ZACZYTANI... Orson Scott Card "Gra Endera"

piątek, 18.5.2018 09:30 2234 0

Badania wskazują, że 63% Polaków nie czyta książek. Bądź kimś wyjątkowym, dołącz do tych, którzy czytają! Sięgnij po książkę rekomendowaną przez ząbkowickie koło Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich. Dzisiaj lekturę poleca Iwona Małozięć.

Orson Scott Card, Gra Endera. Warszawa, 2013 Prószyński i S-ka

 

Na początku mojej rekomendacji muszę coś wyznać. Otóż… najpierw oglądałam film, a dopiero kilka lat później sięgnęłam po książkę. Uff, ulżyło mi. A tak na poważnie to seans filmowy tak zapadł mi w pamięci, że postanowiłam przeczytać książkę. Dodatkowo o „Grze Endera” słyszałam dużo i często natrafiałam na wzmianki o głównym bohaterze.

Początkowo Orson Scott Card napisał „Grę Endera” w formie opowiadania. Następnie, po ciągłym dopisywaniu kolejnych fragmentów, utwór rozrósł się do wielkości obecnej powieści i wydany został w Stanach Zjednoczonych w 1985 r., zaś w Polsce pojawił się początkowo również w formie opowiadań w magazynie „Fantastyka” w roku 1991. „Gra Endera” odniosła duży sukces i otrzymała wiele nagród, zwłaszcza te najważniejsze: Hugo i Nebulę.

Jest to pierwsza część serii o Enderze. Toczy się ona w odległej przyszłości. Ziemia zagrożona jest atakiem Robali – tajemniczych istot z kosmosu, które podczas Pierwszej i Drugiej Inwazji zdziesiątkowały ludzkość. Spośród wyselekcjonowanych dzieci wojsko wybiera te, które w przyszłości mogą stawić czoła zagrożeniu. Jednym z nich jest Andrew Wiggin, nazywany przez siostrę Ender, sześcioletni chłopczyk, obdarzony niezwykłą inteligencją. Wyrusza on razem z pułkownikiem Graffem w podróż do znajdującej się w przestrzeni kosmicznej Szkoły Bojowej, gdzie podejmie szkolenie przygotowujące do walki z najeźdźcami.

Przez całą powieść jesteśmy świadkami dojrzewania Endera, poznajemy jego sposób postrzegania rzeczywistości, obserwujemy zmiany zachodzące w umyśle chłopaka. Jego przeżycia w Szkole Bojowej, a następnie w elitarnej Szkole Dowodzenia odciskają piętno na jego zachowaniu. Pobudzają jego geniusz, ale też wprowadzają w stany depresyjne, czy doprowadzają do załamania. Już od pierwszych dni swojego życia Ender musi walczyć, najpierw z łatką trzeciego, w świecie, w którym można mieć tylko dwoje dzieci, następnie z agresywnym bratem, czy z młodocianymi dowódcami  w szkole. Powoli pnie się w górę hierarchii starając się, aby każda pierwsza walka z nowym wrogiem była również ostatnią. Już na początku powieści poznajemy jego sposób walki ze złem: „(…) myślał jak uniknąć walki. Powstrzymać ich od kolejnej napaści jutro. Muszę zwyciężyć raz na zawsze. Inaczej codziennie będę walczył i za każdym razem będzie gorzej”. I w ten sposób wygrywa, walcząc aż do końca. 

Mimo, że Ender ciągle jest manipulowany przez dowódców, obarczany problemami, z którymi nawet dorośli by sobie nie poradzili, a co najważniejsze wciąż jest odgradzany od najbliższych i przyjaciół, to i tak chłopak nie traci swojej wrażliwości. Nie wyrasta na apodyktycznego dyktatora, lecz na dojrzałego, altruistycznego młodzieńca. I choć na zakończenie książki ma dopiero 12 lat, niejeden z nas mógłby brać z niego przykład.

W powieści O.S. Carda nie ma papierowych postaci, lecz wyraziste i niejednoznaczne osoby. Psychologia bohaterów jest bardzo rozbudowana, znajdujemy odpowiedzi na motywy nimi kierujące. A samo zakończenie książki? Ach, tego nie da się opisać słowami, sami muszą Państwo to przeżyć. Mogę wyznać tylko tyle, że niewiele książek tak mnie zaskoczyło. 

Książka O.S. Carda to rasowe science fiction. Nie brakuje tam opisów wszechświata, kosmitów, czy statków międzyplanetarnych. Ale to ludzie i ich decyzje są osią tej powieści, sposób jak biorą odpowiedzialność za własne czyny i jak muszą z nimi żyć. I choć historia Endera powstała 40 lat temu nie traci nic na swoim przekazie, a może nawet zyskuje.

Iwona Małozięć

Książka jest wypożyczana przez Biblioteki Publiczne w Ciepłowodach i w Ząbkowicach (ratusz), szukaj jej także w swojej bibliotece,  szukaj jej także w swojej bibliotece. 

Rekomendacji następnej książki szukajcie na Doba.pl za dwa tygodnie!

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)