Poseł Niesiołowski do bp. Deca: niech wyrzuci kłamiącego ks. Rydzyka
- Byłoby wskazane, żeby Episkopat zajął się tym, co leży w jego gestii - Stefan Niesiołowski skomentował w Radiu ZET 17 lutego naciski przedstawicieli Kościoła w sprawie konwencji o przemocy. - A jeżeli chcą kandydować, to może biskup Dec wystartować w wyborach, z pewnością wygra i wtedy w parlamencie zabierze głos i na pewno parlament przekona.
Komentarz Niesiołowskiego to odpowiedź na wystosowany do prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego list biskupa Diecezji Świdnickiej, Igancego Deca, w którym podnosi on kwestię przyjętej przez Sejm 6 lutego konwecji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.
Od początku przeciwny konwencji jest Episkopat, który w specjalnym oświadczeniu stwierdził, że jest ona inspirowana "neomarksistowską ideologią gender" oraz środowiska skrajnie prawicowe.
W piśmie biskupa czytamy m.in : "Jest pan katolikiem od chwili chrztu, a zwolennikiem określonej partii od pewnego czasu. Partie i rządy przemijają, a słowo Boga trwa na wieki. Pomni słów św. Piotra Apostoła, który powiedział przed Sanhedrynem: 'Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi', prosimy o niepodpisywanie aktu ratyfikacji".
- A ja apeluję do biskupa katolika, żeby wyrzucił kłamiącego księdza Małkowskiego i kłamiącego księdza Rydzyka, bo jest ósme przykazanie "nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu". Apeluję do biskupa katolika, żeby tych kłamców wyrzucił przynajmniej z funkcji kapłanów i wtedy niech poucza innych ksiądz biskup Dec - stwierdził Niesiołowski w Radiu ZET i dodał: Oczekiwałbym, że biskupi zabiorą głos w tej sprawie, a pozostawią działanie parlamentu w spokoju i parlamentowi. A jeżeli chcą kandydować, to może biskup Dec wystartować w wyborach, z pewnością wygra i wtedy w parlamencie zabierze głos i na pewno parlament przekona.
Czytaj także:
List otwarty biskupa Deca ws. odrzucenia konwencji przeciwko przemocy
Przeczytaj komentarze (5)
Komentarze (5)
Tak dla kobiet, tak dla rodziny, nie dla
przemocy, nie dla Konwencji – kobiety znane z działalności w różnych
organizacjach i środowiskach apelowały do posłów o głosowanie za
odrzuceniem ratyfikacji tzw. konwencji przemocwej.
„W związku z zapowiedziami Pani Premier Ewy Kopacz o planowanych pracach
nad ratyfikacją Konwencji Rady Europy o zwalczaniu i zapobieganiu
przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, my – kobiety, zwracamy się do
wszystkich Posłanek i Posłów na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej o
głosowanie przeciwko przyjęciu tej Konwencji” – czytamy w apelu.
– Zależy nam na losie polskich rodzin, polskich kobiet i matek, dlatego
zdecydowałyśmy się apelować do sumienia i rozsądku posłów. Konwencja,
chociaż deklaruje chęć służenia kobietom, w podstawowych swych
rozwiązaniach zajmuje wątpliwe stanowisko. Przede wszystkim rozmywa już
sam sposób pojmowania kobiecości. W świetle Konwencji mężczyzna
wcielający się w kobiece role społeczne i posługujący się kobiecymi
atrybutami będzie traktowany jako kobieta. Wbrew szlachetnemu tytułowi,
Konwencja Rady Europy nie chroni kobiecości ani macierzyństwa -
powiedziała w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl Magdalena Korzekwa z
Fundacji CitizenGO.
Z Konwencją wiążą się istotne wątpliwości natury konstytucyjnej. –
Rozwiązania konwencyjne są sprzeczne z art. 25 ust. 2 Konstytucji, który
deklaruje bezstronność światopoglądową Państwa. Konwencja nie wprowadza
nowych instrumentów pomocy ofiarom przemocy. Techniczne rozwiązania
zawarte w Konwencji w ogromnej większości powielają obowiązujące już w
Polsce przepisy oraz programy rządowe – dodaje.
Jak wskazuje Magdalena Korzekwa, unijny dokument pomija prawdziwe źródła
przemocy. Według niego przemoc jest uwarunkowana płcią, podczas gdy
lekceważy alkoholizm, pracoholizm czy seksualizację wizerunku kobiet. –
Zapisy Konwencji wymagają od nas działań prowadzących do wykorzenienia
zwyczajów i tradycji, opartych na stereotypowym modelu roli kobiet i
mężczyzn oraz promocji niestereotypowych ról przypisanych płciom.
Przepisy Konwencji drastycznie ograniczają prawo rodziców do wpływania
na kształt prowadzonego nauczania, godząc w prawo rodziców do wychowania
dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami – tłumaczy.
– Konwencja Rady Europy nosi bardzo szlachetny tytuł, lecz w
rzeczywistości jest takim koniem trojańskim, który pod płaszczykiem
walki z przemocą próbuje wprowadzić do polskiego prawa groźne normy. W
rzeczywistości jest dokumentem antykobiecym, dlatego nie powinniśmy jej
ratyfikować – mówi Magdalena Korzekwa.
„Nie chcemy, by odbierano nam naszą kobiecość i wynikające z niej
naturalne role żony i matki w imię ideologicznego eksperymentu. W
związku z powyższym apelujemy do wszystkich Posłanek i Posłów o
głosowanie przeciwko ratyfikacji Konwencji antyrodzinnej” – piszą
kobiety. Niestety, mimo wszystko posłowie zagłosowali za przyjęciem tzw.
konwencji przemocowej."
Dzięki Ci odważny Biskupie za odwagę , napisania listu do Prezydenta w obronie polskiej rodziny.
Czy Niesiolowski jest katolikiem, kiedyś ponoć byl w ZCHN. Pytanie jako kto on tal byl?
Maryla
--------------------
----------------------------------