Policjanci zatrzymali podejrzanych o kilkadziesiąt kradzieży na cmentarzach
Nawet do 10 lat pozbawienia wolności grozi dwóm mężczyznom, zatrzymanym przez policjantów z powiatu kłodzkiego, a podejrzanym o liczne kradzieże na cmentarzach. Zatrzymanie podejrzanych, to wynik pracy operacyjnej funkcjonariuszy. Łupem sprawców padały głównie kamienne wazony zamontowane na nagrobkach. Na podstawie przeprowadzonych czynności i zebranego materiału, podejrzanym na chwilę obecną udowodniono ponad trzydzieści tego typu kradzieży.
- Policjanci z Bystrzycy Kłodzkiej, w wyniku podjętych działań, zatrzymali dwóch mężczyzn, podejrzanych o liczne kradzieże na cmentarzach. Łupem sprawców padały głównie kamienne wazony zamontowane na nagrobkach. Zatrzymani, to mieszkańcy powiatu dzierżoniowskiego, w wieku 18 i 27 lat. Teraz o ich dalszym losie zdecyduje sąd - informuje podinsp. Wioletta Martuszewska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku.
Zatrzymanie podejrzanych, to wynik pracy operacyjnej policjantów z Bystrzycy Kłodzkiej, którzy ustalili, że obaj mężczyźni jesienią ubiegłego roku okradali groby na cmentarzach znajdujących się na terenie gminy Bystrzycy Kłodzka.
- Jak wynika z ustaleń funkcjonariuszy sprawcy dokonywali przestępstw wspólnie i w porozumieniu pod osłoną nocy. Następnie skradzione wazony sprzedawali, a zarobionymi w ten sposób pieniędzmi dzielili się. Na podstawie przeprowadzonych czynności i zebranego materiału, podejrzanym na chwilę obecną udowodniono ponad trzydzieści kradzieży na cmentarzach - relacjonuje podinsp. Martuszewska. - Funkcjonariusze ustalili też, że zatrzymani mają na swoim koncie również dwa włamania do zbiorników w zaparkowanych samochodach i kradzież paliwa -
Jak się okazało 27-latek był już karany i wymienionych przestępstw dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa. Teraz o dalszym losie podejrzanych zdecyduje sąd. Za przestępstwa, o które są podejrzani, grozi im kara pozbawienia wolności nawet do 10 lat.
Przeczytaj komentarze (5)
Komentarze (5)
Gdyby cmentarze były odsłonięte to na wsiach nie było by tyle kradzieży bo tam ludzie znają się i każdy obcy był by jak na talerzu, a z plebani ksiądz czy wikary też by miał oko...