Były świdnicki komendant po śmierci Stachowiaka przeszedł na emeryturę. Teraz dostał posadę wiceprezesa spółki [AKTUALIZACJA]
W maju wieloletni komendant KPP Świdnica, insp. Krzysztof Niziołek został odwołany z funkcji zastępcy komendanta wojewódzkiego policji w związku ze śmiercią 25-letniego Igora Stachowiaka. Trzy miesiące temu złożył wniosek o emeryturę, na którą przeszedł we wrześniu.
Jak się jednak okazuje Krzysztof Niziołek otrzymał nowe stanowisko. Został wiceprezesem Zakładu Usług Komunalnych w Strzegomiu. I to bez konkursu.
- Pan Krzysztof Niziołek poza szkołą policyjną ukończył studia na Wydziale Prawa i Administracji na Uniwersytecie Łódzkim oraz podyplomowe studia menadżerskie na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Posiada bogate doświadczenie w zarządzaniu zasobami ludzkimi. W spółkach prawa handlowego nie istnieje obowiązek przeprowadzania konkursów na członków zarządu, również na stanowisko prezesa nie organizowano konkursu. Zakład Usług Komunalnych ma szeroki wachlarz zadań w tym również np. oczyszczanie miasta, utrzymanie zieleni miejskiej, zarządzanie zasobami mieszkaniowymi gminy, windykację należności, zarządzanie nieruchomościami w tym ogródki, garaże, komórki, prowadzenie remontów dróg i chodników, transport. Jako Członek Zarządu na podstawie obowiązujących przepisów otrzymuje stałe wynagrodzenie stanowiące 2-krotność podstawy wymiaru, która w dniu podpisaniu kontraktu wynosi 4.404.00 zł - informuje Urząd Miejski w Strzegomiu.
Sprawa Igora Stachowiaka, młodego mężczyzny, który zmarł w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach na posterunku policji we Wrocławiu wzbudziła ogromne kontrowersje.
Przypomnijmy: 25-letni mężczyzna został zatrzymany 15 maja 2016 roku na wrocławskim rynku, bo miał łudząco przypominać poszukiwanego przestępcę, który kilka godzin wcześniej zbiegł policjantom. Według funkcjonariuszy mężczyzna zachowywał się agresywnie dlatego użyli wobec niego paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Sprawa wróciła po wyemitowaniu sobotniego reportażu w TVN24, gdzie m.in. pokazano zapis z kamery paralizatora, którego kilkakrotnie użyto wobec mężczyzny. Szef MSWiA Mariusz Błaszczak polecił wszcząć procedurę zwolnienia policjanta, który użył wobec Stachowiaka paralizatora na komendzie.
Odwołani w tym czasie zostali Andrzej Golanowski, komendant wojewódzki policji we Wrocławiu, jego pierwszy zastępca Krzysztof Niziołek oraz komendant miejski Dariusz Kokonarczyk i Arkadiusz Małecki. Jak udało się dowiedzieć dziennikarzom wrocławskiej Gazety Wyborczej po tym jak wszczęto wobec wszystkich postępowanie dyscyplinarne, złożyli oni wnioski o przejście na emeryturę.
Co to oznacza? Postępowania wobec tych policjantów zostaną umorzone. Potwierdza to w rozmowie z gazetą, Mariusz Ciarka, rzecznik KGP.
- Komendanci Niziołek i Golanowski złożyli wnioski o przejście na emeryturę trzy miesiące temu. (...) Prowadzone wobec nich postępowania dyscyplinarne zostaną umorzone, bo nie można ich prowadzić w stosunku do emerytów - skomentował mł. insp. Mariusz Ciarka, rzecznik KGP.
Przeczytaj komentarze (45)
Komentarze (45)