Książka Miesiąca: Jakub Żulczyk "Kandydat"

dzisiaj, 16 godz temu 214 0

Według danych Biblioteki Narodowej co roku na polskim rynku wydawniczym pojawia się kilka tysięcy książek literatury faktu i literatury pięknej. Jak wśród mnogości tytułów wybrać te, które naprawdę zasługują na uwagę? Ząbkowickie bibliotekarki w cyklicznej rubryce "Książka Miesiąca" polecają rozszerzające horyzonty, ważne, poruszające i po prostu dobre książki. W czerwcu swoją rekomendację przedstawia Natalia Jędrzejewska.

/Jakub Żulczyk, "Kandydat", wyd. Świat Książki/

Jakub Żulczyk nie po raz pierwszy zagląda pod podszewkę polskiej rzeczywistości, ale tym razem robi to z jeszcze większą wnikliwością, okraszoną dojrzałością stylu i bezlitosnym spojrzeniem. „Kandydat” ukazał się w samym środku gorączki wyborów prezydenckich — i
był to zabieg nie tylko trafiony, lecz wręcz mistrzowski z punktu widzenia marketingu i rezonansu społecznego. Przez jakiś czas tytuł nie schodził z list bestsellerów.

To powieść intensywna – jak dzień wyborów, który w niej opisano. Historia opowiedziana jest na przestrzeni jednej doby, a mimo to wypełniona gęsto emocjami i zakulisowymi rozgrywkami. Tempo fabuły nie pozwala odłożyć książki, a styl pisarski Żulczyka – jak zawsze – trzyma klasę. To proza gęsta, językowo dopracowana, pełna celnych spostrzeżeń i błyskotliwych cytatów, które aż proszą się o podkreślenie i zapamiętanie. Dla kogoś wrażliwego na rytm języka – prawdziwa uczta.

Szczególną uwagę zwraca postać Reportera. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że autor wkłada w niego cząstkę siebie – ze swoim krytycyzmem, ciętym językiem i mówieniem prosto z mostu. Przypomnijmy: to przecież Żulczyk był tym, który nazwał prezydenta Polski pewnym określeniem, co wywołało medialną burzę i postępowanie prokuratorskie. Te echa kontrowersji, które kiedyś wybrzmiały w rzeczywistości, powracają w książce jako echo frustracji i moralnego buntu wobec świata politycznej hipokryzji.

„Kandydat” to powieść o polityce – ale nie tej suchej, sejmowej, lecz tej spatologizowanej, rozkładającej się od środka. Tematyka nie jest nowa czy odkrywcza, ale Żulczyk pokazuje polską scenę polityczną w ciekawy sposób, jako groteskę – karykaturalną, choć niestety boleśnie prawdziwą. Czytelnik bez większego trudu odnajdzie wśród bohaterów dobrze znane postaci polskiej sceny politycznej – tyle że ubrane w pseudonimy i fikcyjne biografie. Ta satyryczna forma, daleka od taniej parodii, odsłania brutalną, ale jakże prostą diagnozę: władza w Polsce to teatr absurdu.

Ta powieść to również psychologiczny portret ludzi uwikłanych w system. Dodatkowo pojawiają się w niej silne postacie kobiece. I może właśnie dlatego – mimo swej drapieżności – „Kandydat” jest jednak dość poruszający.

Polecam tę książkę nie tylko jako mocną literaturę na wakacje, ale przede wszystkim jako lekturę inteligentną, prowokującą do myślenia, zmuszającą do przyjrzenia się temu, co zwykle próbujemy ignorować. Nie jest to powieść ani łatwa, ani relaksująca. Żulczyk po raz kolejny udowadnia, że potrafi pisać tak, by bolało – i żeby nie dało się odwrócić wzroku.

Natalia Jędrzejewska

Książki są do wypożyczenia w bibliotece w Kamieńcu Ząbkowickim

Dodaj komentarz

Komentarze (0)