Zakatowali swoją ofiarę na śmierć bo "nie lubią damskich bokserów"
19 maja w godzinach porannych w Świebodzicach służby otrzymały sygnał o ujawnionych zwłokach w jednym z mieszkań na terenie miasta. Informacje potwierdziły się. W lokalu ujawniono ciało brutalnie pobitego mężczyzny.
- 18 maja do właściciela mieszkania świebodziczanina przyszło trzech mężczyzn, z których dwóch znał. Razem spożywali oni alkohol przez cały ten dzień i przez noc. W trakcie spotkania doszło do kłótni między nimi, nad ranem mężczyźni opuścili mieszkanie. Właściciel chcąc dobudzić pokrzywdzonego zauważył, że ten się nie rusza i zawiadomił razem z sąsiadką służby - relacjonuje Marek Rusin, szef świdnickiej prokuratury.
Jak się okazało zmarłym był 53-letni mężczyzna. Zatrzymany został 40-letni Grzegorz S. oraz jego rok starszy kolega Artur B. (obaj znani już wcześniej wymiarowi sprawiedliwości).
- Podejrzani działając wspólnie i w porozumieniu kopali, i uderzali pięściami a także krzesłem w głowę poszkodowanego powodując u niego szereg obrażeń m.in. wylew podpajęczynówkowy, krwawienie do układu pokarmowego, złamanie nosa, które zaskutkowały jego zgonem. Na koniec oddali na 53-latka mocz. Prokurator postawił im zarzut zabójstwa. Dziś złożymy wniosek do sądu o zastosowanie wobec obu podejrzanych aresztu tymczasowego - mówi prokurator.
Zarówno Grzegorz S. jak i Artur B., przyznali się do zarzucanych czynów.
- Motywem zbrodni na pewno był alkohol pity przez cały dzień i całą noc (40-latek miał 2,5 promila a jego kolega 3,5 promila) oraz kłótnia. Pokrzywdzony w trakcie spotkania miał się też pochwalić tym, że w przeszłości odsiadywał wyrok za znęcanie się nad kobietą. To nie spodobało podejrzanym, bo jak stwierdzili "nie lubią damskich bokserów" i postanowili wymierzyć swojej ofierze sprawiedliwość - dodaje prokurator Rusin.
Obu za zarzucany czyn grozi dożywocie.
Przeczytaj komentarze (7)
Komentarze (7)