Jean-Yves Ferri i Didier Conrad, czyli twórcy o najnowszym albumie przygód Asteriksa!

poniedziałek, 11.10.2021 14:58 812 0

PAMIĘTACIE...

W styczniu Panoramiks nagle się ocknął!

Postanowił wówczas wyruszyć w długą drogę, by wspomóc starego przyjaciela.

Wiosną dowiedzieliśmy się, że Asteriks wyrusza do tej krainy tropem mitycznego stworzenia: Gryfa.

Potem, przez całe lato, towarzyszyliśmy naszym ulubionym Galom w ich wielkiej podróży, wiodącej do tego odległego celu, by mogli przyjść z pomocą owemu tajemniczemu przyjacielowi.  

Nadszedł czas, aby dowiedzieć się więcej i ujawnić Wam cel tej wspaniałej podróży, zawartej w albumie, który zostanie wydany 28 października 2021 roku!

KIERUNEK ZIĄB

Widzimy tu przerażające totemy Gryfów posadowione na tych dziewiczych, dzikich i, jak okiem sięgnąć, zamarzniętych przestrzeniach… oszpeconych obecnością niezliczonych rzymskich legionistów.

Na Jowisza, dokąd ich poniosło?!?

Aby się o tym przekonać, włóż ciepłe botki, gruby polar i ruszaj w drogę z naszymi bohaterami w poszukiwaniu tajemniczego i przerażającego Gryfa!

Drżysz już? Oni też!

 

POWAŻNE WYZWANIE DLA TEGO, KTÓRY W 2013 ROKU PRZEJĄŁ OŁÓWKI DO RYSOWANIA PRZYGÓD ASTERIKSA 

Didier Conrad mówi nam więcej:

„Każdy nowy album to nowe wyzwanie! Na przykład w albumie Asteriks w Italii (2017) było mnóstwo plansz przedstawiających konie, tak ukochanych przez Alberta. W tej 39. Przygodzie mój przyjaciel Jean-Yves Ferri rzucił mi wyzwanie, abym narysował ziąb! Jak tu nie być monotonnym, oferując całkowicie białe krajobrazy!

Prawdziwy ból głowy i długie… białe noce!

Pierwszy kadr w tym albumie, na którym pojawiają się te spektakularne krajobrazy, był najłatwiejszy do narysowania i jest sympatycznym ukłonem w stronę całej serii (patrz album: Wielka przeprawa!): jest biały i ukazuje „ogromny i zlodowaciały step zatopiony we mgle”! Potem szło już znacznie gorzej!”

  

WYPRAWA NA TERYTORIUM… SARMATÓW!

W Europie Zachodniej Rzym i jego ugruntowana cywilizacja (nawet jeśli jedna wioska galijska nadal opiera się najeźdźcy!). Na wschodzie Barbaricum, rozległe, nieznane, dzikie i niezbadane terytorium zajmowane przez ludy o dziwnych nazwach. Wśród nich — SARMACI!

Sarmaci byli koczowniczym ludem żyjącym na północ od Morza Czarnego, od VII wieku p.n.e. do VI wieku naszej ery, którzy zastąpili Scytów na Ukrainie, zajęli równinę węgierską i zdominowali wszystkie stepy pomiędzy Uralem a Dunajem. Czyni ich to przodkami Słowian.

KIM BYLI SARMACI?

Według Asteriksa to starożytne ludy opisane w książce przez Bernarda-Pierre Molina, Wyd. EPA (2020)

Sarmaci to lud koczowniczy, o którym po raz pierwszy wspomniał Herodot w V wieku p.n.e.! To ludy wojownicze, znakomici jeźdźcy, którzy na początku naszej ery zdominowali wszystkie stepy między Uralem a Dunajem. Sarmaci, obecni już na kilku obrazkach w Asteriksie w Italii w 2017 roku (zgłosili się wraz z innymi ekipami do wyścigu rydwanów), mieszkali na stepie i pokonali Persów, sprzymierzając się początkowo ze swoimi scytyjskimi kuzynami. Następnie dokonali nowego przełomu, aby pozbyć się tych ostatnich i zdominować sporą część Europy Środkowej w II wieku p.n.e. Co więcej, Polacy i Rosjanie przyznają się dziś do dziedzictwa „sarmackiego”. Kulturowo i językowo bliscy Scytom — wszyscy mówili językiem indoirańskim — Sarmaci również podzielali troskę o parytet. Toteż kobiety, ubrane i uzbrojone jak mężczyźni, przystępowały do walki z wielką determinacją i furią. Są źródłem mitu o Amazonkach opisanego przez Herodota. Sarmaci odegrali istotną rolę polityczną i militarną w Europie Środkowo-Wschodniej. Byli również ważnymi graczami w wymianie kulturalnej, technologicznej, handlowej i wojskowej. Podziwiając techniki walki Sarmatów, znakomitych jeźdźców (w końcu Kozacy są spadkobiercami tej wielkiej kawaleryjskiej tradycji), Rzymianie zatrudnili niektórych jako najemników. Będą oni prezentować swoją woltyżerkę na kolumnie Trajana wzniesionej w Rzymie w 113 r. n.e. Sto lat później, w II wieku, Sarmaci obu płci zostaną ujarzmieni przez Gotów, ale zemszczą się, wspierając Hunów, gdy tylko ci się pojawią.

TRZY PYTANIA DO SCENARZYSTY, JEAN-YVES FERRI’EGO 

Skąd wybór tego obszaru geograficznego do 39. albumu?

Chciałem przedstawić wyimaginowane terytorium, coś w rodzaju „krainy Amazonek”. Stąd wybór obszaru położonego pomiędzy Rosją, Mongolią i Kazachstanem. Z tego, co przeczytałem, wydaje się, że obszar osadnictwa sarmackiego rzeczywiście przesuwał się bardzo wysoko w kierunku Uralu lub Ałtaju. Na tych odległych terenach odkryto groby kobiet-wojowników. Arysteusz z Proconnese, grecki poeta, około 600 roku p.n.e. pisał o tych mitycznych regionach i odnosił się do owych „Amazonek”, które ulokował na tych nieznanych terytoriach. Stąd pomysł, żeby pójść w jego ślady i wymyślić dla moich Amazonek sarmackie terytorium położone gdzieś w Ałtaju, z folklorem opartym na jurtach i szamanach.

Co pana zafascynowało w tych ludziach? Jak gromadził Pan swoje informacje?

Istnieje kilka książek o Sarmatach (na przykład te autorstwa Laroslava Lebedynsky’ego). Ale nie chodziło o to, żeby być historykiem. Podobnie jak w przypadku wyimaginowanej Syldavii, fajnie było wymyślić krainę z jej folklorem i wierzeniami. Zrywa to nieco z tradycją Asteriksa odwiedzania prawdziwych krain i umożliwia stworzenie tu atmosfery opowiadania, która dobrze pasuje do rzekomej obecności fantastycznego zwierzęcia. Historia wyjaśnia, dlaczego ten gryf znajduje się tak daleko na wschodzie! Dokumentację zaczęliśmy z Didierem od zimowej atmosfery Ałtaju, składającej się ze stepów, małych ośnieżonych gór pokrytych modrzewiowymi lasami, wydrążonych przez potoki i małe jeziora. Filmy Un monde plus grand (2019) czy Le cavalier Mongol (2019) również pomogły mi określić ogólny nastrój albumu.

A… nasz Gryf w tym wszystkim?

Gryf w albumie to zwierzęcy totem szamana. Krystalizuje nieco ignorancję Rzymian i fantazyjny sposób, w jaki wyobrażają sobie faunę w świecie, dla nich wciąż w dużej mierze niezbadanym. Nawet z ciałem lwa i głową orła Gryf początkowo wydawał im się nie bardziej nieprawdopodobny niż żyrafa czy nosorożec. Ale kiedy już dotrą do najdalszych zakątków Barbaricum, wkradną się wątpliwości. A jeśli naprawdę jest potężnym bogiem Natury? Ich mentalność zdobywców zacznie wtedy słabnąć... Zwłaszcza, że Asteriks i Obeliks (nie wspominając o Idefiksie!), którzy przybyli wzmocnić Sarmatów, nie ułatwią im podróży! 

  

Gryf w starożytności
Rozmowa z Hélène Bouillon, konserwatorką w Louvre-Lens. 

Do czego podobny jest gryf? Gdzie można odnaleźć jego pierwsze ślady?

Gryf to mitologiczne stworzenie owiane tajemnicą. I to już od 5000 lat! Ma ciało lwa oraz szpony, skrzydła i dziób drapieżnika. Jego najwcześniejsze ślady, odciśnięte w glinie, odkryto w Iranie: te odciski pieczęci pochodzą z mniej więcej 3500 roku p.n.e. Wobec braku tekstów mitologicznych nikt nie zna dokładnego znaczenia tych obrazów, ale wiemy, że krążyły po świecie, ponieważ mniej więcej w tym samym czasie w Egipcie pojawiały się także skrzydlate lwy z głowami orłów na rzeźbionych paletach do makijażu. Specjaliści sądzą – bez pewności – że w tym czasie gryf reprezentował surowe siły natury, ponieważ pojawiał się w towarzystwie innych zwierząt, zarówno dzikich (lwy, byki), jak i fantastycznych (pół-węże, pół-pantery).

W drugim tysiącleciu p.n.e. wizerunki gryfa pojawiają się w Lewancie, Anatolii oraz na Cyprze, szczególnie na rzeźbionych tablicach z kości słoniowej zdobiących trony i królewskie łoża, gdzie pojawia się on w pozycji siedzącej z rozpostartymi, upierzonymi skrzydłami. W tym samym okresie dzięki wymianie handlowej podróżował na statkach kananejskich (u wybrzeży palestyńskich, syryjskich i libańskich), a następnie, w I tysiącleciu p.n.e., z Fenicjanami i Grekami, a także po Morzu Czarnym, gdzie zdobił broń i meble ludów wędrownych, jak choćby Scytów. Dla Greków gryfy są strażnikami skarbów Apolla i Dionizosa. W tym samym czasie gryf był używany jako dekoracja pałacu Persów Achemenidów. Występuje również na tronach i luksusowej zastawie stołowej Frygijczyków oraz Lidyjczyków w Anatolii.

Jaka jest jego rola w mitologii, jaka symbolika?

Symbolika gryfa ewoluowała w trakciejego podróży i przyswajaniu przez ludzi z bardzo różnych cywilizacji. Symbolizuje zarówno siłę (ciało lwa), czujność (przeszywające oczy orła), jak i zaciekłość (szpony i ostry dziób drapieżnika). U Egipcjan symbolizuje zwycięskiego króla, archeolodzy odnajdywali go głównie w miejscach związanych ze sferą królewską, a mianowicie w świątyniach przylegających do piramid z trzeciego tysiąclecia p.n.e. Napierśniki (złota biżuteria) z początku drugiego tysiąclecia p.n.e. przedstawiają również króla w postaci gryfa unicestwiającego wrogów. Francuskie słowo griffon (V wiek p.n.e) pochodzi bezpośrednio z języka greckiego, w którym to oznacza: „szponiasty, haczykowaty”.

Jeśli chodzi o naszego sarmackiego Gryfa, pochodzącego z tego „Barbaricum” zamieszkanego przez wiele mitycznych postaci, jasne jest, że ta siła natury stanowi, podobnie jak w przypadku wielu innych mitów, obiekt pożądania, ponieważ symbolizuje bogactwo, które wystarczy złupić. Czyż Herodot nie wspomina wielokrotnie o tradycji, wedle której gryfy żyją w pobliżu wielkich złóż złota w północnej Europie?

 

WITAJCIE W WIOSCE
- ODSZYFROWANIE - 

Ukazując tę wspaniałą chatę, autorzy dają nam pierwszy rzut oka na sarmacką wioskę. 

ASTERIKS, BOHATER EASTERNU?

Wspaniała dzicz, dobrzy ludzie, którzy muszą bronić się przed złymi ludźmi, zapierające dech w piersiach sceny akcji… Bez wątpienia jesteśmy w westernie! Ale nasi autorzy chyba nieumyślnie pomylili pustynne równiny Arizony z ośnieżonymi stepami Europy Wschodniej, więc tutaj jesteśmy bardziej w... easternie!

TRZY PYTANIA DO RYSOWNIKA, DIDIERA CONRADA 

Więc został pan, na czas jednego albumu, rysownikiem easternu?

Dokładnie tak! Odnajdujemy tu wszystkie klasyczne kody westernu: szerokie, otwarte przestrzenie, bohaterów przybyłych z daleka pomagających niewinnym „dzikusom”, którzy cierpią z powodu zwycięskiego pochodu wrogiej armii... tyle że na Wschodzie!

Jak się rysuje eastern?

Przepis jest prosty: piękna sceneria, przygoda, akcja na koniu i nieprzyjazna przyroda! Tutaj Asteriks wyraźnie opowiedział się po stronie „dzikich”, aby galopem ruszyć na pomoc swoim nowym przyjaciołom i chronić ich zwierzęcy totem, Gryfa. Na przedstawionym powyżej rysunku wszystko jest kwestią ruchu. Z odrobiną humoru Obeliksa, który wydaje się myśleć, że pojedzie szybciej, jeśli role jeździec/koń zostaną odwrócone!

Co pana zainteresowało w realizacji tej nowej przygody?

Kiedy mówimy o Zachodzie, myślimy o niezmierzonych dziewiczych przestrzeniach. To je od razu widać, kiedy ogląda się stare filmy Johna Forda i innych Howardów Hawkesów. Nieuchronnie jesteśmy zachwyceni tymi obrazami idyllicznej natury. Oto prawdziwe wyzwanie dla projektanta, którym jestem: jak uczcić te filmy, które pochłaniałem od dzieciństwa, jak oddać hołd temu kultowemu wizerunkowi kowboja ścigającego Indian w scenerii Wielkiego Kanionu… Ale bez Wielkiego Kanionu! W każdym razie mam nadzieję, że udało mi się przenieść na papier te wspaniałe doznania, których wszyscy możemy doświadczyć w obliczu tradycyjnego westernu.

 

POSTACIE

(Ci „źli”)

Prezentacja nowego albumu Asteriksa to przede wszystkim odkrywanie – z pewnym poczuciem winy – nowych postaci, zawsze niezwykle barwnych! Jean-Yves Ferri i Didier Conrad odsłaniają nam dziś twarze „nowych złoczyńców”, całkowicie zagubionych w tych wielkich zamarzniętych przestrzeniach. Cóż za niespodzianka, to Rzymianie!

Konserwus

Na czele kolumny Rzymian wysłanych przez Cezara w celu schwytania Gryfa centurion Konserwus sunie całą swoją imponującą sylwetką po ośnieżonych stepach krainy Sarmatów. „To trochę inny rzymski charakter”, mówi nam Jean-Yves Ferri, „raczej potężniejszy i bardziej stanowczy niż ci, których zwykle widujemy w tej w serii. Oddany swojej misji, gardzi barbarzyńcami, ale nie dostrzega, że ignorancja i przesądy panują głównie w jego obozie”.

Multikursus

Multikursus to venator, gladiator specjalizujący się w walkach ze zwierzętami. „Chciałem zrobić z niego bardzo charyzmatyczną postać” – komentuje Didier Conrad. „Aby to uczynić, ozdobiłem go imponującą muskulaturą, okrytą równie imponującą tygrysią skórą”. 

Szczeropolus

„Przy każdym albumie jesteśmy proszeni o karykatury! Jestem pewien, że w tej postaci rozpoznasz jednego z naszych wspaniałych francuskich pisarzy!”, informuje nas Jean-Yves Ferri. Szczeropolus jest geografem Cezara. Jest myślącą głową tej rzymskiej ekspedycji, obecną w tej przygodzie z czystej miłości do nauki.

 

ASTERIKS I GRYF, TOM 39

 Asteriks i Obeliks powracają wraz ze swoją 39. przygodą. Razem z najsłynniejszym z galijskich druidów, Panoramiksem, przygotowują się do wyruszenia w długą i tajemniczą podróż w poszukiwaniu dziwnej i przerażającej istoty – gryfa!

Seria francuskich komiks.w, wymyślona w 1959 roku przez scenarzystę i mistrza humoru Rene Goscinny’ego oraz rysownika Alberta Uderzo, od chwili premiery w październiku 1959 roku na łamach magazynu „Pilote” podbiła serca najpierw Francuzów i Belgów, a potem – stopniowo – reszty świata, stając się jednym z fenomenów kultury popularnej XX wieku.

 

TWÓRCY

Jest rok 1959 n.e.

Scenarzysta René Goscinny i rysownik Albert Uderzo są pod presją. Musza stworzyć oryginalną serię komiksów czerpiących z kultury francuskiej dla pierwszego numeru magazynu „Pilote”, który ma się ukazać kilka tygodni później. W mieszkaniu Alberta Uderzo dwaj autorzy łamią sobie głowę podczas sesji „burzy mózgów”, teraz już historycznej. Nawet nie podejrzewają, że kilkaset metrów dalej, pięćdziesiąt lat później, zostanie odkryta najważniejsza galijska nekropolia w Europie. Czyżby duchy naszych przodków, Galów, objawiły się twórcom Asteriksa? Tak czy inaczej nasi dwaj wspólnicy w krótkim czasie położyli podwaliny pod wszechświat swoich postaci.

— „Przytocz mi najważniejsze okresy historii Francji” — zaczyna René.

— „Cóż, mamy okres prehistoryczny” - próbuje Albert.

— „Nie, już wykorzystany” — odpowiada jego przyjaciel.

— „Więc może Galia i Galowie?”

René natychmiast chwyta piłkę w locie, a pomysły wręcz eksplodują! „W ciągu dwóch godzin wszystko zostało zrobione, postanowione...” — mówi scenarzysta. Tak właśnie rozpoczęły się Przygody Asteriksa 29 października 1959 roku w pierwszym numerze magazynu „Pilote”. Wkrótce cała Galia zostaje zajęta przez Rzymian, magiczny wywar, kalambury i zagadkowe łacińskie cytaty. Cała? Tak, cała. Na długie, wspaniałe chwile przygody i zabawy. 

Ten nowy album Asteriksa zostanie wydany półtora roku po śmierci Alberta Uderzo. Z tej okazji Éditions Albert René łączą siły z Jean-Yves Ferrim i Didier Conradem, którzy deklarują, że: „Albert nam zaufał, że uszanujemy wartości tych postaci, które stworzył wraz z René Goscinnym, sprawiając, że będą przeżywać nowe przygody. Z wielkimi emocjami pracowaliśmy pod jego nieobecność nad tym albumem, który, mamy nadzieję, zachwyci wszystkich czytelników”. 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)