Iwona Rasińska: Opowieść o Bali

poniedziałek, 24.10.2022 10:35 1175 0

Opowieść o Bali

 

Napisać, że Bali jest przesiąknięte duchowością, to jak nic nie napisać, to jak skupić się na powierzchowności.

 

 

Wczesny poranek, wraz z innymi Europejczykami spotykamy się na parkingu, żeby ze szczytu wulkanu Batur zobaczyć wschód Słońca. Poruszamy się powoli, gęsiego, oświetlając drogę latarkami. Ci, którzy wyszli wcześniej, tworzą na zboczu świetlistego węża, wijącego się w oddali. Trekking ma trwać dwie godziny, idziemy wpatrując się tylko z ścieżkę pod stopami, nie widząc nic więcej. Nagle, nasza przewodniczka, Ayu zatrzymuje się przed niewielką kapliczką ustawioną na szlaku. Prosi nas o chwilę cierpliwości, bo chciałaby pomodlić się za nas i złożyć ofiarę. Zastygam w bezruchu, obserwuję, jak podchodzi do ołtarza, jak układa na nim kwiaty, rozpala kadzidło powtarzając szeptem mantry, siada na ziemi. Zanim skończy, dojdzie do nas kolejna grupa turystów, której przewodnik tak samo poprosi ich o chwilę cierpliwości, usiądzie na ziemi obok Ayu, żeby dla nich i dla siebie poprosić o błogosławieństwo.

 

Typowy poranek w hotelu Nirarta w Siedemen. O 7.30 każdego dnia Właściciel, albo w jego zastępstwie Dyrektorka hotelu prowadzi praktykę medytacji dla gości i dla pracowników. Chłopcy z recepcji, dziewczyna z restauracji, starszy ogrodnik, wszyscy przychodzą codziennie, żeby nawiązać kontakt ze swoją Energią, żeby zacząć dzień w harmonii z Wszechświatem. Spotkanie odbywa się w pięknej Shali, pod okiem Shiwy, wśród zapachu kadzideł. Zaczyna się ruchami przypominającymi Tai Chi, poruszaniem Energii wokół siebie, przesuwaniem jej z ziemi w stronę nieba i z nieba w stronę ziemi, potem absorbujemy ją dla siebie i wysyłamy w świat. Pod koniec siadamy wszyscy w pozycji medytacyjnej, zastygając każdy skupiony na sobie przez kilka chwil. Śniadanie zacznie się dopiero po zakończeniu praktyki, ale z pewnością potrawy będą zawierały w sobie tylko dobrą Energię.

 

Każdy Balijczyk nosi na nadgarstku bransoletkę splecioną z trzech kolorów sznurka: czerwonego, czarnego i białego. Sznurki symbolizują trzy etapy w życiu człowieka: czerwony - narodziny, czarny - życie i biały - śmierć, noszone na nadgarstku, mają przypominać każdego dnia, w każdej chwili o ustawicznym przenikaniu się tych trzech elementów.  Ale, jest też bardziej duchowa interpretacja tego symbolu: Trimurti, czyli triada bogów Hinduizmu: Brahmy (Stwórcy), Wisznu (Obrońcy) i Shiwy (Niszczyciela), którzy w równowadze i harmonii podtrzymują świat na których żyjemy. Każdy Balijczyk nosi ten symbol na prawej ręce, pamiętając o tym co najważniejsze w codziennym życiu i nieustannie prosząc o błogosławieństwo.

 

Bali to synonim duchowości. To Energia Wszechświata krążąca po polach ryżowych, to uśmiechający się ludzie, bujna przyroda i egzotyczne zwierzęta. To wszystkie te elementy przenikające się i splatające w równowadze, objawiające się w najważniejszym miejscu na świecie: w Twoim Sercu.

 

Iwona Rasińska

Dodaj komentarz

Komentarze (0)