Wojciech Browarny - Lewica Razem, komentuje rezygnację Tomasza Greniucha z funkcji dyrektora wrocławskiego IPN

wtorek, 23.2.2021 16:16 2322 0

Wrocław, 23.02.2021 r. 

Komentarz Wojciecha Browarnego z wrocławskich struktur partii Lewica Razem do rezygnacji Tomasza Greniucha z kierowania oddziałem IPN we Wrocławiu.

Wczoraj (tj. 22 lutego br.) Instytut Pamięci Narodowej poinformował, że dr Tomasz Greniuch zrezygnował z funkcji dyrektora wrocławskiego oddziału IPN. Greniuch w przeszłości był działaczem organizacji o skrajnie prawicowym, a wręcz neofaszystowskim charakterze. Przeciwko jego nominacji protestowali lokalni politycy opozycji, w tym osoby członkowskie wrocławskiego okręgu Lewicy Razem, historycy, władze miejskie, ambasada Izraela, a nawet reprezentanci obozu rządzącej Zjednoczonej Prawicy (chociaż wcześniej tolerowali pana Greniucha na czele opolskiego IPN-u).

To tylko pokazuje, jak skandaliczne było powołanie człowieka o brunatnych poglądach na stanowisko szefa instytucji, która ma pielęgnować pamięć o ofiarach zbrodni, które popełnili w przeszłości wyznawcy bliskich Greniuchowi ideologii faszyzmu i nazizmu.

Tomasz Greniuch w mediach powtarzał, że jeszcze w 2013 roku zerwał kontakty z przedstawicielami polskich neofaszystów, a związki z nimi były „błędami młodości”. Ile obłudy i fałszu kryje się w tych słowach okazało się, gdy prasa dotarła do wspólnych zdjęć Greniucha z działaczami ruchów neonazistowskich, zrobionych zaledwie 3 lata temu.

Sprawę dymisji Tomasza Greniucha komentuje Wojciech Browarny, historyk i regionalista, członek wrocławskich struktur partii Lewica Razem, który, jako jeden z pierwszych, ostro krytykował powołanie Greniucha na szefa IPN we Wrocławiu.

Tomasz Greniuch, który jeszcze niedawno hajlował i pochwalał nazistowskich zbrodniarzy, nie będzie szefem Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu. Na jego awans krytycznie zareagowało m.in. środowisko naukowe, opozycja i władze miasta. W tym przypadku społeczna presja okazała się skuteczną bronią przeciwko „brunatnej fali”.

Ta oczekiwana i uzasadniona dymisja nie rozwiązuje jednak szerszego problemu. Sprawa Greniucha pokazuje bowiem, do czego prowadzi trwające od lat zawłaszczanie publicznych instytucji przez prawicę.

Każdy kolejny prezes IPN jest gorszy niż poprzedni. Coraz bardziej dogmatyczny i dyspozycyjny wobec władzy, a coraz mniej ceniony pod względem dorobku naukowego. Mierny, ale wierny – jak bywało w PRL. Efekty tej polityki kadrowej widać jak na dłoni. Z IPN odchodzą kompetentni badacze i badaczki, a ich miejsce zajmują propagandyści i nacjonalistyczni działacze.

Jarosław Szarek, obecny prezes IPN, powiadomił media o dymisji Greniucha bez rzetelnego wyjaśnienia i przeprosin. Jakby instytut był jego prywatnym folwarkiem, w którym panu dziedzicowi wolno wszystko i to bez żadnego trybu. Arogancja kroczy przed upadkiem. Szkoda tylko, że za przyzwoleniem PIS-u ludzie pokroju Greniucha i Szarka dożynają nie swój prawicowy folwark, lecz ważną publiczną instytucję, finansowaną z budżetu polskiego państwa.

Neonaziści w typie Tomasza Greniucha za swoje czyny odpowiedzą przed historią. Ale nie czekajmy tak długo. Jako społeczeństwo już teraz możemy im pokazać drzwi. Niech słyszą nasze głośne „wypier...ć!”.

Wojciech Browarny, historyk i regionalista, Lewica Razem

Dodaj komentarz

Komentarze (0)