Dyspozytor MPK odnalazł zaginionego 9-latka

piątek, 5.7.2019 14:00 1495 0

- Pana praca i zaangażowanie były odpowiedzią na moje modlitwy o bezpieczeństwo i szybkie odnalezienie syna – napisała w liście z podziękowaniami do MPK mama 9-letniego Aleksandra, który na półkolonii odłączył się od grupy i opiekunowie stracili z nim kontakt. Wszystko skończyło się szczęśliwie. Wczoraj chłopiec spotkał się z dyspozytorem, który go odnalazł i zwiedził Centrum Zarządzania Kryzysowego, gdzie trwały jego poszukiwania.

Dyspozytorzy wykazują się wielką cierpliwością, zimna krwią, profesjonalizmem i zaangażowaniem. Często wspierają policję i angażują się w ratowanie zagrożonych osób. 

9-latek odłączył się od grupy. „Musiałem działać błyskawicznie”

Do niebezpiecznej sytuacji doszło we wtorek. – Około godziny 14 zadzwonił do mnie opiekun półkolonii informując, że najprawdopodobniej w naszym tramwaju linii nr 3 został jeden z jego podopiecznych, 9-letni chłopiec – opowiada Jerzy Król, dyspozytor MPK Wrocław. Pracownicy spółki sprawnie wytypowali dwie najbardziej prawdopodobne lokalizacje na trasie linii nr 3, w których mógł znajdować się chłopiec.

- Wiedziałem, że muszę działać błyskawicznie. Pierwsze minuty są najważniejsze. Później zagubiona osoba może być praktycznie wszędzie. We współpracy z innymi służbami przeglądaliśmy monitoring w ustalonym rejonie. Po chwili udało mi się znaleźć chłopca pasującego do opisu. Właśnie wysiadał z tramwaju na wysokości ul. Legnickiej. Szybko powiadomiłem policję, która znalazła chłopca i wszystko dobrze się skończyło – relacjonuje Jerzy Król, którego błyskawiczna reakcja pomogła służbom.

- Jestem naprawdę bardzo wdzięczna, sama poszukiwałam syna na trasie samochodem, przeżywając chwile grozy. Życzę panu wszystkiego najlepszego, szczególnie kolejnych sukcesów zawodowych i dobrych ludzi wokół! Także całemu zespołowi, który angażował się w szukanie z całego serca dziękuję! – nie kryła emocji pani Magdalena, mama Aleksandra.

W czwartek chłopiec wraz z tatą odwiedził dyspozytornię, w której na co dzień pracuje Jerzy Król. Uśmiechom i wzruszeniom nie było końca. – Ale dużo ekranów! – 9-latek z podziwem obserwował miejsce pracy dyspozytorów.

Pracownicy MPK wspierają policję i pomagają pasażerom

To nie pierwszy przypadek, gdy pracownicy MPK pomogli w sytuacji zagrożenia życia lub bezpieczeństwa osób trzecich.

- Stale współpracujemy z policją. Otrzymujemy informacje dotyczące zaginionych osób. Zdarzają się też sytuacje, że chory pacjent oddalił się od szpitala i może nie być świadomy, gdzie się znajduje – tłumaczy Jerzy Król. – Po otrzymaniu rysopisu przez centralę powiadamiamy wszystkich kierowców i motorniczych, aby byli czujni i obserwowali trasę przejazdu. Codziennie na terenie całego miasta porusza się ponad 500 pojazdów MPK. To ogromny potencjał w takich sytuacjach. Policja poszukująca zaginionej osoby ma tym samym wsparcie w postaci pół tysiąca osób przemieszczających się po całym mieście.

Reanimacja na ulicy – bohaterska postawa kierowcy MPK

Wcale nie są rzadkie sytuacje, kiedy pracownicy miejskiego przewoźnika ratują życie. Marcin Muszyński, kierowca MPK, przed trzema laty ratował życie kierowcy, który zasłabł za kierownicą. 

Byłem na przystanku i zauważyłem na pasie obok samochód z kierowcą, który najprawdopodobniej zasłabł – opowiada Muszyński. Kierowca MPK powiadomił odpowiednie służby, po czym wraz z dwiema innymi osobami przystąpił do masażu serca i ratował mężczyznę do czasu przyjazdu karetki.

- Jestem dumny z naszych pracowników za każdym razem, gdy otrzymujemy kolejną pochwałę od pasażerów, tym bardziej, gdy przyczyniają się do ratowania życia ludzi. Na co dzień, kierowcy i motorniczowie są doceniani m.in. za empatię i wrażliwość na potrzeby pasażerów o ograniczonej mobilności – zauważa Krzysztof Balawejder, prezes MPK Wrocław.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)