoś chce, to aż się popłakała. Było jej wstyd, że nie była na tyle zaradna, aby wcześniej pomóc. Jednocześnie bardzo bała się, że już nie będzie ratunku dla jej przyjaciela. RATUNEK JEST!!! Puszkowy guz to przepuklina, którą można operować. Puszek DZISIAJ przejdzie zabieg, zostanie również zaszczepiony. Pani Jola została poinformowana, na co musi uważać, jak postępować po zabiegu. 

Koszt samej operacji to 300 zł, do tego dochodzą szczepienia obu psiaków (Morus również zostanie zaszczepiony), kołnierz oraz inne mniejsze koszty związane z zabiegiem. 

Puszek ma kochających ludzi, u których spędził 10 lat, do szczęścia brakuje mu tylko zdrowia. Tak wiele, ale zarazem tak niewiele. Kilkaset złotych, by Puszek mógł dalej cieszyć się swoim psim życiem.

POMÓŻ NAM POMAGAĆ
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce
Oddział we Wrocławiu
ul. Żeromskiego 56
50-312 Wrocław

PKO BP 59 1020 5242 0000 2202 0251 5096
dla wpłat zagranicznych SWIFT: BPKOPLPW

Z dopiskiem: POMOC DLA PUSZKA

Dodaj komentarz

Komentarze (0)