Książka Miesiąca: Ewangelia dzieciństwa

czwartek, 31.3.2022 11:35 1009 0

Według danych Biblioteki Narodowej co roku na polskim rynku wydawniczym pojawia się kilka tysięcy książek literatury faktu i literatury pięknej.  Jak wśród mnogości tytułów wybrać te, które naprawdę zasługują na uwagę? Ząbkowickie bibliotekarki w cyklicznej rubryce "Książka Miesiąca" polecają rozszerzające horyzonty, ważne, poruszające i po prostu dobre książki. W  miesiącu marcu swoją rekomendację przedstawia Elżbieta M. Horowska. 

 Lydia Millet, Ewangelia dzieciństwa, Warszawa 2022 Czarna Owca

 

Postanowiłam, że dzisiejszą rekomendację opracuję inaczej niż wszystkie do tej pory.

Książka przełożona przez Agę Zano (wcześniej czytałam polecaną w rubryce powieść „Kobieta, dziewczyna, inna”) zasługuje na odrębną metodę. Ale zanim…

To opowieść adresowana, moim zdaniem, przede wszystkim do młodych ludzi, dodam – młodych, myślących o przyszłości ludzi, wrażliwych ekologicznie. Pełno w niej symboliki, odniesień do Biblii, jednocześnie elementów rodem z baśni, gdzie zło zostaje ukarane. „Ewangelia dzieciństwa” to jednocześnie dystopia i przypowieść. Dwudniowa lektura (niewiele ponad 200 stron) pozostawia czytelnika rozbitym, a czytana wieczorem nie pozwalała zasnąć przywołując apokaliptyczne obrazy z książki. Autorka zbudowała fabułę w oparciu o – odwieczny, można powiedzieć - konflikt pokoleń. A dalej - kryzys klimatyczny, stosunek do zwierząt, relacje rówieśnicze. Powieść chwilami przeraża, jest mocna i prawdziwa. Jestem przekonana, że jak najwięcej czytelników powinno po nią sięgnąć.

Teraz przywołuję tłumaczkę, która post, na wyklejce książki najtrafniej, najlepiej wyłożyła credo autorki: „Po co dzieciom rodzice? Już po nic. Świat, w jakim przyszło im żyć, trzeszczy w szwach […]. Rodzice jednak – pozbawieni imion i cech, znani nam jedynie jako matki i  ojcowie – patrzą, lecz nie widzą, słuchają, lecz nie słyszą. W beztroskiej krainie wiecznego lata tylko dzieci zachowują trzeźwy osąd i nie bagatelizują sygnałów zwiastujących katastrofę.[…]. Głównymi bohaterami są tu dzieci, a historię nieprzypadkowo opowiada dziewczynka o imieniu Eve.

Autorce udało się osiągnąć coś wyjątkowego: mówić o sprawach najwyższej wagi bez zadęcia, uczłowieczyć je, nadać im nie tylko dziecięcą powagę, ale też nastoletnią nonszalancję. Młodzi bohaterowie w całej swojej przedwcześnie wymuszonej dojrzałości pozostają niedojrzali, bo dzieci nie są tylko od ratowania świata, ale też od podkradania rodzicom piwa i kłócenia się o najlepszy patyk.

„Ewangelia dzieciństwa” błądzi między przypowieścią a raportem z dni ostatnich, oprawiając to w lotną frazę, gorzki humor i przebłyski bezbronności tak intymnej, że pragniemy odwrócić wzrok. Millet nie proponuje nam schludnej analogicznej historii: w tym świecie biblijne znaki i motywy rozciągają się, fałdują, spadają jak cegły z wieży Babel. Tu jedynym Bogiem, jaki na nas patrzy, jest Natura – a z raju wygnaliśmy się sami”.

Czy trzeba coś jeszcze dodawać, żeby koniecznie powieść Lydii Millet przeczytać?

Elżbieta M. Horowska

Książkę wypożycza Biblioteka Pedagogiczna w Ząbkowicach Śl., szukaj jej także w swojej bibliotece.

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)