Pijany 34-latek wjechał w ogrodzenie i skrzynkę elektryczną. Alkomat wykazał ponad 2 promile

czwartek, 9.4.2020 11:00 990 0

Policjanci z drogówki zostali wysłani do zdarzenia drogowego, do którego doszło na wrocławskich Kłokoczycach. Na miejscu właściciel jednej z posesji oświadczył, że usłyszał głośne uderzenie, po którym w jego domu zgasło światło. Okazało się, że kierujący Fiatem uderzył w ogrodzenie, a następnie w skrzynkę elektryczną. 34-letni kierujący był pijany, policyjny alkomat wykazał ponad 2 promile. O konsekwencjach, jakie poniesie nieodpowiedzialny kierujący, zadecyduje teraz sąd.

Funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, chwilę po godzinie 22.00 zostali skierowani przez oficera dyżurnego do obsługi zdarzenia drogowego na jednej z ulic wrocławskich Kłokoczyc.

Na miejscu mundurowi zastali mieszkańca jednej z posesji, który oświadczył, że usłyszał głośny dźwięk uderzenia, po czym w jego domu zgasło światło. Zaniepokojony wybiegł na zewnątrz, zauważył pojazd, który wjechał w jego ogrodzenie i uszkodził skrzynkę elektryczną.

Zachowanie mężczyzny nie należało do najbardziej odpowiedzialnych, bo całe zamieszanie było podyktowane wypitym wcześniej alkoholem. Badanie alkomatem wykazało ponad 2 promile.

34-latek stracił panowanie nad prowadzonym pojazdem, w wyniku czego zjechał z jezdni, uszkadzając ogrodzenie oraz skrzynkę elektryczną, co było przyczyną prezerwy w dostawie energii do domu zgłaszającego. Mężczyzna przyznał się do zarzuconego mu czynu i wyznał, że chciał pojechać tylko na stację benzynową, aby zrobić zakupy. Na szczęście na skutek tego zdarzenia nikt nie ucierpiał, a nieodpowiedzialna podróż kierującego zakończyła się tylko uszkodzonym mieniem.

Prawo jazdy obywatela Ukrainy zostało zatrzymane, a on sam w konsekwencji swoich czynów odpowie przed sądem. Zgodnie z obowiązującymi przepisami kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości, bądź pod wpływem środków odurzających zagrożone jest karą pozbawienia wolności do 2 lat.

/KMP Wrocław

Dodaj komentarz

Komentarze (0)