Zamek Grodno od lat swym urokiem i tajemniczością przyciąga do Zagórza Śląskiego niezliczone grono turystów oraz miłośników i badaczy historii. Tak też było pod koniec września br., bowiem archeolodzy oraz członkowie GEMO – Grupy Eksploracyjnej Miesięcznika “Odkrywca”, utworzonej przy Instytucie Badań Historycznych i Krajoznawczych,  powrócili na naszą średniowieczną perłę, by po raz kolejny spróbować zgłębić jej tajemnicę. I tym razem dokonali przełomowego odkrycia, gdyż  ich ustalenia mogą pomóc w potwierdzeniu legendy o dacie założenia warowni. 

Piotr Koper przygotowuje się do odwiertów, co według postronnego świadka może sugerować, że wyniki przeprowadzonych w okresie wakacyjnym badań, potwierdzają teorię poszukiwacza pociągu. Wszyscy jednak z niecierpliwością oczekują wspomnianej przez pana Piotra konferencji prasowej, której termin odwleka się w czasie. - Publikacja badań wykonywanych przez Fundację "Złoty Pociąg" niestety, nie z naszego powodu, odwleka się w czasie. Prosimy jeszcze o chwilę cierpliwości, naprawdę nam zależy na rzetelnej

Dopiero co zakończył się kolejny etap badań na 65 kilometrze. Piotr Koper zapowiadał, że na szczegółowe wyniki będziemy musieli poczekać około miesiąca. Już dzisiaj słyszymy jednak o anomalii i dodatkowych pomiarach! Co odkryli poszukiwacze? Ostatnie prace przez wielu były traktowane z przymrużeniem oka. Piotr Koper wierzył jednak, że wysiłki zorganizowanej przez niego grupy wszystkich zaskoczą. Poszukiwacz duże znaczenie przykładał do najnowszych technologii, które miały mu pomóc. To dzięki jednej z nich, g

Piotr Koper zakończył badania na 65. kilometrze trasy Wrocław - Jelenia Góra. To czy 21 dni ciężkiej, mozolnej pracy przyniesie efekty, okaże się dopiero za około trzy tygodnie. Poszukiwacz skarbów, badacz historii jest pełen nadziei, że praca i rozbudzone apetyty na sukces spełnią się już niedługo. - Trzy tygodnie ciężkiej i mozolnej pracy, mam nadzieje, graniczącą z pewnością, że przyniesie nam efekt, o którym marzymy już za nami. Dziękuję wszystkim instytucjom wydającym pozwolenia na badania w tym terenie za wyrozumiałość i chęć współpracy - mówi Piotr Koper. Prace prowadzone by

Kolejny etap prac to prawdziwy wyścig z czasem. Piotr Koper wraz z grupą geofizyków z Warszawy rozpoczął poszukiwania Złotego Pociągu. Badania musi jednak zakończyć 30 czerwca. Tego dnia ważność tracą wszelkie pozwolenia na pracę. Zdecydowanie mniej liczna naukowców pracuje na 65-kilometrze od wczesnych godzin porannych. Prowadzący badania Piotr Koper zapewnia jednak, że mimo upływającego czasu jaki mu pozostał, zdąży wykonać wszystkie pomiary. Grupa badawcza wykona w tym okresie testy dwiema metoda

Piotr Koper poinformował na swoim koncie społecznościowym, że w przeciągu dwóch najwyżej trzech tygodni zacznie dalszy etap prac na 65 kilometrze. Badania przeprowadzi samodzielnie. Z dalszych poszukiwań wycofał się jego dotychczasowy partner Andreas Richter. Zapytany o zaistniałą sytuację poszukiwacz odpowiadał dość enigmatycznie.  - Andreas postanowił skupić się na pozostałych projektach, w których uczestniczy. To, że tylko ja będę nadzorował prace na 65 km niczego nie zmienia. Obiecaliśmy naszym fanom i sponsorom dać ostateczną odpowiedź na pytanie, czy tunel, a może i pociąg na 65 km są, czy nie. Taką odpowiedź damy i to od niej zależeć będzi

W ostatnim artykule o Złotym Pociągu informowaliśmy o możliwym zablokowaniu prac nad poszukiwaniem składu przez Ministerstwo Obrony Narodowej.   10 maja miejsce ponownie zostało jednak zablokowane przez kilkunastu żołnierzy, którzy nie pozwolili sprawdzić jakiego rodzaju prace są prowadzone. Tego samego dnia otrzymaliśmy odpowiedź rzecznika MON. Szanowny Panie Redaktorze, w odniesieniu do przesłanej korespondencji uprzejmi

Jeszcze w kwietniu Piotr Koper informował, że przymierza się do przeprowadzenia kolejnych odwiertów, które miałyby pomóc w uzyskaniu odpowiedzi czy na 65 kilometrze znajduje się zaginiony skład pociągu. Do wykonania prac potrzebne były specjalistyczne wiertła, za pomocą których można było dokonać pomiarów na zdecydowanie większych głębokościach. Sprzęt został zamówiony w Niemczech i lada dzień miał trafić do poszukiwacza. W tym czasie Piotr Koper starał się o odnowienie pozwoleń, bez których nie mógłby wznowić prac. Ciekawi efektów badań czekaliśmy na ten moment z dużym zniecierpliwieniem. Ciekawość wzrosła

Od dłuższego czasu wiadomo, że pod zamkowymi murami istnieją podziemne tunele z czasów II wojny światowej. Część z nich jest w trakcie prac remontowych, które mają przygotować podziemia dla turystów. Ostatnie tygodnie dla Książa były wyjątkowo łaskawe w nowe odkrycia. Znaleziono, płaskorzeźby, stare dokumenty, zapomniano jednak o pracach nad udostępnieniem zwiedzającym podziemnych tuneli. Nowe korytarze przez wielu traktowane są jako droga do rozwiązania niejednej tajemnicy. Zanim jednak będziemy mogli je zobaczyć na własne oczy władze zamku<

Kilka ostatnich dni było dla pasjonatów historii Książa wyjątkowo gorącym okresem. 27 marca - kolejne ciekawe odkrycie. Nietypowe znalezisko to dokument - metryka remontu biblioteki zamkowej. Jest potwierdzeniem pierwszych w historii powojennej Polski prac renowacyjnych Zamku i pochodzi z 2 lipca 1973 roku. Mocno podniszczony arkusz papieru został schowany w miedzianej kuli, która umieszczona była na zwieńczeniu dachu przy zamkowych wieżach.

24.03 - Aktualizacja Według ekspertyzy wykonanej przez dr Beatę Lejman z Muzeum Narodowego we Wrocławiu, okazało się, że odkryta płaskorzeźba, to nie jak wcześniej myślano Perseusz, a znany z mitologii greckiej Herakles lub z rzymskiej Herkules. Według opowiadań mitologicznych trzyma on w ręku uciętą głowę olbrzyma Kakusa, który uprowadził pilnowane przez niego bydło, gdy ten się zdrzemnął.  - Ze wstępnych oględzin wynika, że autorem rzeźby jest prawdopodobnie August Gottfried Hoffmann ze Świdnicy, a powstała podczas wielkiej przebudowy Książa w pierwszych dekadach XVIII wieku. Wtedy na książańskich tarasach było o wi

Od ostatniej konferencji prasowej, podczas której poszukiwacze Piotr Koper i Andreas Richter podsumowali prace poszukiwawcze, minęło już 7 miesięcy. Powoli zaczynaliśmy zapominać o przygodzie związanej z tzw "złotym pociągiem". Okazuje się jednak, że 8 marca "łowcy skarbów" wracają do pracy. Panowie Koper i Richter zamierzają wykonać bezinwazyjne prace badawcze, podczas których prawdopodobnie da się określić, czy bariera w postaci litej skały, powstrzymująca poprzednie prace jest tworem naturalnym.Prace wykopaliskowe na głębokości 6 metrów okazały

 

 

 

 

Wprawdzie dotychczasowe prace na 65. kilometrze trasy kolejowej Wrocław - Wałbrzych nie przyniosły spodziewanych rewelacyjnych rezultatów w postaci odkrycia Złotego Pociągu, jednak właściciele spółki XYZ nie poddają się i planują dalsze prace na tym terenie. Przeszkodą, jak do tej pory, może być nie tylko czynna trasa kolejowa Wrocław - Wałbrzych - Jelenia Góra i znajdująca się nad nią linia energetyczna, która wyklucza użycie niektórych sprzętów, ponieważ sama emituje fale elektromagnetyczne zaburzające działanie niektórych urządzeń, ale również brak środków finansowych. Według wstępnych szacunków kolejny etap prac może kosztować około 150 tys. złotych. Do tej po

O replice pancernego pociągu (kopia Złotego Pociągu), którą można oglądać w Grzmiącej można było usłyszeć we wczorajszym wieczornym wydaniu "Faktów" TVP3 Wrocław (kliknij TUTAJ) oraz w Teleexpresie (kliknij TUTAJ). foto: FB Burmistrz Głuszycy Roman Głód

Na facebookowym profilu spółki XYZ założonej przez odkrywców Złotego Pociągu Piotra Kopra i Andreasa Richtera pojawił się nowy wpis, w którym panowie zdradzają swoje najbliższe plany: Długo nie komentowaliśmy naszego przedsięwzięcia. Po konsultacjach i po obejrzeniu wszelkich informacji prasowych na ten temat, postanowiliśmy wyjaśnić i jednoznacznie przekazać Państwu stan prac na dzień dzisiejszy. Podczas naszych prac skupiliśmy się na trzech obszarach badawczych tzw. nr 1, 2, 3 oraz zatoce (zamieszczone zdjęcia). 

 

Prace pierwszego etapu przy 65.kilometrze dobiegły końca. Odkrywcy mimo wielkich nadziei nie znaleźli ani tunelu, ani pociągu. Druga ich część prowadzona będzie na przełomie października i listopada. 26 sierpnia w Wałbrzychu odbyła się podsumowująca wszystkie prace konferencja prasowa, podczas której eksploratorzy opowiedzieli o swoich dalszych planach. A te dotyczą przede wszystkim kolejnych działań. Zaplanowano je na przełom października i listopada.  - W tym miejscu, na 65 kilometrze z całą pewnością nie ma tunelu i n

Piotr Koper i Andreas Richter, którzy od tygodnia wraz z ekipą poszukiwali tunelu i pancernego składu z czasów II wojny światowej, zmieniają plany oraz metodę. Zamiast wiertnicy w ruch ma pójść sejsmograf. W ubiegłym tygodniu, po tym jak nie udało się ekipie przebić do tunelu podziemnego i gdy okazało się, że na zdjęciach georadarowych było widać pozostałości lodowca a nie tunel, eksploratorzy postanowili użyć specjalnie sprowadzonej wiertnicy. Miała rozpocząć pr

To już pewne. Na 65. kilometrze nie ma ani tunelu, ani tym bardziej żadnego pociągu. Odkrywcy zostali pozbawieni złudzeń podczas piątkowych prac. Przyjemność zrealizowania marzeń kosztowała ich ponad 65 tysięcy złotych. Eksploratorzy winią lodowiec. To on na zdjęciach georadarowych miał wyglądać jak tunel. - Lodowiec w wykopie nr 1 zrobił nam psikusa i na stożku osypanego żwiru uformował piękną kopułę iłu, którą na georadarze widzieliśmy jako strop tunelu – mówi Tomasz Siwiec, kierownik ro

65 tysięcy złotych- tyle dotychczas wydali odkrywcy na poszukiwanie tunelu i złotego pociągu. Niestety, kolejne dni prac nie przynoszą optymistycznych wieści. W miejscy wykopów jak potwierdza Richter i Koper tunelu nie ma. W tym miejscu jako pierwszy 15 lat temu kopał Tadeusz Słowikowski. - Miałem je przyjemność kopać z Tadziem Słowikowskim 15 lat temu – mówił dziś rzecznik wydarzenia

Choć od sensacyjnej wieści, która w sierpniu ub.r. obiegła lotem błyskawicy cały świat minął rok, to dopiero teraz można mówić o jakiś konkretach. Na teren przy 65. kilometrze weszła ekipa poszukiwawcza. Właściwe prace wykopaliskowe mają rozpocząć się 16 sierpnia. Odkrywcy w osobach Kopera i Richtera za punkt honoru obrali sobie cel, aby udowodnić wszystkim niedowiarkom forsowaną przez siebie tezę, jakoby w tym miejscu, na trasie pociągu Wrocław-Jelenia Góra zakopany był złoty pociąg. Ich ustalenia kilka miesięcy temu obalili naukowcy z

Już dzisiaj, 12 sierpnia ruszają prace na 65 km trasy Wrocław - Wałbrzych. Teren będzie ogrodzony i zasłonięty banerami. Jak twierdzi rzecznik spółki XYZ, która organizuje prace na tym terenie, ze względów bezpieczeństwa przedstawiciele mediów nie będą wpuszczani na teren objęty pracami, będzie jednak możliwość odpłatnego nabycia materiałów prasowych z przebiegu prac.

 

Od września ubiegłego roku gmina Mieroszów weryfikuje informacje dotyczące istnienia podziemnego kompleksu w górze Jatki, na pograniczu Mieroszowa i Kowalowej. Przekazy historyczne wskazują bowiem, że więźniowie obozu pracy przymusowej AL Friedland (filia obozu koncentracyjnego Gross Rosen, która znajdowała sie w Mieroszowie w latach 1944-1945), oprócz pracy w mieroszowskiej fabryce VDM (Vereinigte Deutsche Metallwerke) przy produkcji śmigieł samolotowych, pracowali również w pobliżu góry Jatki. Nie było jednak wiadomo, co tam wykonywali. Po otrzymaniu wszystkich stosownych pozwoleń, jesienią 2015 roku rozpoczęły się pierwsze prace polegające na nieinwazyjnych badaniach miejsc, gdzie potencjalnie

Na swoim profilu facebook'owym spółka XYZ przedstawiła plan początkowych prac przy słynnym 65. kilometrze trasy kolejowej Wrocław - Wałbrzych: Przedstawiamy szczegółowy plan prac odkrywkowych na tzw. „65KM” . 1. 12.08.2016r. – rozpoczynamy prace przy budowie ogrodzenia, ustawiamy kontenery socjalne, rozpoczynamy prace porządkowe na terenie PKP wraz z wycinką drzew 2. 13.08.2016r. – prace przy budowie ogrodzenia ciąg dalszy, wycinka drzew ciąg dalszy oraz niwelowanie terenu pod prace badawcze 3. 14.08.2016r. – prace pomiarowe oraz poligon sprzętu badawczego (ki

Na facebook'owym profilu Krzysztofa Szpakowskiego "Włodarz Depozyty III Rzeszy" pojawił się wpis wyjaśniający punkt widzenia pana Szpakowskiego w sprawie wejścia i zniszczonych drzwi do sztolni w Jugowicach: (Pisownia oryginalna) Przedstawiam Państwu reportaż opisujący i wyjaśniający wszystkie aspekty związane z próbą dotarcia do sztolni nr 6 w Jugowicach Kłodzkich. Prace zakończyły się na I etapie,ponieważ okazało się w trakcie odkopywania że murek który miał być konstrukcją bunkra jest powojenną lichą konstrukcją bez zbrojenia i nie zespojone z gruntem, a coś co miało być drzwiami pancernymi było włazem albo co najwyżej drzwiczkami nie znanego przeznaczenia bo o wymiarach 90cm