ZACZYTANI... Ostrze zdrajcy

piątek, 9.10.2020 10:07 1376 0

Wisława Szymborska, noblistka 1996 r.,  powiedziała niegdyś, że „czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła”. Idąc tym tropem ząbkowickie bibliotekarki prezentują Państwu książki ciekawe, ważne, dyskutowane, wydane w ostatnim czasie. Dzisiaj lekturę poleca Iwona Małozięć. 

 Sebastien de Castell, Ostrze zdrajcy, Kraków 2017 Wydawnictwo Insignis

 

Kiedy miałam naście lat, zaczytywałam się w powieściach przygodowych. Z zapartym tchem poznawałam kolejne losy Tomka Wilmowskiego, czy kibicowałam Robinsonowi Cruzoe. W końcu natrafiłam na „Trzech muszkieterów” Aleksandra Dumasa. Ta wciągająca fabuła, te zaskakujące zwroty akcji, to było coś! I właśnie lektura „Ostrza zdrajcy” po części przypomniała mi te emocje, które przeżywałam kilkanaście lat temu.

„Ostrze zdrajcy” autorstwa Sebastiena de Castell to pierwszy tom cyklu „Wielkie Płaszcze”. Opowiada on historię trzech mężczyzn, którzy należeli do rozwiązanego już i okrytego niesławą ugrupowania Wielkich Płaszczy. W przeszłości pilnowali przestrzegania praw przez książąt, ogłaszali wyroki i je egzekwowaliByli ręką sprawiedliwości w całym królestwie, jednak spisek książąt doprowadził do śmierci króla, a co za tym idzie upadku Wielkich Płaszczy. Mężczyźni jednak pamiętają czasy świetności, nadal kierują się honorem i prawem oraz starają się wypełnić ostatnią prośbę króla: szukają tajemniczych czaroitów, czymkolwiek one są. Na dodatek Falcio, Kest i Brasti (bo tak mają na imię nasi bohaterowie) zostają wciągnięci w sporą intrygę, kiedy zamordowany zostaje Lord Karawan, będący pod ich opieką. Szybka ucieczka, walka o życie i brawurowa walka rapierami doprowadzają ich coraz bliżej wyznaczonego celu. Ale czy na pewno?

Cóż mogę powiedzieć o tej książce. Po pierwsze jest to typowa powieść awanturnicza. Dużo w niej potyczek, przepychanek słownych (i nie tylko), ucieczek przed strzałami, jak i stawania przed nieuniknionym. Główni bohaterowie są twardzi, zaprawieni w boju, ale też dowcipni i charyzmatyczni.

Po drugie, jest to książka pełna poczucia humoru. Cięte dyskusje między bohaterami, prowokowanie wrogów do ataku wzbudzając w nich wściekłość żartami na ich temat, zgryźliwe odpowiedzi – to wszystko powoduje, że na twarzy wciąż i wciąż pojawia się uśmiech. Przez to Wielkie Płaszcze wzbudzają sympatię i mocno kibicuje się im w podejmowanych decyzjach.

Po trzecie, powieść ta jest czasami przerysowana. Falcio radzi sobie (prawie) bez problemu ze wszystkimi przeciwnikami, mężczyźni cało wychodzą z opresji w jakie wpadają, rany i zmęczenie nie dają się im we znaki. Ale czyż to nie jest właśnie ta cecha, którą posiadają wszystkie książki „płaszcza i szpady”?

Po czwarte (i, w przypadku tej rekomendacji, ostatnie) lektura „Ostrza zdrajcy” to kawał dobrej rozrywki. Mimo ponad 400 stron tekstu, książkę pochłania się wręcz błyskawicznie. Wciąż i wciąż coś się dzieje, częste zwroty akcji zachęcają do dalszego czytania, po prostu trudno odłożyć książkę przed zakończeniem rozdziału. A potem mówi się sobie: jeszcze jedna strona, jeszcze jeden rozdział i w końcu niezauważalnie dochodzi się do końca historii.

Sebastian de Castell postawił sobie wysoką poprzeczkę. Nie wiem, czy uda mu się utrzymać tempo w dalszych tomach przygód Wielkich Płaszczy, czy dalej będzie tak intrygował i zachęcał do lektury. Na pewno zadanie nie jest łatwe, ale nie niewykonalne. Trzymam kciuki i polecam!

Iwona Małozięć

Książkę wypożycza Biblioteka Publiczna w Ciepłowodach

Dodaj komentarz

Komentarze (0)