Niemiecki skarb w Górach Stołowych?

czwartek, 14.1.2016 13:32 3016 0

Na terenie Parku Narodowego Gór Stołowych ma znajdować się ukryty przez władze niemieckie skarb - takie zgłoszenie przekazała do kłodzkiego starostwa jedna z kancelarii prawnych, która reprezentuje znanego na Dolnym Śląsku poszukiwacza poniemieckich skarbów.

- Takie zgłoszenie wpłynęło do nas pod koniec września ubiegłego roku – potwierdza Marta Zilbert, asystent starosty ds. komunikacji społecznej. – Celowo nie informowaliśmy jednak o tym zgłoszeniu z uwagi na obawę nielegalnego rozkopywania i niszczenia przyrody przez różne osoby – dodaje.

We wskazanym miejscu mogą znajdować się ukryte w 1945 r. przez władze niemieckie dobra kultury i sztuki, muzealia, wyroby jubilerskie, depozyty z banków niemieckich złożonych przez ludność cywilną, przedmioty sakralne oraz liturgiczne. Poszukiwacz powołuje się na relacje świadków oraz dawne mapy i deklaruje, że prace związane z wydobyciem znaleziska miałyby zostać przeprowadzone na własny koszt.

- Złożone wyjaśnienia w powyższej sprawie wskazują na duże prawdopodobieństwo ukrycia przez władze niemieckie tzw. „skarbów” we wskazanym miejscu - informuje Marta Zilbert. - Ponieważ wymienione przedmioty, które mogą być ukryte we wskazanym miejscu, podlegają szczególnej ochronie w związku z tym Starostwo Powiatowe w Kłodzku zawiadomiło Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Obecnie oczekujemy na odpowiedź na powyższe pismo. 

Do wykonania jakichkolwiek prac niezbędna jest także zgoda Parku Narodowego Gór Stołowych.

Dolny Śląsk skrywa w sobie wiele tajemnic i skarbów. W lecie tego roku w Wałbrzychu wybuchła gorączka związana z domniemanym istnieniem "złotego pociągu', który znajdować się ma na 65. kilometrze linii kolejowej pomiędzy Wałbrzychem a Świebodzicami. W tym samym okresie do władz powiatu wałbrzyskiego wpłynęło zawiadomienie o odkryciu 3 nowych obiektów, usytuowanych w kompleksie Riese, znajdującym się m.in. rejonie Walimia. Zarówno w przypadku pociągu jak i podziemnego miasta nie znaleziono w badaniach potwierdzenia tych tez. Broni jednak nie składa Andreas Richter i Piotr Koper, którzy zamierzają przeprowadzić prace poszukiwawcze na kolejowej skarpie. O stosowne pozwolenia wystąpili już do kolei i zakładów energetycznych.  Odkrywcy są gotowi do rozpoczęcia prac w ciągu kilku tygodni. Planują trzy wykopy kontrolne.

Aktywizacja poszukiwaczy, których wyobraźnie rozpalają skrywane na Dolnym Śląsku skarby ma bezpośredni związek z nowelizacją ustawy z lutego 2015 roku o rzeczach znalezionych. 

W przypadku, gdy znalazca nie wie, kto jest uprawniony do odbioru rzeczy, albo, jeżeli nie zna miejsca pobytu tej osoby, niezwłocznie zawiadamia o znalezieniu rzeczy starostę, będącego organem właściwym do odbierania zawiadomień o znalezieniu rzeczy, ich przechowywania oraz poszukiwania osób uprawnionych do ich odbioru. Do tej pory bowiem każda znaleziona rzecz przechodziła na własność Skarbu Państwa. Dla odkrywców istotny może być art. 189 ustawy, który mówi: "Jeżeli rzecz znaleziono w takich okolicznościach, że poszukiwanie właściciela byłoby oczywiście bezcelowe, staje się ona przedmiotem współwłasności w częściach ułamkowych znalazcy i właściciela nieruchomości, na której rzecz została znaleziona". W praktyce oznacza to, że znalazca z właścicielem nieruchomości może podzielić się po połowie. 

Nowa ustawa weszła w życie 21 czerwca 2015 roku.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)