Kupili zabytkowy parowóz by... pociąć go na złom

środa, 1.10.2014 14:13 9939 4

Na nyskiej bocznicy kolejowej ktoś od kilku dni, tnie zabytkowy parowóz na złom. Okazało się, że robi to firma zarejestrowana w Kostomłotach, a działająca w Imbramowicach, która całkiem niedawno kupiła, od PKP S.A na mocy wygranego przez siebie przetargu, kilka lokomotyw i parowozów. Obiekty te wpisane zostały na listę zabytków. Całą sprawą zajęło się Stowarzyszenie Miłośników Kolei z Jaworzyny Śląskiej, bo również niektóre jaworzyńskie lokomotywy są własnością firmy, która prawdopodobnie dopuściła się przestępstwa.

Lokomotywy zostały wyprodukowane w 1944 roku w Zakładach im. Cegielskiego. Za każdą z nich firma zapłaciła PKP S.A około 13 tysięcy złotych. W skupie złomu za taki wagon firma może liczyć nawet na 80 tysięcy złotych, czyli jest to czysty zysk.

 

Prawdopodobnie wkalkulowali sobie karę finansową, która przewidziana jest za zniszczenie zabytku (od kilkuset złotych do kilku tysięcy przyp. red.) i z zamiarem pocięcia zabytków nabyli je. Wstępnie tłumaczenia polegały na tym, iż utrzymywano, że nabywcy nie wiedzieli o tym, że są to zabytki. Problem jednak w tym, że specyfikacja przetargowa wymuszała na nowym, potencjalnym właścicielu podpisanie oświadczenia o tym właśnie, że kupuje zabytek i nie można oprócz prac renowacyjnych nic z nim zrobić - komentuje Łukasz Romaniecki, prezes SMKJ.

 

 

Kilka dni temu złożyłem do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez PKP S. A oraz firmę IMPORT-EXPORT ZUH ANDRZEJ PODCZASZY ZAKŁAD PRZEROBU ZŁOMU. Oczywiście kopię do wiadomości dałem do prokuratora generalnego - dodaje Romaniuk.

O komentarz w sprawie poprosiliśmy właściciela firmy. Pod jego nieobecność wypowiedziała się jedna z pracownic, która nie chciała się przedstawić z imienia i nazwiska.

Tego pociągu nie można z Nysy w całości przetransportować na teren naszej firmy. My mamy terminy, z których musimy się wywiązać. W żadnym wypadku nie kupiliśmy tego z zamiarem sprzedaży na złom. Mam mejle, które świadczą o tym, że zanim przystąpiliśmy do rozbiórki, wysłaliśmy propozycję sprzedaży do muzeum w Polsce i Niemczech. Nikt jednak nie odpowiedział pozytywnie. Była osoba prywatna, która chciała to kupić, ale przez nagonkę mediów wycofała się. Parowóz nie jest pocięty. Jest rozparcelowany na części do transportu. Będzie stał na terenie firmy i będą  mogli go sobie oglądać ludzie, bo szef jest również miłośnikiem kolei.

 

Przeczytaj komentarze (4)

Komentarze (4)

czwartek, 02.10.2014 13:56
Skurczybyki jedne niszcza zabytki, te maszyny maja w sobie wiele
Roki czwartek, 02.10.2014 07:00
Tak, to przykład polskiej polskiej rzeczywistości i tzw "biznesu".
środa, 01.10.2014 20:48
Skurczybyki jedne niszcza zabytki, te maszyny maja w sobie wiele
środa, 01.10.2014 14:44
a to polska właśnie....